Krakowski realizm knajpiany (5): Piękny Pies

Agnieszka Pudełko

Piękny Pies należy do knajp zupełnie innego typu niż Zwis, chociaż jest opisywany równie chętnie jak drink bark przy Rynku. O ile Vis-a-vis cały czas żyje swoimi „piwnicznymi” tradycjami, to Piękny Pies jest raczej literackim „tu i teraz”.

Pierwszy raz pojawia się w zbiorze opowiadań Błędnik1 Macieja Piotra Prusa, który jest zresztą współwłaścicielem klubu. W 2009 roku Prus wydał książkę Wyznania właściciela klubu Piękny Pies2. Lokal funkcjonuje już od dłuższego czasu, chociaż ciągle zmienia się jego siedziba. Jak mówi mistrz w Jedenaście: „W Pięknym Psie, jak to w Pięknym Psie. Były pewne wartości, które nie uległy przemianom. Piękny Pies na ulicy Świętego Jana należał do tego rodzaju wartości zdecydowanie”3. W 2006 roku Piotr Czerski w książce Ojciec odchodzi pisał: „Piękny Pies już od trzech sezonów jest najważniejszym lokalem dla całej bohemy, quasi-bohemy, wannabe-bohemy, a nawet antybohemy”4, upatrując w tym niebywałego sukcesu klubu, gdyż popularność innych knajp jest zdecydowanie bardziej krótkotrwała. Po ośmiu kolejnych latach można powiedzieć, że niewiele się zmieniło. Piękny Pies według mistrza to: „Kultowy i magiczny lokalik prześliczny. Tam nawet muchy chodzą najebane”5.

 

 

W Psie odbywają się zwykle imprezy do białego rana, w których uczestniczą bohaterowie książek. Zbierają się w nim głównie artyści, aspirujący do tego miana oraz wszyscy ciekawscy pragnący zobaczyć w klubie kogoś znanego. W powieści Ruchy Sławomira Shutego co prawda knajpa nie jest wymieniona z nazwy, za to opis pewnego lokalu do złudzenia przypomina Psa z powieści innych autorów: „Lokal wizytowali wszyscy, którzy cokolwiek znaczyli, choć nie brakowało w nim takich, którzy nic nie znaczyli, ale bardzo chcieli coś znaczyć, oraz takich, których intencje co do znaczenia były nieodgadnione”6. W podobnym tonie utrzymany jest tekst zespołu Grube Ryby pt. Artyści: „Jestem artystą z Pięknego Psa, piję wódkę sztuka to ma, miałem zostać sławnym malarzem, niestety po knajpach tylko łażę”7.

Giełdziarz, bohater powieści grozy Łukasza Orbitowskiego Horror show, porównuje to miejsce do żywego zwierzęcia: „Piękny Pies na Jana. Knajpa artystów, którzy nawiali z Kulturalnego w obawie przed przygnieceniem przez truchło. Pies jest piękny, rudy, rozszczekany i kudłaty. Ujada, bo wie, że to najlepsze lata w jego krótkim życiu. Łasi się do każdego, czochra o nogi, zrzuca pchły. Pies-świnia. Najbardziej lubi surowe mięso. Tak myślał Giełdziarz stojąc w bramie obok i paląc lufę. Nie znosił artystów. Piękny Pies jest sklepem przerobionym na knajpę – szyby wystawowe zostały i można obserwować ludzi przy stolikach”8. Podobnie widzi go przebywający tam po godzinach pracy nadkomisarz Jan Gajewski z kryminału Kogo kocham, kogo lubię Marty Mizuro i Roberta Ostaszewskiego: „Wszedł w bramę, przeszedł przez zadaszone podwórko. Z zewnątrz knajpa wyglądała jak gigantyczne akwarium, w którym pływały nieźle już zalane ryby”9. W Jedenaście Świetlickiego lokalny animator kultury, pan Wiesław, w rozmowie z pracownikiem TVN-u, panem Grzesiem, ekscytuje się, że po zmianie miejsca w lokalu jest „coraz mniej tych starych pijaków z poprzedniego Psa. Na szczęście. Pewnie już poumierali od tego alko. (…) Lubię to podniecenie, kiedy wchodzę wieczorem do tej bramy na Sławkowskiej i zbliżam się do wejścia, i myślę: a kogo dzisiaj napotkam? I zawsze ktoś jest. A to Struty przyjdzie, a to DJ Karzeł, a to ten legendarny, alternatywny na wskroś Jakub Meneleusz, a to ten cudny Wiedemann, a to Sasnal. Kwiat młodzieży lewicowej! A kiedyś patrzę: a tu Jan Klata. Wyobrażasz sobie? Jan Klata! Ze swoim bezkompromisowym irokezem na głowie”10. W knajpie, według autorów Orchidei, bywa także Andrzej Franaszek, by w spokoju pracować: „Józef Maria Dyduch wyszedł dziarsko z Pięknego Psa, potrącając tu pracującego jak zawsze o tej porze redaktora Andrzeja Franaszka. Od czasów legendarnej restrukturyzacji »Tygodnika Powszechnego« Andrzej przychodził incognito do Pięknego Psa, by tu w spokoju popracować nad redakcją zbiorów Czesława Miłosza. Józef Maria Dyduch, trącając Franaszka, nie przypuszczał nawet, że przeszkodził mu w redakcji Miłoszka”11.

 

 

Żeby być znanym, trzeba bywać i wystawiać się na widok spragnionych tego fanów. Z braku artystów można przynajmniej pooglądać ich dzieła: „– Podobno tutaj obok, w Pięknym Psie, na ścianach są obrazy Mar-ci-na Ma-cie-jow-skie-go. To prawda? (…) – Ano, coś tam jest nabazgrane na ścianach – odparła Basia”12. Pierwsze przeniesienie Psa dla bohaterów W imię zasad miało dużo plusów: „Teraz Piękny Pies jest na Sławkowskiej. Szyldu nie ma, więc mniej turystów przychodzi, co wyszło lokalowi na korzyść. Nie tylko brak szyldu stoi turystom na przeszkodzie, żeby trafić do tego muzeum żywych poetów. Nieuważnego wycieczkowicza może też zmylić znajdujący się po drodze do Psa klub Carpe Diem, którego ochroniarze robią wrażenie. Wrażenie, jakby był to klub wyjątkowy, ważny i pożądany, skoro na jego straży stoją tacy cerberzy13. O kolejnej zmianie lokalizacji, jak do tej pory, brak wzmianek.

W lokalu oprócz wyżej wspomnianych zwykle znajduje się tu „tłum młodzieży oraz byli i obecni pracownicy TVN”14. Główny bohater powieści Czerskiego w taki sposób przedstawia bywalców klubu: „W środku jest bardziej niż pełno, wszystkie miejsca zajęte, wiele osób stoi przy barze, przy stolikach, w przejściach – nawet przed knajpą kręci się kilkanaście osób ze szklankami w dłoniach, dyskutując, plotkując, śmiejąc się. Pełen przekrój wiekowy, od szesnastolatek w barwnych koszulkach i z kolczykami w nosie, przez ryczące, wyzywająco umalowane czterdziestki, aż po siwiejących panów w okularach”15. Podobnie klub został opisany we wspomnianej już książce Mizuro i Ostaszewskiego, w knajpie przebywają „stali bywalcy, ćmy barowe i tacy, którym niespieszno do domu, albo też ci, którzy za dom uważają Psa (…)”16. Oprócz ciem barowych i artystów wszelkiej maści, postacią rozpoznawalną i związaną z Psem jest także DJ Hektor, występujący zarówno w Orchidei „wyczuwając idealnie nastrój i potrzeby lokalu”17, a także w Wyznaniach właściciela klubu Piękny Pies: „Najważniejszy w klubie jest Hektor, didżej. Chudy, rudy, nosi okulary, a na szyi metalową tabliczkę z imieniem, nazwiskiem, adresem i grupą krwi. Kiedy gubi się albo zapomina, kim jest, czyta tabliczkę”18. To głównie dzięki niemu „od strony lokalu Piękny Pies dochodził gwar i rwetes, buchała muzyka, wydobywały się opary różnego pochodzenia”19.

 

 

W Orchidei mistrz razem z detektywem Józefem Marią Dyduchem (specjalizacja – rozwody), byłym dominikaninem, udają się do Psa, bo Julia Dobrowolska zostawiła ich bez pieniędzy na alkohol. W Psie można pić na krechę, a to, przynajmniej chwilowo, rozwiązuje sprawę: „Pan się zobowiąże odkupić flachę, to możemy dostać nawet dwie”20. Sprawa nie dotyczy jednak klientów awanturujących się jak „znany krakowski muzyk, pieśniarz i gitarzysta”21z horroru Jakuba Żulczyka Instytut. Barmanka pracująca w „Brzydkim Kocie” zmusza go do oddania całego długu zaciągniętego na barze.

 

 

Po kończących się nad ranem zabawach zostaje zwykle nie tylko bałagan, ale także kilku klientów, którzy nie zdołali wrócić do domu. Opis końcowej fazy imprezy można znaleźć w Instytucie: „Sebastian z Yogim i Papą zbierali leżących na stolikach z twarzami w popielniczkach serwetkowych poetów, malarzy teoretyków oraz nieprzytomnych studentów, wszystkich tych, którym nie udało się pozabierać do domu roześmianych studentek ASP i kierunków filologicznych. Podłogę przykrywała chrzęszcząca i śliska kołdra błota, szkła, szlamu i niedopałków”22.

Oprócz klientów utrapieniem właścicieli są sąsiedzi i właściciele kamienic, w których znajduje się lokal, tym bardziej że mogą oni doprowadzić do zamknięcia knajpy. Tak stało się, wg Jasia Kapeli, z pierwszym Pięknym Psem: „Polskiemu Związkowi Głuchoniemych przeszkadzały hałasy, więc wypowiedział umowę najmu. I teraz jest tam Irish Pub. Bo Irlandczycy to, wiadomo, naród katolicki, pracowity, spokojny. Nie robi tyle zamieszania, co młodzi poeci”23.

 

fot. Katarzyna Cieślik

 

Piękny Pies to nadal lokal popularny, mimo trzykrotnej zmiany miejsca; raczej ciekawy wyjątek, biorąc pod uwagę trendy rządzące krakowskim „knajpingiem”, które nie dają się przewidzieć i które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Choć na temat Psa można mieć różne opinie, wszyscy, nawet krytykanci, na pewnym etapie wieczoru i tak się tutaj spotykają.

 

1 Prus, Maciej Piotr (2003). Błędnik. Warszawa: Lampa i Iskra Boża.

2 Prus, Maciej Piotr (2009). Wyznania właściciela klubu Piękny Pies. Kraków: Wydawnictwo EMG.

3 Świetlicki, Marcin (2011). Jedenaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 493.

4 Czerski, Piotr (2006). Ojciec odchodzi. Kraków: Korporacja Ha!art, str. 52.

5 Grin, Irek; Grzegorzewska, Gaja; Świetlicki, Marcin (2009). Orchidea. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 202.

6 Shuty, Sławomir (2008). Ruchy. Warszawa: Wydawnictwo W.A.B., str. 63.

7 Grube Ryby (2007). Artyści z płyty Grube Ryby, Wydawca: Metal Mind Production. https://www.youtube.com/watch?v=_6AqQWjKBnU

8 Orbitowski, Łukasz (2006). Horror show. Kraków: Korporacja Ha!art, str. 107.

9 Mizuro, Marta; Ostaszewski, Robert (2010). Kogo kocham, kogo lubię. Warszawa: Wydawnictwo WAB, str. 73.

10 Świetlicki, Marcin (2011). Jedenaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 438.

11 Grin, Irek; Grzegorzewska, Gaja; Świetlicki, Marcin. (2009) Orchidea. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 208.

12 Świetlicki, Marcin (2011). Dwanaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 104.

13 Harny, Marek (2011). W imię zasad Warszawa: Prószyński i Ska, str. 47-48.

14 Świetlicki, Marcin (2011). Dwanaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 21.

15 Czerski, Piotr (2006). Ojciec odchodzi. Kraków: Korporacja Ha!art, str. 51.

16 Mizuro, Marta; Ostaszewski, Robert (2010). Kogo kocham, kogo lubię. Warszawa: Wydawnictwo WAB, str. 73

17 Grin, Irek; Grzegorzewska, Gaja; Świetlicki, Marcin (2009). Orchidea. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 131.

18 Prus, Maciej Piotr (2012). Wyznania właściciela klubu Piękny Pies. Kraków: Wydawnictwo EMG. Wydanie II, str. 18.

19 Świetlicki, Marcin (2011). Dwanaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 73.

20 Grin, Irek; Grzegorzewska, Gaja; Świetlicki, Marcin (2009). Orchidea. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 202.

21 Żulczyk, Jakub (2010). Instytut. Kraków: Wydawnictwo Znak, str. 205.

22 Żulczyk, Jakub (2010). Instytut. Kraków: Wydawnictwo Znak, str. 10.

23 Kapela, Jaś (2008). Stosunek seksualny nie istnieje. Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej, str. 47.

• • •

Agnieszka Pudełko (1989) – ukończyła Zarządzanie w kulturze i Kulturę współczesną w Instytucie Kultury UJ, gdzie obroniła pracę magisterską pt. Krakowski realizm knajpiany – krakowskie knajpy w literaturze po 1989 roku. Obecnie doktorantka nauk o zarządzaniu na UJ. Autorka szlaków literackich http://readingmalopolska.pl/pl/trails.html

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information