Krakowski realizm knajpiany (2): Knajpy Jerzego Pilcha

Agnieszka Pudełko

Proza Jerzego Pilcha jest mocno autobiograficzna, to fakt. Sam autor w jednym z wywiadów określił siebie pisarzem uzależnionym od swojej biografii. Można więc wysnuć wniosek, że knajpy opisywane przez Pilcha w jego powieściach są tymi, w których zwykł bywać, kiedy mieszkał jeszcze w Krakowie. Możliwe, że to właśnie one stały się prototypem gospody Pod Mocnym Aniołem.

W Spisie cudzołożnic główny bohater, Gustaw – pracownik UJ, w ramach swoich obowiązków zawodowych ma oprowadzić po Krakowie szwedzkiego humanistę z Uppsali. Zagraniczny gość nie jest jednak wyłącznie zainteresowany podziwianiem krakowskich zabytków w stylu Market Square, Cloth-Hall, czy Saint Mary's Church and altar by Wit Stwosz. Kierując się gombrowiczowską zasadą, że kobiecość, nawet bez ubocznych zamiarów, nigdy nie zawadzi, Szwed chciałby spędzić noc z którąś z polskich piękności. Pomóc ma mu w tym właśnie Gustaw. Nerwowo przeszukuje więc swój kajet z numerami telefonów dawnych znajomych i usiłuje namówić na spotkanie którąś z nich. Pomiędzy kolejnymi telefonami do potencjalnych towarzyszek, panowie odwiedzają krakowskie knajpy.

Książka nosi podtytuł Proza podróżna nie przypadkowo, gdyż: „Gustaw wędruje przez krakowskie knajpy, przez Wierzynka, Ermitage, Balaton, Temidę, Dniepr, Cyganerię, Nową, Żywiec, Basztę, Smoczą jamę, Warszawiankę, Europę”1. W tej ostatniej Gustaw przesiadywał jeszcze w stanie wojennym, między innymi przed wizytą u Joli Łukasik: „Wysiadłem przy rondzie Mogilskim, przemierzyłem je i wstąpiłem do restauracji Europa, gdzie zamówiłem i wypiłem kilka dzielnych i niezłomnych (niczym ten maleńki naród) koniaków albańskich. Pijąc je, przyglądałem się – zasługującemu na osobną uwagę – wnętrzu tej knajpy”2.

Podobny knajpiany szlak zaliczał bohater Monologu z lisiej jamy. Najpierw pił do upadłego, później próbował ratować się zakupem nowych mebli, bo było to jedyną metodą pomagającą walczyć mu z delirium tremens: „Wtedy jakikolwiek przedmiot, zwłaszcza zaś nowy przedmiot, mącący swą architekturą znany na pamięć i przez to niezauważalny codzienny krajobraz, był jak krystaliczne źródło na pustynnych piaskach”3. I tak kolejno: „Etażerka, nawiasem mówiąc, pojawiła się tutaj latem 1989 roku i jest świadectwem upadku, jakiego doznałem w piwiarni Europa. Tak jest, w Polsce upadał komunizm, ja zaś upadałem w Europie. Żart raczej kiepski, com powiedział, tom powiedział. Ściślej rzecz biorąc upodlenie, o którym mowa, rozpoczęło się w piwiarni Europa, zakończyło się zaś w restauracji Nowa przy ulicy Grzegórzeckiej. Kredens sprawiłem sobie po wyborach prezydenckich 1990 roku i upamiętnia on bojowy szlak mego upodlenia rozpoczęty w restauracji Temida na Grodzkiej, wiodący przez Hawełkę, Trzy rybki, Ermitaż i tamże, w Ermitażu, zakończony sforsowaniem ostatnich nieprzyjacielskich szańców”4.

Wróćmy jednak do Spisu cudzołożnic, bo to ta książka najwięcej mówi o krakowskich knajpach. W trakcie swojej wędrówki bohaterowie spotykają znane krakowskie osobistości: „(…) zdążyliśmy już przejść spory kawałek wymarłej uliczki Świętego Jana. W tym głuchym i ślepym zaułku istotnie słychać było stukot obcasów śmierci. Po prawej, w kawiarni Śnieżka, za wysokimi szybami, trwała pantomima głuchoniemych: ściany wyłożone wypłowiałymi lustrami zwielokrotniały tumult gestów o wszelakich możliwych znaczeniach. Po przeciwnej stronie, pod Rio, podobni do siebie jak dwie krople wody bracia Janiccy bliźniaczym gestem unosili do ust filiżanki: wyglądało to, jakby nas pozdrawiali, ale oni zachowywali wystudiowaną obojętność osób nie do końca pewnych swojego podwójnego istnienia5.

Nieco dalej, pomiędzy sąsiadującymi ze sobą knajpami, trwa odwieczna wojna. „Na Sławkowskiej, kiedy znaleźliśmy się pomiędzy kawiarniami Mokka i Warszawianka, nieustannie grającymi ze sobą w dwa ognie, gdy przecinaliśmy linię nieustannego ognia łączącego te dwa lokale (jeden dla palących, drugi dla niepalących), szwedzki humanista, który przecież nie mógł wiedzieć o specyfice tego miejsca, miękkim ruchem wprawnego łapówkarza umieścił w mojej dłoni kolejną paczkę amerykańskich papierosów, a ja przyjąłem ją tym razem z mistrzowską bezwiednością”6.

Jednak pierwszeństwo wśród ulubionych knajp głównego bohatera (i chyba też autora) zajmuje mieszczący się przy Rynku Głównym Zwis: „(…) ja, Gustaw, wtedy, w połowie lat osiemdziesiątych, w drink barze Vis-a-vis zaspokajałem swoją mało ekscentryczną potrzebę anonimowości. Bywający w tym lokalu konfidenci uważali mnie za nie znanego im konfidenta, handlarze banknotów – za nie znanego im handlarza banknotów, a Władysław M., redaktor naczelny pisma literackiego (który wpadał tam codziennie) – za członka jakiejś nie znanej sobie Podstawowej Organizacji Partyjnej. Wprowadziłem tam szwedzkiego humanistę i między kolejnymi łykami koniaku albańskiego szepnąłem mu do ucha, iż znajduje się w lokalu, który stanowi point in which agents of the secret police meet their confidants. Pokiwał głową w milczeniu i choć paliła go ciekawość, nie śmiał się rozejrzeć. Bał się. Sądził, iż cokolwiek uczyni, wyda się to podejrzane, a wtedy agents wylegitymują go, wyprowadzą, a po chwili zatrzasną się za nim drzwiczki fiata o fałszywych numerach i na wieki przepadnie w archipelagach komisariatów (…)”7.

Jerzego Pilcha w Zwisie zobaczyć można w ekranizacji Spisu cudzołożnic w reżyserii Jerzego Stuhra, gra tam jednego z gości lokalu. Obecnie, kiedy wraca do Krakowa, wybiera (jak wynika z Dziennika) raczej pobliską Lożę: „Jednego upalnego i zupełnie zachwycającego dnia siedzieliśmy w Loży, przed nami tętnił swoim niepojętym rytmem rynek (krakowski rynek w czerwcu – osobna piosenka)”8. W książce Upadek człowieka pod Dworcem Centralnym dodaje: „Loża mieści się na A-B i przez panoramiczne szyby dobrze i z bliska widać cały krakowski Rynek, a widok krakowskiego Rynku przez panoramiczną szybę z bliska to jest mój knajpiany prawidok. Kawał życia spędziłem w legendarnym Zwisie, drink-barze mieszczącym się w okolicach Pałacu pod Baranami, zawsze zajmowałem strategiczne miejsce przed panoramicznym oknem, za którym toczyły się frapujące fabuły, nie dziwota, że teraz wybieram miejsce pod względem formalnym analogiczne. Słowem, sentymentalne powroty do Krakowa są w swoich zasadach naznaczone wiernością tradycji, trzymam się centrum, nie mam też poczucia, że zdradzam moich dawnych towarzyszy broni ze Zwisu – dogorywają oni całkiem niedaleko”9.

Pilch lubił też zaglądać do nieistniejącej już Temidy, w Pociągu do życia wiecznego wspomina: „Przypomina mi się bowiem nagle, jak to w latach 80. XX wieku w Krakowie przy ulicy Grodzkiej siedzieliśmy z Marianem Stalą w Temidzie i kelnerka nas na sześć pięćdziesiątek orżnęła”10. W Dzienniku pisze o wspólnych imprezach z Tadeuszem Słobodziankiem: „Biesiadowaliśmy niekiedy u mnie na Prokocimiu, przy specjalnych okazjach w restauracji Temida na Grodzkiej, a najczęściej, z racji dekadenckich warunków, w słynnej – i przeze mnie już nieraz opiewanej – Tadziowej kanciapie na Sebastiana11.

W opowiadaniu Rękopisy człowieka z moich stron padają nazwy kilku innych knajp, w których główny bohater chciałby umówić się z ponętną studentką archeologii, jednak ta wybiera odległą (przynajmniej dla bohatera) kawiarnię na Kazimierzu: „Zanim jednak do domu doszedłem, a jak na mnie był to kawałek, bo niezła na oko studentka archeologii zamiast przyjąć moje warunki i stawić się albo w Dezerterze, albo w Guliwerze na Brackiej, uparła się, że musi być w Singerze na Kazimierzu, a ja wiedziony wiadomymi zamiarami, serwilistycznie zgodziłem się i na to – zanim więc z tego na kresach położonego Singera do domu się doczołgałem, to złość mi minęła. Nad własną głupotą i nad własnym nieujarzmieniem popędowym się refleksyjnie uśmiechnąłem i całkowicie olałem mulicę”12..

Chociaż, jak sam deklaruje: „Autor to nie narrator, narrator to nie autor – tak uczą na najwyższych szczeblach polonistycznych wtajemniczeń i mają rację”13, to w jednym z wywiadów zwierza się z tego, jak wyglądały jego knajpiane szlaki. Niczym zaskakującym nie jest to, że wyglądały one podobnie jak trasy bohaterów jego książek: „W Krakowie także wbrew pozorom ograniczałem się do paru knajp, choć przecież byłem w tym okresie znacznie bardziej aktywnym uczestnikiem życia towarzyskiego, choćby z racji lepiej dopisującego zdrowia. Kawał życia spędziłem w Zwisie (…) W czasach wczesnej młodości z kolei, razem z moimi przyjaciółmi Tadeuszem Słobodziankiem i Marianem Stalą chodziliśmy do Temidy na Grodzkiej, a też do Smoczej Jamy. (…) Krakowskie szlaki trunkowe były rozmaite, ale ja zawsze w pewnym momencie wybierałem samotność”14.

Charakterystyczny styl, wnikliwe obserwacje rzeczywistości i cała masa krakowskich (w tym knajpianych) odniesień sprawiły, że proza Pilcha cały czas inspiruje. W kolejnej części o tym, jak z autora książek Jerzy Pilch stał się ich bohaterem.

 

1 Spis cudzołożnic. Proza podróżna.(2002). Kraków: Wydawnictwo Literackie, s. 99.

2 Ibid., s. 12.

3 Monolog z lisiej jamy (1996). Kraków: Wydawnictwo Universitas, s. 18.

4 Ibid., s. 18.

5 Spis cudzołożnic. Proza podróżna (2002). Kraków: Wydawnictwo Literackie, s. 130.

6 Ibid., s. 162.

7 Ibid., s. 55-56.

8 Dziennik (2012) Warszawa: Wielka Litera, s. 9.

9 Kwestia musu (2002) w: Upadek człowieka pod Dworcem Centralnym. Kraków: Wydawnictwo Literackie, s. 224.

10 Pociąg do życia wiecznego (2007) Warszawa: Świat Książki, s. 122.

11 Dziennik (2012) Warszawa: Wielka Litera, s. 206.

12 Rękopisy człowieka z moich stron (2006)w: Moje pierwsze samobójstwo Warszawa: Świat Książki, s. 138.

13 Pod Mocnym Aniołem (2000) Kraków: Wydawnictwo Literackie, s. 233.

• • •

Agnieszka Pudełko (1989) – ukończyła Zarządzanie w kulturze i Kulturę współczesną w Instytucie Kultury UJ, gdzie obroniła pracę magisterską pt. Krakowski realizm knajpiany – krakowskie knajpy w literaturze po 1989 roku. Obecnie doktorantka nauk o zarządzaniu na UJ. Autorka szlaków literackich http://readingmalopolska.pl/pl/trails.html

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information