Piwnica narożna, podłużna i mroczna. Szara jaskiniowa poświata to zasługa dwu niskich, zabrudzonych szyb u stropu. Ściany osłania konstrukcja z surowych tarcic. Lokator, władający tą ciupą, od lat ją porzucił. Lastryko podłogi pokrywa gruby dywan kurzu. Ani śladu na nim stóp. W półmroku majaczy, tarasując drzwi, osobliwy kształt.
XVIIIwieczni piraci i korsarze stworzyli „sieć informacyjną”, która objęła całą kulę ziemską; była prymitywna, służyła wyłącznie ciemnym interesom, a jednak funkcjonowała, że aż miło. Obsługiwała rozproszone, mocno oddalone od siebie wyspykryjówki, gdzie statki mogły zaopatrywać się w wodę i prowiant i gdzie wymieniano łupy na towary luksusowe oraz artykuły pierwszej potrzeby.
"Chłopiec doszedł do końca ulicy i zawrócił, zwalniając krok. W bramie pojawili się robotnicy, dźwigający mocno podniszczony regał. Kobieta dopiła wodę i bez słowa wyszła z banku. Pracownik obejrzał jej tyłek i obrócił się w stronę ekranu. Dołączyła do młodszej, tulącej powierzoną jej torbę. Tymczasem robotnicy postawili regał na chodniku i weszli z powrotem w głąb korytarza."
"Oczywiście nie byli zbyt grzeczni. Normalne było zamiłowanie do umiarkowanej obsceniczności, które wchodzi dzieciom w krew jeszcze w szkole podstawowej. I lekceważenie wobec przestróg rodziców, lekarzy i wuefistek. Nie troszczyli się o to, co z ich ciałami i głowami się stanie w przyszłości, bo ta przyszłość jakby nie należała do nich, bardziej do matek i ojców, także tych przyszłych (...)"
"Nigdy nie uwolnisz się od osiedla swojego dzieciństwa. Batyskafu już nie ma, motelu nigdy nie było, a jednak ty, zasypiając, widzisz te obrazy, na przykład te dziwne gotyckie wieże wyrastające obok sklepu spożywczego. Czy inne rzeczy, których na pewno nie widzi twoja żona. Ona ma w sobie to coś, co nazywają względną równowagą, to coś, czego nawet się nie zauważa i nie nazywa zdrowiem psychicznym."
"„Orędowniczek” było to pisemko młodzieży eucharystycznej. Wszystkie sieroty w zakładzie należały obowiązkowo do Krucjaty Eucharystycznej, gdzie otrzymywały miano Rycerek Chrystusa Króla. W szwalni, pod przewodnictwem księdza katechety, odbywały się dwa razy w miesiącu zebrania Krucjaty, na które przychodzili Rycerze Chrystusa Króla, chłopcy z siedmioklasowej szkoły powszechnej."
"– Whisky z lodem? – zapytał, wskazując fotel w przedpokoju. – Andżelika zaraz będzie gotowa.
– Jeśli pan tak dobry – Konrad czuł się dziś znacznie pewniej niż poprzednio. Założył nogę na nogę i z przyjemnością sączył chivasa.
– Dobry wieczór, Jasiu – dziewczyna pojawiła się nagle, ubrana jedynie w krótki, nieco prześwitujący szlafroczek. – Miło, że znowu wpadłeś."
"Wszedł do łazienki już tylko w spodniach i wyciągnął ją spod prysznica, mocząc się solidnie; śmiali się i pryskali wodą. Nie wiedziała na czym to polega ( niewiele ją to obchodziło) że nie miewa wtedy żadnych myśli. Nie traciła ułamka sekundy na decyzje, czy mieć inicjatywę czy oddać ją Olafowi, czy na jeźdźca czy od tyłu, dać się obrzucić kostkami lodu czy pokropić go winem (...)"