OD TŁUMACZA

W warunkach dzisiejszego globalnego uniwersytetu, tworzonego przez przepływające ciała, afekty i myśli jednostek, składającego się z kadry poddanej reżimowi permanentnej mobilności oraz studentów i doktorantów coraz bardziej umiędzynarodowionych studiów, podjęcie kwestii przekładu wydaje się fundamentalne. Z jednej strony, w momencie kiedy dominującym językiem globalnej nauki stał się angielski, imperatyw przekładu ułatwia zarządzanie uniwersytetem na poziomie produkcji wiedzy. Z drugiej zaś, wszelkie strategie konstruowania oporu wymagają radzenia sobie, z więcej niż „jednym językiem”. Naoki Sakai i Jon Solomon w swoim tekście robią przymiarkę do przemyślenia problematyki translacji.

Czytaj dalej

Powinniśmy dziś na nowo przemyśleć proces współczesnej globalizacji systemów uniwersyteckich, szczególnie w szerokim kontekście zmieniających się form mobilności, sposobów wytwarzania geografii, narzucających się wraz z ograniczeniami związanymi z nowoczesną przestrzenią polityczną, oraz form uprawiania polityki, które wyłoniły się wraz z proliferacją granic w obrębie, jak również poza zakreślonym uprzednio terenem. Mamy tu na myśli nie tylko ponadnarodową mobilność studentów i kadry akademickiej, ale również stale rosnące skomplikowanie systemów eksportu wyższej edukacji, outsourcingu i franszyzy, które pojawiają się wraz z przenikaniem anglojęzycznych uniwersytetów na rynki takie jak Chiny czy Indie. Tym, co interesuje nas w tym przypadku, nie jest traktowanie edukacji jako jednego z towarów podlegającego zasadom formułowanym przez Światową Organizację Handlu (WTO) czy Układ Ogólny w Sprawie Taryf Celnych i Handlu (GATT), ale raczej to, w jaki sposób ta złożona geografia wytwarza  edukację jako globalny towar, pociągający za sobą ciągłe przetwarzanie i nakreślanie na nowo granic, które w klasycznym ujęciu oddzielały uniwersytet od jego zewnętrza.

Czytaj dalej

W większości ludzkich społeczeństw zinstytucjonalizowana edukacja wydaje się mieć nieodzownie hierarchiczny charakter. Jej założeniem jest umożliwianie awansu z „niższego” poziomu nauczania na „wyższy”. „Przeciętne” dzieci uczą się na przeciętnych uczelniach, a „wybitne” idą na najlepsze uniwersytety. Wreszcie, „tytuły naukowe” są również z samej swojej definicji hierarchiczne. Toczone ostatnio dyskusje podejmujące problematykę szkolnictwa wyższego koncentrują się na urządowianiu [govermentalization]/korporatyzacji (oznaczających z grubsza naciski na ciała administracyjne, w celu zwiększenia zarządczej odpowiedzialności uniwersytetów) oraz urynkowieniu uniwersytetów. W moim krótkim eseju analizuję logikę tworzenia hierarchii w szerszym społecznym kontekście.

Czytaj dalej

W roku 2004, z tytułem magistra niedawno utworzonego kierunku Bibliotekarstwo i Informacja Naukowa oraz z wielkimi pokładami energii i entuzjazmu dołączyłam do wysoko cenionej grupy akademickich bibliotekoznawców. Uzyskanie mojego pierwszego stanowiska w największej w Kanadzie, szanowanej instytucji badawczej było dość łatwe, praca wydawała się do mnie idealnie dopasowana i byłam bardzo podekscytowana rozpoczęciem mojej kariery. Mając trochę ponad dwadzieścia lat, będąc prosto po zakończeniu studiów, zależało mi i byłam skoncentrowana na wypełnieniu roli, do której zostałam zatrudniona. Miałam zapewnić szeroką kulturę organizacyjną, a w szczególności utrzymywać proporcje pomiędzy obowiązkami służbowymi bibliotekarzy na Uniwersytecie Zachodniego Ontario: nauczeniem, badaniami i obsługą użytkowników. Uważałam, że dołączyłam do uniwersyteckiej społeczności przede wszystkim by wspierać działanie akademii, a niekoniecznie angażować się w nią osobiście. Kiedy jednak rozpoczęłam pracę, moja perspektywa szybko uległa zmianie. Dowiedziałam się, że akademiccy bibliotekarze i archiwiści nie tylko wspierają badania naukowe, lecz również aktywnie realizują swoje własne programy badawcze. Nie tylko współpracują z działem nauczania by umieścić w programie studiów, zajęcia podnoszące umiejętności informacyjne [information literacy], ale także niezależnie tworzą i prowadzą w szkołach wyższych i na uniwersytetach regularne kursy akademickie. Jak więc doszło do tego, że przegapiłam to podczas moich studiów?

Czytaj dalej

Na niektóre zaproszenia jesteśmy obojętni. Zapominamy o nich natychmiast. Są też jednak takie, o których pamiętamy. Krążą po naszych głowach i przenikają nasze myśli. Gdy jednak chodzi o zaproszenie do grupy, idea krąży już nie w jednym, ale w kilku umysłach. Skoro ta idea pozostaje w nich otwarta, można ją podjąć i przetwarzać. Zaproszenie do dyskusji nad konfliktami przy wytwarzaniu wiedzy należy do właśnie tego typu zaproszeń. Konflikty bowiem są dla nas prawdziwie żywotnym problemem.

Czytaj dalej

W 1931 Mussolini nakazał włoskim akademikom aby przysięgli lojalność wobec faszystowskiego reżimu. Jedynie dwunastu spośród blisko 1600 z nich sprzeciwiło się tej próbie skrajnego ujarzmienia. Jednak najlepsze umysły znajdowały się już w tym czasie zagranicą: Piero Straffa uczył na uchodźstwie w Cambridge, a uczeni tacy jak Enrico Fermi, który pracował na najbardziej zaawansowanych frontach fizyki, byli już wtedy w USA. Coś podobnego dzieje się dzisiaj w tym kraju, w którym dwukrotnie w ciągu minionego stulecia totalitarne barbarzyństwo przybrało swój polityczny kształt. Dziś, pod rządami Berlusconiego, niszczącego szkoły publiczne i Uniwersytet, klasa akademików jest nie mniej tchórzliwa niż była w 1931 roku.

Czytaj dalej

 

“Przekradnę się do uniwersytetu, by tam kraść”, zapożyczamy słowa Pistola z końcówki Króla Henryka V, jak i on z pewnością mógłby zapożyczyć od nas*. Jest to jedyny możliwy stosunek względem dzisiejszego amerykańskiego uniwersytetu. Być może to zdanie jest prawdziwe w odniesieniu do uniwersytetów znajdujących się gdziekolwiek. Być może musi to prawdziwa strategia wobec uniwersytetu jako takiego. Z pewnością jednak w Stanach Zjednoczonych przynajmniej tyle z tego pozostaje w mocy: nie można zaprzeczyć, że uniwersytet jest miejscem schronienia i nie można zgodzić się z tym, że uniwersytet jest miejscem oświecenia. W tych warunkach można tylko zakraść się na uniwersytet i skraść wszystko, co tylko się da. Nadużyć jego gościnności, na złość jego misji, dołączyć do jego kolonii uchodźców, jego cygańskiego obozowiska, być w, ale nie z niego - to jest droga wywrotowej intelektualistki we współczesnym uniwersytecie.

Czytaj dalej

Wiedza przeciwko społeczeństwu

Wiek dwudziesty był stuleciem produkcji wiedzy. Był także stuleciem bezprzykładnej przemocy. Wytwarzana przez nas wiedza obróciła się ostatecznie przeciw nam samym i przeciwko całemu społeczeństwu. Stwierdzenie to było prawdziwe w odniesieniu do nowoczesnego uniwersytetu, a kształtujące się obecnie społeczeństwo wiedzy wydaje się wręcz specjalnie zaprojektowane do anektowania wiedzy i obracania jej przeciwko jej wytwórcom, pozostając w służbie światowego kapitału i globalnych machin przemocy.

Czytaj dalej

Rządy na całym świecie drastycznie tną wydatki publiczne na edukację i podnoszą czesne. Niekiedy przedstawia się te posunięcia jako odpowiedź na obecny kryzys gospodarczy, jednak w rzeczywistości wdrażanie ich rozpoczęło się długo przed nim. Podczas gdy w Wielkiej Brytanii, Włoszech czy w innych krajach Europy studenci na ulicach ścierają się z policją i eksperymentują z nowymi formami protestu przeciwko działaniom rządów, na amerykańskich kampusach możemy zaobserwować względny spokój.

Czytaj dalej

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information