Ziemia Urlop (Dwudziesty pierwszy)

Wojciech Stępień

Cztery łacińskie kolory kart to miecze (broń), buławy (władza), puchary (zabawa) i mieszki (pieniądze). Kolor pucharów (ang. cups) przeobraził się w znany szerzej kolor kier (franc. cœur to serce). As Pucharów wchodzi w obrębie kart talii tarota w skład tzw. Małych Arkan i jako nadający tonację pozostałym pucharom zwiastuje początki na emocjonalnej i towarzyskiej (społecznej) płaszczyźnie życia. Utożsamiany z liczbami 4, 40, 400 i 4000. Niektórzy łączą go ze Świętym Graalem, kielichem, z którego miał popijać Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy.

Jedynie zabawa bez końca ma sens.

Zabawa bez końca ma sens.

Graalem dla pracownika banku może być wspaniała siedziba jego pracodawcy, gdzie mieszczą się przy okazji główne kwatery. Na jej szczycie znajduje się latarnia emitująca ciepły strumień drogowskazu. Gdy „już spóźniony” pracownik wlecze swoje inżynierskie dupsko do roboty, by na kofeinowym głodzie poczuć ponownie reanimujące go fale prądu, szklana korona budynku przy Madison Avenue odbija słoneczne światło, by walić nim ludziom po oczach. Idziemy do pracy na środkowym Manhattanie. Mamy w łapach starbucksa, „Forbesa” i kostkę Rubika. Siadamy za biurkiem i powtarzamy tę samą czynność w kółko. Gdy powtarza się tę samą czynność w kółko, zapomina się, czy się zaczyna, czy się kończy. Piszę mejla do Nataly z londyńskiego City: „Dear Nataly, I have filed the annual reports with the regulators and uploaded the documents to your FTP. Kind regards, Ed”.

 

Przelewa się?

 

Nowy budynek przeznaczony na główną siedzibę banku inwestycyjnego Bear Stearns został oddany do użytku w 2002 roku. 230-metrowy wieżowiec (45 pięter) okupuje kwadratowy wycinek Manhattanu ograniczony alejami Madison i Vanderbilt, pomiędzy 46. a 47. Ulicą. To Midtown. Projekt Davida Childsa z biura Skidmore, Owings and Merrill wyróżnia się ośmiokątną wieżą wzbijającą się 20 metrów ponad prostokątną podstawę, by znaleźć zwieńczenie w iluminowanej po zmroku szklanej koronie. Daleko jeszcze współczesnym inżynierom do bohaterów The Fountainhead.

Bear Stearns założyła trójka fundatorów: Joseph A. Bear, Robert B. Stearns i Harold C. Mayer. Na dzień inkorporowania wybrali 1 maja 1923 roku, mając kapitał początkowy w wysokości pół miliona dolarów. Rozpoczęli działalność jako dom brokerski. Jako jedna z nielicznych firm na Wall Street nie stracili ani jednego pracownika w wyniku „Czarnego czwartku” z 1929 roku. Z powodu niewyjaśnionych do dziś nieporozumień między założycielami nazwisko Mayera wyparowało ze zbiorowej pamięci banku. Gdy Bear Stearns wchodził na giełdę w 1985 roku (NYSE: BSC), spełniał już rolę czołowego animatora rynku (ang. market maker). Zapewniał płynność na rynkach finansowych dokonując transakcji na rynkach kapitałowych, nadzorował i finalizował fuzje, zarządzał majątkiem najbogatszych oraz funduszami instytucji1, pośredniczył w kontraktach terminowych oraz inwestował w instrumenty pochodne. Ta ostatnia sfera działalności stała się po 1999 roku kluczowym dostarczycielem atrakcyjnych produktów finansowych mających gwarantować bezpieczny hedging eksmitujący ryzyko poza horyzont inwestorów – obligacji zabezpieczonych długiem.

 

Wpisz w Google grafikę ''Iraq harvest''

 

Podstawowym pojęciem finansów jest ryzyko. Inwestować znaczy brać je na siebie. Na braniu ryzyka da się nieźle zarabiać, pod warunkiem, że sami go nie podejmujemy. Tego typu ryzykiem jest ryzyko straty, a konkretnie, ryzyko finansowe – ryzyko utraty pieniędzy. Zarabianie na ryzyku ma swoje początki w starożytnej Mezopotamii. W artykule 48. Kodeksu Hammurabiego czytamy:

 

Jeżeli obywatel, na którym dług oprocentowany ciąży, pole jego bóg Adad zalał lub powódź (glebę zeń) uniosła, albo też z braku wody zboże na polu nie wyrosło, w roku tym zboża wierzycielowi swemu nie zwróci, tabliczkę swą zwilży i procentów za rok ten nie da.

 

Czytam literaturę starożytną przed pójściem spać, jest kilka minut przed trzecią w nocy z soboty na niedzielę. Jutro mam tylko 12:30, golf z Jeffem. Zasypiam do Bear $ Stearns Classic Tapes vol. 1: The Manhattan Nap. Nie mogę zasnąć z powodu prądu, którego nie czuję, ale o którym myślę. Muzyka dobrze wkomponowuje się w szum chłodnicy procesora. Odpalam Dwarf Fortress, buduję. Otwieram nad ranem oczy i wiem, że pada, choć nie słyszę deszczu, bo jedno z osiedlowych dzieci za oknem głośno stwierdza ten fakt w krótkich interwałach czasowych. Znów jestem na Klinach i budzą mnie ludzie. Znowu jest jutro. Ogromny szyld o literach sięgających dwóch metrów jebie mnie żółcią po oczach: TOMORROW. Poniedziałek nagle. Zaczynam grać w grę.

Każdy poniedziałek to powrót z urlopu w pigułce. Dostaję korpodepresji. Przy automacie z kawą koleś z działu IT jest dumny ze swojej pracy i swoich zarobków. Nie pracuję w dziale IT. Pracuję w dziale raportowania finansowego, gdzie dumni z pieniędzy są moi klienci. Ja mam pracę, oni kapitał, który przewala mi się matriksem w Excelu™. Próbuję zrozumieć, jak gospodarują się współcześni mi ludzie, lecz nie potrafię zrozumieć, jak mam gospodarować się sam. Gdy wyjeżdżam na urlop, rentier wynajmujący mi kwaterę dziwi się, czemu nie uprawiam kitesurfingu. Stać mnie jedynie na surfowanie po necie. Rentier podaje mi hasło do Wi-Fi.

 

Figury w talii

 

Świat nie kończy się jednak na kielichach. Są inne kształty. Staram się zrozumieć pewne rzeczy innymi słowy. Na przykład:

 

Rolnik, który posiada ziemię pod hipotekę banku, jest zobligowany do corocznej spłaty odsetek pod postacią ziarna. Jednakże w przypadku nieurodzaju rolnik ów ma prawo do nieuiszczenia zapłaty, na co wierzyciel music przystać zapominając o spłacie odsetek. Eksperci w dziedzinie derywatów nazwaliby taki układ opcją sprzedaży.

 

Kładę zmęczoną głowę na zimnie poduszki. Zasypiam przy wikipediowej historii związków zawodowych w Polsce. Jestem na Akademickiej 16 w Gliwicach, gdzie Marian Krzaklewski uzyskał w 1975 roku stopień doktora na Politechnice Śląskiej. Tytuł pracy – Komputeryzacja procesów metalurgicznych. Próby i szanse. Przechodzę jednak na drugą stronę poduszki. Do rodzinnych ogródków działkowych „Krakowianka” przy parku Bolesława Chrobrego. Fazę REM spędzam w Dzienniku Ustaw z 2014 r. Nr 0, poz. 40 z późniejszymi zmianami. Przypominam sobie, że czytałem niedawno o możliwości masowych zwolnień w HSBC. Zarząd banku rozważa przeniesienie swej centrali z powrotem do Hong Kongu, ewentualnie Szanghaju. Biuro w Londynie przestaje być opłacalne. Pamiętajmy jednak, że we współczesnej bankowości lokalizacja front-endu nie jest tak istotna jak lokalizacja back-endu. Innymi słowy – fasada musi się ubrać w garnitur, wnętrze natomiast wychodzi na przerwę przed budynek bez okien, gdzieś na przedmieściach w New Jersey. To Bill, Edwin i Rufus. Trzej deweloperzy z Goldman Sachs, są krótkie spodenki, jest jeden kuc. Są kapcie na nogach. To właśnie w klimatyzowanych hangarach Stanu Ogrodów tętni dziś życie finansów. Jak najbliżej i najszybciej do data centrs i serwerów NASDAQ-u, NYSE, i innych parkietów. TO jest już tylko fasadą, wnętrze przeniosło się TU. Witamy w Edison, w stanie New Jersey. Tu każde miasto to przedmieście Nowego Jorku.

Zjedź na obwodnicy drugim zjazdem, do celu pozostało ci 200 metrów, na horyzoncie powinien pojawić się bezimienny hangar. To jedno z data center pewnej firmy z Wall Street. Poupychani w klimatyzowanych cubicle'ach siedzą tam przed kompami analitycy biznesowi, analitycy danych, inżynierowie finansowi. To budowniczowie tego świata. Pracują bez względu na porę dnia, nie widząc zachodów ni wschodów słońca. Z dala od blasku telewizyjnych fleszy, które świecą na ich starszych kolegów – by nie powiedzieć – poprzedników. Mija południe, Bill wstaje od stanowiska pracy i kieruje swe kroki do kuchni, by zamoczyć widelec w soczystej porcji crêpe au sucre, która czekała na niego w lodówce. Przegląda od niechcenia najnowszy numer „Financial Times”. Po upływie kwadransa zapada w śpiączkę cukrzycową i śni o obniżeniu podatku dochodowego. W latach 1965–1981 wynosił on w Stanach Zjednoczonych 70 procent dla dochodów przekraczających 200 000 dolarów (około 1,5 miliona dziś). Bill śni o wspaniałej dekadzie Reagana. Bill śni o szczupłej sylwetce Nancy. Bill śni o zwiększeniu budżetu sektora obronnego. Bill śni o zleceniach od wojska. Bill posiada dom, samochód i niską ratę kredytu. Bill zarabia 7 200 brutto miesięcznie. Bill słucha w pracy zespołu Bolt Thrower. Bill posiada włosy spięte w kuca. Bill buduje lepsze jutro.

 

Równamy do góry

 

Czy istnieje związek pomiędzy opcją sprzedaży typu amerykańskiego a ubezpieczeniem ziemi rolnej w antycznej Mezopotamii? Nie wiem, eksperci mówią, że tak. Czy istnieje zależność między zwrotem z kapitału a wzrostem gospodarczym? Nie wiem, eksperci mówią, że tak. Czy istnieje związek pomiędzy mną a rzeczywistością? Nie wiem. Eksperci nie wypowiadają się w tej kwestii. Jaki jest cel kapitalizmu? Nieśmiertelność i nieustający wzrost. Jaki jest cel istnienia ludzkiego?

 

1 Rozumianych tutaj jako inwestorów-instytucje (ang. institutional investors); w myśl tego rozumowania za podmiot tego typu może być uznawana administracja państwowa, ponieważ przekształca fundusze przeznaczone na zarządzanie w kapitał zarządzanie to realizujący, w myśl kalkulacyjnej mantry: podatki (odsetki) – inwestycja – „użyteczność społeczna”.

• • •

Czytaj także:

• • •

Wojciech Stępień (1985) – kompozytor, poeta, prozaik, okazjonalnie aktor i wodzirej. Autor tomiku poetyckiego Ściana Insana, muzyk ze stajni cichego nabiauu, satelita Chleba. Mieszka na krakowskich Klinach.

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information