rano myślę o prywatyzacji i dotykam się trochę
Wojtek Żubr Boliński – permanentna tymczasowość, rocznik '89. Trochę poeta, trochę prozaik, ale jeszcze nie do końca. Kiedyś prawie kulturoznawca, ale nie w pełnym tego słowa znaczeniu; coś jakby dziennikarz albo trochę bloger, nie wiem. Copywriter, który zyskuje przy bliższym poznaniu.
***
zaprawdę powiadam wam
login mój jest łazarz
długi czas ładowania
nawet nie przeszkadza
czterdzieści dni i czterdzieści nocy
żyję na odpierdol
zapomniałem już na co czekam
wgapiając się w loading
to ostatnie żywe słowo które stało się ciałem
ostatnie jakie miałem w dziurawej pamięci
ram
ty ostatni jotpeg jaki sobie zapisałem
łazarzu wyjdź na zewnątrz
co tam będziesz siedział
sam
łazarzu chodź do ludzi
[zobacz memy]
życzę śmierci mojemu kotu
zapraszam julię
zapraszam natalię
zapraszam kubę
zapraszam po flat white
niezbyt często jestem w starbucksie
ale jeśli już jestem
to tylko o moje imię nie pytają
serio
i ja pytam
jak mam martwić się o polskę
skoro nie mogę przestać
martwić się o siebie
W moim planie na dziś mam sześć godzin depresji z samooskarżaniem
puste mieszkania mówią przykre rzeczy. czasem zaczynają śpiewać i wtedy
wtórują im psy (jeśli ktoś posiada).
można je zawsze trzasnąć drzwiami jeśli się zgodzą.
potem głaszczę tętniaka drapię za uchem i dokarmiam
żeby nie był zbyt złośliwy.
to tylko twoja nieobecność. trochę się już znamy.
kiedy czuję że chodnik jest za blisko wyobrażam sobie że idę do modnego baru
że oznaczam się tam na kilku wesołych zdjęciach z jakimś miłym filtrem
i proszę o kieliszek dowolnego pana boga.
pan bóg zawsze wszystko zmiękcza i wywabia plamy.
potem należę już do wszystkich finansowany z przyjemnych głośnych podatków.
proszę państwa
jestem państwa.
rano myślę o prywatyzacji
i dotykam się trochę.
Zdarzyło mi się dorosnąć
są takie dni
kiedy do południa wynajduję koło
wieczorem ogień
tylko po to by je spalić
są takie
że dyskurs i podryw
idą w parze
zgrzytając rzężąc charcząc kolebocząc
naprawdę jestem zawiedziony
przynajmniej naprawdę jestem
a są i takie że zapominam
wziąć leki
rysuję specjalnie dla ciebie
domek płotek kotka pieska
może nawet auto
odwracam kartkę i już
jest białą flagą
którą wywieszam
staje się
jedynie memem
cichutko
Już nawet nie obraz kontrolny
dziś poczułem ziarnko piasku pod powieką
gdy człowiek matowieje w środku nocy
wbija na chat erotyczny
lub czeka
aż komunikator internetowy wy-
pluje komunikat o wiadomości od kogoś
a imię czyjeś jest legion
tylko że akurat śpią
wiesz
to taka straszna pora
że dostrzegasz już coraz mniej nicków
i marzysz
żeby cały świat albo chociaż
twój pokój
był jednym małym papierkiem
bibułką rozpuszczalną na języku
fantastyką niekoniecznie naukową
kątem oka
dostrzegłem pewien niepokój na dłoni
obieg wewnętrznego wykrwawiania
się bywa
rozerwany impulsem transowo-hipnotycznym
wtedy nie ma szans nawet polski hydraulik
zachowując czystość języka powiem
kurwa choć dosadniejsze byłoby herbertowskie
a
tak nielubiane w szkołach
naczyta się człowiek rastamana z dreadami
i wypisuje później głupoty po nocy
co się panu najbardziej podobało?
no mi to się podobało no tego wszystko
naczyta się człowiek jakiegoś oszołoma
i pisze za długie wiersze
których nie czytałaby nawet jego matka
choć deklaruje że nawet go lubi
zasadniczo
gasząc przytomność mojego lewego oka
(tego od ziarenka piasku
tego bardziej liberalnego)
mogę z całą przytomnością umysłu
(co za hipokryzja)
stwierdzić że zapomniałem scenariusza
co powoduje rozimprowizowany bełkot
na ekranie
awaria promptera
pogubiłby się nawet michael stipe
a co dopiero ja
gdybyś o tej porze włączył TVP
zobaczyłbyś mnie
• • •
Czytaj także:
• • •
Wojtek Żubr Boliński – permanentna tymczasowość, rocznik '89. Trochę poeta, trochę prozaik, ale jeszcze nie do końca. Kiedyś prawie kulturoznawca, ale nie w pełnym tego słowa znaczeniu; coś jakby dziennikarz albo trochę bloger, nie wiem. Copywriter, który zyskuje przy bliższym poznaniu.