Życie po życiu. O filmie "Co robimy w ukryciu"

Gabriel Krawczyk

Co robimy w ukryciu to środkowy palec wystawiony profanacjom w rodzaju sagi Zmierzch i ironiczna riposta rzucona Wampirowi. Biografii symbolicznej Marii Janion.

Powiedzieć, że Jemaine Clement i Taika Waiti przywracają wampira do życia, to nic nie powiedzieć. Reżysersko-scenopisarski duet nowozelandzkich komediantów z rozpędu uzdrawia aż czterech krwiopijców, udowadniając, że rzekomy osikowy kołek, którym wydawała się anemiczna saga Stephanie Meyer, był dla nieśmiertelnego umrzyka tylko chwilowo paraliżującym ciosem poniżej pasa. Ikona gotyckiej literatury szybko dochodzi do siebie po tak nieudanych próbach dyskredytacji. Na dowód tego, że jego serce wciąż bije, jurność wcale nie osłabła, a kły nie stępiały,zaprasza nas do swojego domowego gniazdka.

Ryzykowną eskapadę po życiu powszednim zagrażających nam drapieżców umożliwia, jakże by inaczej, X muza i – zdawałoby się, że zużyta do cna – formuła mockumentu. Anonimowy operator, uzbrojony w kamerę, czosnek, wodę święconą i krucyfiks, stosownie do zawartej przez obie strony umowy, pozwala nam przyjrzeć się dzisiejszej codzienności żyjących pod jednym dachem reprezentantów czterech wampirzych pokoleń. W rezultacie umożliwia także lepsze ich zrozumienie. Nie przeszkadza temu fakt, że ekscentryzmem spokojnie dorównują rodzinie Addamsów. Ta męska komuna perwersyjnością wywołałaby sto rumieńców na pięćdziesięciu twarzach Greya. Nie może być inaczej, jeśli wśród czterech bohaterów znajdujemy takiego na przykład Vladislava Palownika – niegdyś nałogowego nabijacza na pale, dziś nastrojonego bardziej pokojowo zwolennika niewolnictwa i miłośnika orgii z dziewicami w rolach głównych. Gorzej, że XXI wiek nie obfituje w te ostatnie...

 

 

Właśnie na tym skupia się czarno-humorystyczny film duetu Clement-Waiti. Nie na polowaniach na nietknięte białogłowe (choć na tym także), lecz na konfrontacji staroświeckości ze współczesnością. Dobrze nam znane społeczne konwenanse rządzące wysokostechnologizowaną cywilizacją stale zaskakują bohaterów o metrykach pamiętających czasy wypraw krzyżowych. Przystawienie do dzisiejszych realiów czterech wcieleń anachronizmu pozwala przetrzeć kurz z klasyki wampirycznej (pop)kultury – z Bramem Stokerem i Mickiewiczem czy Murnauem, Polańskim, Herzogiem i Coppolą na czele. Przetarcie kurzu pozwala z kolei oswoić odwieczne strachy, a równocześnie złożyć im hołd. Hołd jedyny w swoim rodzaju.

Już czołówka filmu zamyka opowieść w parodystycznym cudzysłowie. W pewien sposób przypomina ona narracyjne intro z zeszłorocznej Godzilli Garetha Edwardsa. Umieszczone w prologu tamtego filmu, pozorowane na dokument nagrania i zdjęcia przypominały o całej kulturowej spuściźnie Króla Potworów. Zmieniały przy tym sens tego dziedzictwa, odkrywając przed widzem nieznaną prawdę: Godzilla nie była (jak dotychczas sądzono) owocem, lecz przyczyną nuklearnych doświadczeń Japończyków. W Co robimy w ukryciu jest podobnie. Dziesiątki wykorzystanych we wstępiedrugowojennych scen dokumentalnych, zabytkowych malunków, średniowiecznych rycin, rysunków czy sfotomontowanych zdjęć – wszystko to służy erudycyjnej żonglerce, zabawie w alternatywną historię świata (i wampiryzmu). W centrum tej historii znajdują się czterej wiekowi krwiopijcy.

Parodiowanie odbywa się tu nie tylko w służbie bezpretensjonalnego gagu. Ćwiczenie przepony na festiwalu spontanicznych rechotów to oczywiście naczelna wartość seansu. Trudno jednak oprzeć się myśli o ogromie analitycznej pracy, jaką będą mieli z filmem badacze wampirycznego mitu. Miłośnicy polskiego almanachu ze słowiańskim upirem w roli głównej (mowa o Biografii symbolicznej Marii Janion) w trakcie seansu mogliby klatka po klatce i gag po gagu odhaczać wizerunki i toposy wzięte wprost z wampirycznej tradycji. Co robimy w ukryciu daleko jednak do intertekstualnej praktyki z gatunku kopiuj-wklej. Oglądamy raczej twórczą zabawę w głuchy telefon.

Przedstawiany jako uosobienie zła i zimnokrwisty potwór tutaj bywa wątpliwie hipnotycznym lowelasem; innym razem – lekko skobieciałym dandysem; w przypadku kolejnego bohatera – spragnionym ciepłej krwi młodym gniewnym. Przestawianie przez twórców topicznych klocków nabiera skrajnie ludycznego charakteru. Ci kinomani, którzy pamiętają takie klasyki, jak Martwica mózgu czy Przerażacze, nie będą tym zaskoczeni. W końcu pochodzenie z kinematograficznej stolicy makabrycznej komedii zobowiązuje! Nowozelandczycy Clement i Waiti jak najdalej odrzucają więc wodze fantazji. W ich opowieści legendy o nazi-zombie funkcjonują jako fundament psychologii postaci; konflikt z wilkołakami staje się pretekstem do opowiedzenia niby-kumpelskiej komedii; romansująca z nowopoznanym mężczyzną kobieta-wamp „pije z niego przez całą noc”, a dzieci przemienione w wampiry mają okazję zemścić się na pedofilach. Wampir zawsze służył do opowiadania o tematach tabu – kanalizował seksualne marzenia czy skryte homoerotyczne pragnienia. Clement i Waiti dostrzegają iście queerowy potencjał krwiożercy i nieraz go wykorzystują, w sposób tyleż bezwstydny, co sympatyczny.

Ów niczym nieokiełznany, niskobudżetowy mariaż wampirycznego horroru z czarną komedią i mockumentem przedstawia dotychczas nieprzystępnych bohaterów masowej wyobraźni jak każdego z nas. Z jednej strony są to ceniący domowe zacisze tetrycy, z drugiej zaś chcący żyć pełnią (upadłego) życia spragnione ziemskich uciech lekkoduchy. Wszyscy jesteśmy wampirami? Całkiem możliwe. W końcu nie taki straszny diabeł, jak go malują.

• • •

Gabriel Krawczyk – rocznik '91. Jeśli wierzyć opiniodawcom, był już błaznem, kombinatorem, niedoszłym księdzem, przyszłym jazzmanem, głuchą kurwą. Aktualnie rowerzysta, łasuch, student (w tej kolejności). Pisze o kinie (wszelakim). Publikował lub publikuje m.in. w „Kulturze Liberalnej”, „Ekranach”, na portalach O.pl, Esensja.pl. Prowadzi bloga http://kinomanhipomaniakalny.blogspot.com/

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information