Siódemka [fragment 2]

Ziemowit Szczerek

I w tym całym burdelu stał, wyobraźcie sobie, wiedźmin Geralt i łapał stopa.

Oczy ci się zrobiły jak mandarynki, patrzysz – i nie wierzysz: Geralt. Długie, białe włosy, skórzany wiedźmiński strój i nawet klinga miecza za ramieniem, tylko klaczy Płotki nigdzie nie było widać, no ale pewnie właśnie dlatego Geralt stopem podróżował, że Płotki nie było. Tylko jakiś taki grubawy był, trochę za gruby na Geralta i trochę za niski, właściwie to bardziej przypominał krasnoluda niż porządnego wiedźmina. Patrzył na drogę krajową numer siedem równie smutnymi, skacowanymi oczami jak twoje i wyciągał w górę kciuk bez specjalnej nadziei.

Dałeś po hamulcach.

Otworzyłeś okno.

– Geralt! – krzyknąłeś. – Wsiadaj!

• • •

UWAGA! Książka już w sprzedaży za jedyne 25 zło!

• • •

Geralt, który już od dłuższej chwili patrzył na ciebie z wiarą, nadzieją i lekką konsternacją, wskoczył do twojej vectry. Ruszyłeś. Wiadukt z Janem iii został w tyle. Wiedźmin tak walił przetrawionym alkoholem, że poczułeś się jak na imprezie w korytarzu akademika.

– Ja chędożę – powiedział wiedźmin Geralt – już myślałem, że nikt się nie zatrzyma. Cześć. Jestem Gerard. Mamon. Gerard Mamon.
– Paweł – przedstawiłeś się. – Halloween?
– Proszę? – Wzrok Gerarda-Geralta wydał ci się dość błędny. – A, nie, nie Helloween. W rzyci mam Helloween. Ja – wskazał sam na siebie kciukiem – miałem zjazd. Zjazd miłośników prozy Andrzeja Sapkowskiego, wiesz. W Krakowie był.
– No i co – zagadnąłeś – wszyscy się przebrali za Geraltów z Rivii?
– No tak – nieco posmutniał. – Wszyscy. A laski za Yennefer. Nikogo, wiesz, innego nie było. Żadnych Jaskrów, żadnych wampirów Regisów. Żadnych, wiesz, Boholtów.

Ale zaraz odsmutniał i uśmiechnął się do ciebie szeroko uśmiechem ewidentnego wariata.

– Ale, wiesz, za to mamy dzięki temu dużo zajefajnych, wiesz, eliksirów. Eliksirów, wiesz – mrugnął błędnym okiem.
– Jakich eliksirów? – spytałeś.

Zaczęło ci się rozjaśniać.

– No – odpowiedział – jak to jakich. Wiedźmińskich eliksirów. Co ty, Sagi nie czytałeś?

Słowo „saga” wypowiedział w taki sposób, że nie miałeś wątpliwości, czy zaczyna się wielką literą, czy nie.

– Czytałem – odpowiedziałeś.
– No. – Pokiwał głową Gerard. – No, to wiesz, że każdy wiedźmin ma swoje eliksiry. Wiedźmińskie.
– Aha. – Pokiwałeś głową ty. – Wiedźmińskie eliksiry. Jasne. I co one robią?
– Ooo – rozruszał się Gerard i zaczął wiercić na siedzeniu – różnie, wiesz. Każdy wiedźmin na zjazd przywiózł swoje. No i się, wiesz, powymienialiśmy. Tymi eliksirami. I teraz – zachichotał, trochę ci się ten jego chichot nie spodobał, bo chichotał jak wariat – mam dużo różnych eliksirów. Od różnych wiedźminów. Hi, hi.
– Tak? – spytałeś głupawo, bo o co miałeś spytać.
– No – odpowiedział.

Dopiero teraz zorientowałeś się, że trzyma w ręku zielony wojskowy plecak, znany ci z licealnych lat jako kostka. Na kostce wiedźmin Gerard wypisane miał nazwy zespołów. No, Paweł, czegóż to on mógł słuchać, jak myślisz: Samael, na przykład, My Dying Bride, Death, a wszystkie napisy wiernie odtworzoną oryginalną czcionką. Morbid Angel tam był, Paradise Lost, ale i klasyka: Black Sabbath, King Diamond i inni. Polskę reprezentował zespół Kat. I wielki napis polska pośrodku kostki wpisany w krzyż celtycki. „Mój Boże – pomyślałeś – gdzie te czasy, kiedy skini ganiali metali za długie włosy”.

Gerard otworzył plecak (zauważyłeś, że na wewnętrznej stronie klapy ma wyrysowaną mapę Rzeczpospolitej od morza do morza) i wyjął stamtąd niewielką, skórzaną skrzyneczkę. Wyglądała bardzo hipstersko i wintydżowo. Podejrzewałeś, że było to coś w rodzaju przybornika przedwojennego lekarza albo nawet xix-wiecznego, cholera wie. Gerard otworzył ją. Było tam mnóstwo różnokolorowych fiolek powtykanych w specjalne zagłębienia. Fiolki wyglądały bardzo podejrzanie.

• • •

CZYTAJ POPRZEDNI FRAGMENT

CZYTAJ NASTĘPNY FRAGMENT

• • •

Ziemowit Szczerek – dziennikarz, współpracuje z „Polityką”, „Ha!artem” i „Nową Europą Wschodnią”, autor książek pt. Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian (Korporacja Ha!art), Rzeczpospolita Zwycięska (Znak), współautor zbioru opowiadań Paczka radomskich. Publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Lampie”, „Studium”, „Opowiadaniach” i E-splocie. Pisze doktorat z politologii, zajmuje się wschodem Europy i dziwactwami geopolitycznymi, historycznymi i kulturowymi. Jeździ po dziwnych miejscach i o tym pisze. Laureat Paszportu „Polityki” 2013 za książkę Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian, książka nominowana była również w 2014 roku do nagród Nike i Angelus.

• • •

Kontakt w sprawie egzemplarzy recenzenckich: ewelina.sasin@ha.art.pl

• • •

Więcej o książce Siódemka Ziemowita Szczerka w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art

Siódemka w naszej księgarni internetowej

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information