Tomasz Pułka - Vida Local [fragment]

Redakcja

Vida LocalZamiast (?) wstępu:

Trzy zamieszczone w tomie opowiadania traktują o doświadczeniu psychodelicznym przydarzającym się „językowi”; jedno wynika z drugiego, co znaczy, że Ociupina ziemi tarasuje byka jest skondensowaną formą Angielskiego z Anglikami, a sama zawiera się w tekście Broadcast.

Całość pisałem cztery lata, między 2007 a 2011, realizując w trakcie rimbaudowski postulat dotyczący rozprężania zmysłów. Czytelnikowi polecam lekturę skonfrontowaną z pejzażem używek. W tekście nie występują żadne „błędy”, choć można by tak uważać.

15.06.2011

Tomasz Pułka

 


 

Nie ma głowy
Miron Białoszewski, „Konstancin”

 

Angielski z Anglikami

Będący powinowactwem Siebie wesoły Pan na fletni grał. Uprząż jego cisnęła grzbiet konia powożącego karocą i powiewały litościwie flagi nad falangą. Wiele brudu musiało upłynąć nim się spotkał i dojechał, by – chwilę później – znów wskoczyć na koc i odlecieć. Panował w tamtych lasach Włóczka Michajłow, syn wielebnego, umysł dowcipny i błahy; konstruujący najprzeróżniejsze podmioty służące później za służących wyręczających lokaja. Lokaj Natomiast wywoływał piłki z morza, gdyż córki Włóczki Michajłowa były amatorkami konserw i lubiły wybiegać na plażę z głośnym okrzykiem znamionującym przyjście Putramenta. Spotykali się potajemnie, na ubezwłasnowolnionych kupletach, by omówić sprawy kraju i kwestie rewolucji agrarnej, jaka z wolna zaczęła toczyć księsto Lazarusa. Ale nie wybiegajmy przed sprawę, wszak domy jeszcze nie płoną, a niewiasty nie wiasty. Można zawiesić spodnie i posłuchać rzewnej historii, jaką codzień opowiada Seremetix, usiadłszy uprzednio na szewskim zydlu:

„Wyobcowanie drzew zaspokoiło Mózg pośrednio, lecz należało ciągle mieć na uwadze, by nie wyjmować z dna zapałek, ni zapadni toczących chorobą żuki i pająki. Wesoły ogień buchał wprost do ust i nie zachodziło słońce nad tą krainą rozlazłych grzejników. Mogliśmy jedynie sprzeciwstawić się wojsku, lecz cóż po kobiecie? Nawet łączniczki nas opuściły, byleby tylko pajdę chleba dostać i móc się schować za emaliowaną skrzynią w której chowaliśmy co dorodniejsze ziemianki. Na szczęście był tam pewien skryba, który potrafił wychowywać kurczęta tak, by później potrafiły stawić czoła tak wysoko, iż z czół ich natychmiastowo tworzył się ogromny mur, okalający królestwo i nie przepuszczający światła. Zamiast powiedzieć, że jest niedoby, ty jeszcze go bronisz. A to nie w tym leży nadzieja. Proszę mi się ubrać! Proszę mi się ubrać, bo już nic ci nie kupimy! Tak wołali nasi apologeci nim wyszli z wanny, by zamienić się w ryby trzonopłetwe i chodzące na nogach. Skarpety jakich używali mogliśmy włożyć w antyramkę i popłakiwać z wolna za odjeżdżającą Wołgą. Jednak nie było nadzieji...”

Takie farmazony potrafił pierdolić nasz ukochany Seremetix całymi dniami, a myśmy go wytrwale słuchali paląc i połyskując oczami, a czasem monetą, która – zaplątawszy się w kieszeń – ze wszystkich sił usiłowała opuścić klatkę ciała. Wyrównywanie poziomów nie miało sensu: bylśmy stanowczo zbyt głupi, na zbyt miernym poziomie cywilizacyjnym. Wielkimi krokami zbliżał się PATROL, a myśmy w dalszym ciągu tkwili po uszy w absurdzie. Jedynym ratunkiem wydawało się nieustające przędzenie bawełny, do spółki z wesołymi Murzynami, którzy osiedlili się nad rzeką. Chadzałem tam z moją siostrą i obserwowaliśmy olbrzymie balie wypełnione rtęcią, parujące od nadmiaru widoku. Lubiłem te wycieczki, tak jak i gościmy upał, witamy ulewę albo żegnamy pożogę. Kwestia przyzwyczajenia. Można tak długo ciągnąć, proszę mi uwierzyć. Tymczasem trzeba wyplewić skalniaki i przewietrzyć układ krwionośny, trzymać się mocno i nawzajem za zęby, podlewać kamieniołom, by rosły i rosły jedwabne storczyki. Pomarańczowa cena przyklejona do opakowania „Liczb”, czasopisma wydawanego w naszym mieście – jest W RZECZYWISTOŚCI gitarą ułożoną na samej sobie. Wystarczy siędobrze przypatrzyć, a już się nam odkrywają przeróżne fragmenty owej niepowtarzalnej układanki, jaką trzeba będzie zaprezentować na najbliższych targach techniki organizowanych przez Wielmożnego Włóczkę Michajłowa raz do roku, w styczniu, nieopodal dziewiątego dnia tego chłodnego miesiąca. Dlaczego akurat? Gdyż wiąże się z tą datą niepokojące wspomnienie, czyichś kritanków, postanowień poprawy, jamrużki zalanej wrzątkiem by uzyskać idealnie zgrany z podniebieniem smak. Tak można wymieniać te osobistości bez końca, lecz skupmy się na Natalii, piegowatej i smukłej Róbierzy zatrzaśniętej w kaftanie swojego pochodzenia, a przeprasowanej przez kontakty i konszachty z mężczyznami, których – hipotetyzując – było na pączkujące pęczki, więc i jej lico zachowawszy na sobie klej i prasowanie – świadczy o wielości ścianek przecinających wyżej wspomnianą (albo i nie) tajemną machinę, jaką Włóczka skrywa w odmętach i tartarach swych lochów. Lecz miałem przepisać firanę, a nie zajmować się głodem: podstawą rozważań będzie książka „Innocenty VII” wydana przez oficynę „Kropka” w 1972. Zajmiemy się przede wszystkim obecnością lata i wiosny w kulturze Iranu, zajęcia poprowadzi wielebny Seremetix.

Seremetix będąc krupką (kropką) na plamie (planie) miasta rozlaną wobec stołu, stał się w niedalekiej przyszłości zarządcą Planu Bogobojnego, o którym to mówili poddani królowi: „On nas nie wyzwoli, a jedynie zarzuci.” Czy mieli na myśli lasseso (pęk sznurów rozlany jak gwiazdy na niebie?), czy – W RZECZYWISTOŚCI – chcieli jeno podglądnąć owijkę (pamiętaj, mój drogi, że jesteś na obiedzie) – tego nie wiadomo. Jedyne, czym możemy się posiłkować, to wątróbki – uprzednio spreparowane przez księgarnię Seremetixa, będącą W ISTOCIE tej istoty dłonią. Ale nie podchodźmy do krużganków za blisko, nie o to nas wszak rozchodzi, a tylko mężczyzna ze wzdęciami, wciąż i wciąż „kipiel kipiący”, aż wykpiwszy „się” z „siebie” – patrzący w dal słońca, zachodzącą z rozmachem ramion (tu: Wychowanie Fizyczne i żmudne lekcyje poświęcone żółwiom Zenona). Jeślibym ja zboczył z tej ścieżki – rozkrawać pastuszka i jego fujarkę (bez fujarki pastuszek nijak nie może). Tedy Ustawienia pomogły Seremetixowi powstać z kolan i zarzucić na „się” brzemię człowieczeństwa. Kipiel jego serca była przeciw tej eskapadzie, lecz – paradoklasnie – piwle ducha jego [tu muszę wtrącić: Figura Ojca przyszła i rzekła, i rzekała długo całkiem, lecz nie bez kontrowersji, jakie musi znosić introwersja Ciułacza Krotonu; kimkolwiek by była i jakkolwiek by nie stosowała swej lotnej dialektyki. Figura Ojca jest kapliczką przydrożną z którą wchodzą w relację samochody, a dzieci ich obojga – Wypadki – błąkają się po domach, gdzie ni jadła, ni napoju, a jeno złe słowo jak błogosławieństwo drżące, w kieszeni, obok pieniędzy brzęczących] optowało za przywdzianiem skóry wielbłądziej, będącej ludzką wyprawką, przynoszoną codzień przez Jolkę do domu, co jest jak (dom) wypłata, jaką Jolka sama sobie wypłaca. Tak minął dzień pierwszy i jego pulpity.

• • •

Tomasz Pułka (1988-2012) – za życia opublikował cztery książki poetyckie: Rewers (2006), Paralaksa w weekend (2007), Mixtape (2009) i Zespół Szkół (2010); był także współautorem biuletynu poetyckiego Kryzys (2009). Ponadto, realizował się jako bezkompromisowy krytyk literacki, felietonista i autor sieciowego dziennika Impresje rudnickie (2011). Prowadził kilka blogów, na których publikował grafiki, nagrania audio oraz klipy wideo. Był członkiem grup literackich Perfokarta i Cichy Nabiau skupionych wokół poezji cybernetycznej.

Pułka zginął w tragicznym wypadku we Wrocławiu 9 lipca 2012 r.

Tom narkotycznej prozy Vida Local to druga po tomiku poetyckim Cennik pośmiertnie wydana książka autora.

• • •

Więcej o książce Vida Local Tomasza Pułki w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art

Vida Local w naszej księgarni internetowej

• • •

Inne książki autora w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art:

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information