Kres kapitalizmu i próg komunizmu [wstęp do książki "Rzecz-pospolita" Michaela Hardta, Antonia Negriego]

Redakcja

Rzecz-pospolitaWalter Benjamin, porządkując swoje ostatecznie nigdy niezłożone w gotowe dzieło wypisy z Kapitału, pisał w latach 30. XX wieku, że doświadczenie jego generacji to odkrycie, że kapitalizm nie umrze śmiercią naturalną1. Świadomość rezultatów długoletnich dyskusji w łonie II Międzynarodówki, doświadczeń zwycięskiej rewolucji październikowej, (...)

wstecznej drogi NEP-u czy powolnego pogrążania się Związku Radzieckiego w morzu stalinowskiego terroru (którego echa musiały docierać do Benjamina), nakazywała temu przenikliwemu filozofowi, jak i całemu jego pokoleniu, głęboko wątpić w słuszność teorii nieuchronnego czy automatycznego krachu kapitalizmu (Zusammenbruchstheorie).

W Ideologii niemieckiej znajdujemy znane twierdzenie Marksa i Engelsa, że wszelkie formy rządu rodzą się i zmieniają wraz z przemianami w sferze sił wytwórczych, a sama struktura społeczna oraz państwo wywodzą się zawsze z procesu życiowego określonych jednostek takich, jakimi są w rzeczywistości, tj. jak działają, jak wytwarzają materialnie2. Nie sposób zatem oczekiwać, że w warunkach funkcjonowania niemal niezmienionych przemysłowych sił wytwórczych zrodzi się nowy, sprawiedliwy system komunistyczny. Nie inaczej było w wypadku Związku Radzieckiego, gdzie Lenin, zainspirowany efektywnością fordystyczno-taylorowskiego reżimu, zaprojektował i położył fundamenty pod nowe stosunki produkcji w społeczeństwie świeżo wyzwolonym spod jarzma caratu. Przyjmujemy za Marksem, że kapitalizm rodzi swych własnych grabarzy. Jednak, jak pokazuje historia, nim się go pochowa, wpierw należy uśmiercić, a nie sposób zrobić tego, posługując się jego własną bronią. Dowiódł tego ostatecznie nieudany, blisko siedemdziesięcioletni eksperyment sowieckiego realnego socjalizmu.

Podobną klęskę poniosły oparte na kontrakcie społecznym, zawartym między kapitałem a związkami zawodowymi, państwa dobrobytu (welfare), od późnych lat 70. XX wieku podlegające postępującemu rozkładowi, przepoczwarzające się ostatecznie w hybrydyczne, neoliberalne państwa długo-bytu (debtfare). Środkowo- i wschodnioeuropejskie kraje transformacji ustrojowej wyprzedziły Zachód w wyścigu rozkładania instytucji społecznych, a relacja między naśladującym i naśladowanym w przewrotny sposób uległa odwróceniu. To one, ciekawie dekonstruując Marksowski ewolucjonizm z pierwszych stron Kapitału, jawią się krajom Europy Zachodniej jako ich własna przyszłość. Adam Michnik miał ponoć stwierdzić, że „najgorsze w komunizmie jest to, co następuje po nim”. Choć dzieje się to obecnie wbrew jego ówczesnym intencjom, okazuje się, że miał całkowitą rację. Rzecz-pospolita to próba odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób możemy dzisiaj ponownie zapytywać o możliwości i horyzonty komunistycznej praktyki politycznej i teoretycznej. Stanowi ona nie tylko powrót do tradycji siedemnastowiecznych traktatów o rządzie, lecz jest także swego rodzaju manifestem politycznym, klarowną wykładnią i podsumowującym zwieńczeniem trylogii Hardta i Negriego zapoczątkowanej przez Imperium. I prawdopodobnie wcale nie stanowi ich ostatniego słowa. Rzecz-pospolita to także, a może nawet przede wszystkim, pozycja z zakresu ekonomii politycznej, starająca się wzbogacić jej słownik, perspektywę teoretyczną i relację z innymi obszarami filozofii politycznej. Jak pokazaliśmy w toku tego wstępu, wyraża ona bowiem niespotykaną dzisiaj zdolność do myślenia na przecięciu ogólnych transformacji gospodarki oraz korespondujących z nimi współczesnych przeobrażeń rządu i rządzenia. W ten sposób wpisuje się w długą, jednak praktycznie nieobecną dziś w Polsce, tradycję materializmu historycznego, dokonując jednocześnie jej twórczego przekształcenia.

W naszym ujęciu teorie Hardta i Negriego stanowią wyjście poza typowe konceptualizacje „krachu kapitalizmu”. Odnajdujemy w nich wskazówki, gdzie (w zmieniającym się procesie produkcji, w pracy stającej się biopolityczną) lokują się elementy bazowe do budowy nowych relacji społecznych i nowej zasady ich zawiązywania. Pokazują one nam także, w których miejscach sytuują się najistotniejsze napięcia rozsadzające od środka istniejący system. Innymi słowy, gdzie w jądrze tego, co stare, znajdują się przesłanki dla tego, co nowe. Powtórzmy zatem raz jeszcze za Marksem i Engelsem zdania, na które powoływaliśmy się już w tym wstępie: „Komunizm jest dla nas nie stanem, który należy wprowadzić, nie ideałem, którym miałaby się kierować rzeczywistość. My nazywamy komunizmem rzeczywisty ruch, który znosi stan obecny. Warunki tego ruchu wynikają z obecnie istniejących przesłanek.”3. Rzecz-pospolita to książka, która nie tylko podąża za tym ruchem, lecz również w pewien sposób zakreśla jego potencjalne granice, jak i wyznacza przesłanki, z których ten wyrasta. Co więcej, czyni to w sposób, który, choć pozostaje w wielu aspektach problematyczny, czy wręcz proszący się o korektę (skrupulatnie wytykają mu to liczni krytycy), umożliwia niemniej nieustanną innowację teoretyczną w swoich własnych założeniach. Stanowi dzięki temu nie listę aksjomatów, którym ruch ma się podporządkować, ani też zestaw gotowych rozwiązań, które ruch może po prostu zaaplikować. Kroczy niejako razem z nim, tworząc warunki wzajemnej nauki (i w pewnym sensie stanowi ona realizację ideału Rancière'a4) – ruchu uczącego się od teorii i teorii uczącej się od ruchu. Tylko bowiem ten ruch i jego teoretyczne ujmowanie w horyzoncie obecnych form pracy, rządzenia i życia, umożliwiają pomyślenie komunizmu nie jako formy państwa (swego rodzaju prostej alternatywy dla państwa liberalnego czy socjaldemokratycznego), lecz przede wszystkim jako krytyki i praktyki.

Kiedy pod koniec pierwszego tomu Kapitału Marks rozważa historyczne tendencje akumulacji pierwotnej, stwierdza, być może w trochę zbyt pozytywistycznym duchu, że „produkcja kapitalistyczna nieuchronnie jak proces przyrody wytwarza swe własne zaprzeczenie. Przywraca ono nie prywatną własność, lecz własność indywidualną opartą na zdobyczach ery kapitalistycznej: na współdziałaniu i na wspólnym władaniu ziemią oraz środkami produkcji wytworzonymi przez samą pracę5. Tę własnością indywidualną, opartą na współdziałaniu i wspólnym procesie zarządzania, miałoby być według Hardta i Negriego dobro wspólne, które leży u podstaw projektu Rzeczy-pospolitej. Przekracza ono nieefektywną i przeżywającą wieloletni kryzys opozycję między własnością prywatną (indywidualnym i wykluczającym posiadaniem) a dobrem publicznym (zbiorową własnością oddzieloną od wpływu poszczególnych jednostek przez system zarządzania oparty na reprezentacji). Jak piszą autorzy, dziś w coraz większym stopniu hegemoniczne modele produkcji (produkcja niematerialna, biopolityczna) oparte są na wytwarzaniu i pomnażaniu dobra wspólnego. Przyszłość polityki komunistycznej jest uzależniona od jej zdolności do oparcia swoich instytucji i stosunków produkcji na regułach, które sprzyjać będą rozwojowi tego, co wspólne. Hardt i Negri właśnie na bazie różnych form własności odróżniają od siebie trzy modele zarządzania gospodarką, które przekładają się również na właściwe im formy polityczne: „Na czysto konceptualnym poziomie moglibyśmy rozpocząć definiowanie komunizmu w następujący sposób: czym to, co prywatne, jest dla kapitalizmu, a to, co publiczne, dla socjalizmu, tym to, co wspólne, jest dla komunizmu”6. Obrona zasobów przed prywatyzacją już nie wystarcza, gdyż publiczne instytucje w coraz większym stopniu działają w oparciu o zasady i standardy zgodne z logiką kapitału. W związku z tym walkę o nasze wspólne bogactwo należy uprawiać w ramach nowych instytucji dobra wspólnego. „Co to jednak oznacza? Czym miałby być rząd i instytucja dobra wspólnego?”7, zapytują w Rzeczy-pospolitej Hardt i Negri, próbując w niej zarysować horyzont możliwych odpowiedzi na to pytanie.

W tekście podsumowującym działalność ruchów społecznych w 2011 roku obaj autorzy stwierdzają, że ich dotychczasowa aktywność pokazuje, iż formy rządów demokratycznych opartych na nowoczesnych konstytucjach są niewystarczalne8. Wpisane jest w nie bowiem założenie, że to praca najemna jest medium dostępu do społecznego bogactwa. Na całym świecie, od Tunezji, przez Hiszpanię, Włochy, Stany Zjednoczone, Chile, aż po Rosję, rośnie i umacnia się dziś fala oburzenia. Systemy reprezentacji skompromitowały się fałszywymi roszczeniami do ustanawiania demokratycznych mechanizmów współzależnego rządzenia i uległą współpracą z globalnym kapitałem. Kryzys rządów opartych na reprezentacji potwierdzany jest niedawnym pojawieniem się marionetkowych premierów w pogrążonej w kryzysie Grecji czy w stojących na skraju przepaści Włoszech, jak i słaniającym się na nogach parafaszyzmem Viktora Orbana na Węgrzech.

Jednakże wyłaniający się obecnie opór i oburzenie powinny być organizowane w instytucje dobra wspólnego, które mają mieć na celu rozwijanie istniejącego i wytwarzanie nowego dobra wspólnego i które powinny być ukierunkowane na utrwalanie struktur nowej, alternatywnej formacji społecznej. Na polu ekonomicznym niezbędne wydają się nowe technologie społeczne wolnego wytwarzania i sprawiedliwej dystrybucji dobra wspólnego. Na polu politycznym konieczne jest rozwinięcie i formalizacja wewnętrznej organizacji ruchów, którą już w tym momencie poddaje się demokratyzacji, nakierowanej na wytworzenie horyzontalnych struktur uczestnictwa. Przyjmując perspektywę Hardta i Negriego, jesteśmy w stanie ująć walki toczące się w ostatnich miesiącach i latach, od placów Syntagma i Tahrir, przez okupację Khasby, marsz Indignados na Brukselę, protesty studenckie w Chile, działania ruchu Occupy w parku Zuccotti i w całych Stanach Zjednoczonych, protesty w Tel Avivie, Moskwie, Londynie, powstanie w chińskim Wukan czy wreszcie nasze rodzime protesty przeciwko ACTA9, nie jako czynniki funkcjonujące „obok” bazy, lecz jako elementy współdeterminujące przemiany systemowe.

Nowe ruchy społeczne oraz nieustannie rozwijająca się baza produkcji biopolitycznej ukazują, w perspektywie proponowanej przez Rzecz-pospolitą, specyficzną bliskość komunizmu. Nie jest on już wydarzeniem, które ma nadejść w przyszłości niczym zbawienie i koniec wszelkiej historii. Komunizm należy raczej rozumieć jako tkwiącą w żywej pracy – czyli w każdym i każdej z nas – potencję do przekształcania warunków swojego życia w sposób umożliwiający exodus z relacji wyzysku i budowanie nowego społeczeństwa w oparciu o oddolnie tworzone struktury rządzenia. Krytyka i praktyka komunistyczna ostatecznie polegają więc na zdiagnozowaniu pewnego progu, który oddziela to, co nowe od tego, co stare – i przekroczeniu go. Nie w geście destrukcji starego świata, lecz przechwycenia go – począwszy np. od okupowania – i czynienia go światem prawdziwie wspólnym, otwartym na wspólne użytkowanie i wspólną koegzystencję.

Zaopatrując czytelników i czytelniczki w narzędzia zawarte w tym wstępie mamy nadzieję, że w czasach rozszerzającego się i rozwijającego kryzysu oraz dynamicznie przeciwstawiających się mu i pogłębiających go masowych ruchów społecznych i pracowniczych, lektura Rzeczy-pospolitej nie będzie czczym intelektualnym zajęciem. Jesteśmy przekonani i przekonane, że jedynie w nierozerwalnej jedności teorii i praktyki pierwsza może znaleźć swoją prawdę, druga zaś – skuteczność. Jedynie prawdziwie aktualna filozofia polityczna będzie w stanie urzeczywistnić potencjał zawarty w wielości – i pozwolić jej przekroczyć próg.

 

Kolektyw Praktyka Teoretyczna

Bruksela – Łódź – Poznań, sierpień 2011/kwiecień 2012

 

1 W. Benjamin, Pasaże, tłum. I. Kania, Kraków 2006.

2 K. Marks, F. Engels, Ideologia niemiecka… dz. cyt., s. 27.

3 Tamże, s. 38.

4 Zob. J. Rancière, The Ignorant Schoolmaster: Five Lessons in Intellectual Emancipation, tłum. K. Ross, Stanford 1991.

5 K. Marks, Kapitał, t. 1..., dz. cyt., s. 823.

6 M. Hardt, A. Negri, Rzecz-pospolita..., s 386.

7 Tamże...

8 M. Hardt, A. Negri, Demokracja priorytetowym celem walk społecznych w 2011 roku, tłum. A. Wojczyńska, http://www.praktykateoretyczna.pl/index.php/michael-hardt-antonio-negri-demokracja-priorytetowym-celem-walk-spolecznych-2011-roku/ (dostęp 17.04.2012).

9 Analizę protestów przeciwko porozumieniu ACTA w Polsce przy użyciu pojęcia wielości zaprezentował długoletni czytelnik Hardta i Negriego, dyrektor Ośrodka Badań nad Przyszłością w Collegium Civitas, Edwin Bendyk. Zob. tenże, Bunt sieci, Warszawa 2012.

• • •

Antonio Negri (1933) – włoski filozof i działacz polityczny, wykładał m.in. na Uniwersytecie w Padwie, École Normale Supérieure w Paryżu oraz Université de Paris VIII. W latach 60. i 70. brał czynny udział w działaniach na rzecz włoskiego ruchu robotniczego (jako współzałożyciel Potere Operaio i Autonomia Operaia Organizzata). W roku 1979 roku został osadzony w więzieniu jako podejrzany o współudział w porwaniu i zamordowaniu przez Czerwone Brygady premiera Włoch, Aldo Moro. W roku 1983 opuścił więzienie dzięki mandatowi poselskiemu i wkrótce zbiegł do Francji. Po powrocie do Włoch, w latach 1997-2003 dokończył odbywanie skróconej kary. Autor m.in. Marx oltre Marx : quaderno di lavoro sui Grundrisse (1979), Les Nouveaux espaces de liberté (1985, wspólnie z Félixem Guattarim), Il lavoro di Giobbe: il famoso testo biblico come parabola del lavoro umano (1990), Powrót. Alfabet biopolityczny. Rozmowa z Anne Dufourmentelle (2002, polskie wydanie 2006), Goodbye Mr Socialism! (2006, polskie wydanie 2008, rozmowa z Rafą „Vavolim” Scelsim) oraz pięciu książek napisanych wspólnie z Michaelem Hardtem: Labor of Dionysus: a Critique of the State-form (1994), Imperium (2000, polskie wydanie 2005), Multitude: War and Democracy in the Age of Empire (2004), Rzecz-pospolita. Poza własność prywatną i dobro publiczne (2009, polskie wydanie 2012), Declaration (2012).

Michael Hardt (1960) – amerykański filozof polityki i teoretyk literatury. Absolwent inżynierii (pracował w Ameryce Łacińskiej, popularyzując alternatywne źródła energii) i komparatystyki literackiej. Autor Gilles Deleuze: an Apprenticeship in Philosophy (1993) oraz pięciu książek napisanych wspólnie z Antonio Negrim: Labor of Dionysus: a Critique of the State-form (1994), Imperium (2000, polskie wydanie 2005), Multitude: War and Democracy in the Age of Empire (2004), Rzecz-pospolita. Poza własność prywatną i dobro publiczne (2009, polskie wydanie 2012), Declaration (2012).

• • •

Więcej o książce Rzecz-pospolita. Poza własność prywatną i dobro publiczne Michaela Hardta i Antonia Negriego w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art

Rzecz-pospolita. Poza własność prywatną i dobro publiczne w naszej księgarni internetowej

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information