Edu-factory – Przejmowanie placy, rewolucja przez Tweetera, organizowanie dobra wspólnego.
Edu-factory wkraczy w piąty rok swojej działalności. Był to znakomity okres zarówno dla kolektywu Edu-factory jak i w kontekście bardziej ogólnych zmian. Przede wszystkim mamy do czynienia z globalnym kryzysem, to jest, kryzysem globalnego kapitału. Czytając codzienne katastroficzne raporty oraz rozpaczliwe alarmy rządów, think tanków czy mediów głównego nurtu na całym świecie, kto dziś pamięta, że jeszcze dwadzieścia lat temu powszechną retoryką było celebrowanie końca historii? Tak więc, bez żadnego idealistycznego zamiaru, jedynie przy użyciu materialistycznej analizy, możemy powiedzieć, że przedsięwzięcie i perspektywa rewolucji nie są już dłuzej czczym marzeniem czy fantazją. Taka możliwość może zostać sformułowana przy użyciu klasycznej definicji sytuacji rewolucyjnej: rządzący globalnym kapitałem nie mogą dłużej żyć jak do tej pory; pracownice, prekariat, studentki oraz produktywna wielość nie chcą już żyć jak do tej pory.
Kiedy rozpoczynaliśmy projekt Edu-factory, kryzys jeszcze nie wybuchnął. Niemniej jednak, przyglądając się transformacjom uniwersytetu oraz konfliktom występującym w procesie produkcji wiedzy, rozpoznaliśmy ważną jakość żywej pracy: żywą wiedzę i jej kooperatywną produkcję – dobro wspólne. Podążając za tą materialną transformacją twierdziliśmy kolektywnie, że kapitał nie może dłużej odgórnie organizować żywej produkcji wiedzy, a zamiast tego musi przechwytywać ją ex post, dopiero kiedy jest wytworzona. Zakłada to rónież potencjalną autonomię żywej wiedzy. Odkąd kapitalistyczne pomnażanie wartości opiera się na dobru wspólnym, które jest najważniejszym zasobem i najbardziej śmiertelnym zagrożeniem dla tego procesu, kapitał i jego korporacje – włączając w to uniwersytet – nieustannie znajdują się w obliczu katastrofy. Tak więc kiedy gwałtownie pojawił się krach kredytów subprime, wskazaliśmy na ograniczenia analizy cykli: kryzys jest nieodłącznym elementem znajdującym się na przecięciu między kapitałem i dobrem wspólnym. Z tego właśnie powodu mówienie o globalnym uniwersytecie oznacza mówienie o uniwersytecie w kryzysie.
Nazwaliśmy to podwójnym kryzysem. Edu-factory jest właśnie politycznym projektem w jego obrębie; jest rozwijany w ramach bliskiego i genealogicznego połączenia między kryzysem gospodarczym a kryzysem uniwersytetu. Powiedzmy to jasno: nigdy nie byliśmy zainteresowani czymś w rodzaju deterministycznej czy mechanistycznej wizji splotu kapitału i dobra wspólnego. Podwójny kryzys jest przecinany przez walki żywej wiedzy, produkcję podmiotowości i codzienne praktyki oporu. Nie jesteśmy przeciwko kryzysowi, ponieważ to my jesteśmy tym kryzysem. Nie powinniśmy brać pod uwagę katastroficznych alarmów ponieważ – z prawa i lewa – są one mistyfikacją związaną z polityką zaciskania pasa. Poświęcenia jakich się dokonuje to zawsze poświęcenia pracowników, a tak zwany „interes powszechny” jest zawsze interesem szefów i bankierów. Przekształcenie podwójnego kryzsu w przestrzeń radykalnej transformacji jest politycznym zadaniem znajdującym się na wyciągnięcie ręki. Jest to droga, po której kroczy wiele rewolucyjnych ruchów w ostatnich latach: od włoskiej onda anaomala przez kalifornijskie powstanie, od rewolt w Grecji i Wielkiej Brytanii przez hiszpańskie acampadas i przede wszystkim tunezyjskie i egipskie insurekcje. Pomimo właściwych im różnic, skład wszystkich tych ruchów jest podobny: przewodzą im młodzi, dobrze wyedukowane (nie tylko poprzez zdobyte formalne wykształcenie, ale również dzięki wiedzy na temat kooperacji) prekarne pracownice i bezrobotni.
W ramach podwójnego kryzysu Edu-factory przyjmuje stronniczy punkt widzenia. Nazwaliśmy się złożoną maszyną polityczną (posiadającą swoje różne wyrazy: listę dyskusyjną, stronę internetową, pismo, spotkania, sieć walk). Te czasowe i przestrzenne współrzędne naszych działań są bezpośrednio transnarodowe. Nie musimy powtarzać tego, co pisaliśmy już wielokrotnie; chcielibyśmy jednak podkreślić, że same te walki uwypuklają konieczność ekspreymentowania z nowymi formami transnarodowej organizacji. Celem insurekcji w ramach kryzysu w Afryce Północjej nie jest zacieranie państwa, ale mierzenie się z kwestią ponownego wynalezienia rewolucji ponad granicami narodowymi. W tych krajach, gdzie państwo silnie represjonowałoa oddźwięki tych insurekcji, na przykład w Syrii i Chinach, transnarodowe połączenia aktywistów i rebeliantów były żywotne.
Od samego początku Edu-factory mierzyło się z tradycyjną dychotomią teorii i praktyki. Oba te aspekty były przedmiotem konfliktu, nie tylko miedzy Edu-factory a innymi politycznymi stanowiskami, ale również w obrębie samego pierwotnego kolektywu. W rzeczywistości, kiedy spostrzegliśmy sprzeczność miedzy globalnym wymiarem, jaki osiągnął nasz projekt a jego przede wszystkim zachodnioeuropejską podstawą, zaczęliśmy optować za transnacjonalizacją kolektywu – w tym momencie są z nami członkowie z niemal wszystkich części świata. Nie była to w żadnym wypadku kwestia „kwot” ale politycznego składu maszyny Edu-factory. Konflikty, które narosły w obrębie kolektywu miały całkowicie polityczne podłoże: dotyczyły stopnia w jakim lokalne frakcje polityczne powinny mieć wpływ na ten proces transnarodowej organizacji. Członkowie i członkinie, którzy pozostali w kolektywie są przekonani, że polityka i działalność intelektualna musi być wyrażana ponad geograficznymi podziałami.
Praktyka teoretyczna jest bezpośrednio praktyką polityczną
Starajac się przeformatować tradycyjną dychotomię teoria-praktyka Althusser zaproponował nową relację: praktyki teoretycznej i praktyki politycznej. Według francuskiego filozofa teoria staje sę polem walki, walki klasowej. Jednak mimo tej sugestywnej hipotezy pozostaje problem oddzielenia pojęciami tych dwóch pojęć, który obciążony jest ryzykiem wdrażania autonomii teorii z jednej strony i autonomii polityki z drugiej strony. Przekraczanie tego problemu oznacza potwierdzanie immanencji praktyki teoretycznej wobec praktyki politycznej. Oznacza to, że nie istnieje produkcja wiedzy ulokowana poza walką i tworzeniem się politycznych podmiotowości. Nazywamy to współbadaniami, czyli zniszczeniem oddzielenia między wiedzą i organizacją czy niemożliwością produkcji wiedzy poza cząstkowością stanowiska politycznego. Żądanie neutralności jest zawsze zafałszowaniem. Zgodnie z tym, od samego początku Edu-factory prowadziło polityczną jak i teoretyczną praktykę, poprzez specyficzny i kolektywny proces politycznej aktywności. Z naszej perspektywy, praktyka teoretyczna jest zawsze praktyką polityczną, a praktyka polityczna nie sprowadza się tylko do praktyki teoretycznej.
Nie jest to tylko abstrakcyjna kwestia metody. W rzeczywistości kwestia wygląda następująco: jakie znaczenie dla ruchów żywej wiedzy i konfliktów w ramach produkcji wiedzy ma praktyka teoretyczna w obrębie i przeciwko globalnemu uniwersytetowi i kapitalizmowi kognitywnemu? Wierzymy, że stawką tutaj jest proces tworzenia politycznej podmiotowości. Ulokowany w miejscu nakładania się na siebie rynku edukacyjnego i rynku pracy, w hybrydycznych postaciach współczesnych studentów i pracowników kognitywnych, różniących się od tradycyjnej klasy robotniczej, jak również od siły roboczej w trakcie tworzenia. Są oni w bezpośredni sposób pracownikami, czy nawet bardziej, są prekarnymi pracownikami oraz kooperatywnymi wytwórcami kluczowego dla kapitalistycznej akumulacji surowca: wiedzy. Niemożliwe jest wyobrażenie sobie zewnętrzności teorii w odniesieniu do składu żywej pracy. Ujmując to innymi słowy, skład żywej pracy tworzy kolektywną intelektualność.
W tym kontekście musimy przemyśleć również figurę aktywistki. Czy możliwe jest dzisiaj bycie krytycznym badaczem w obrębie i przeciwko globalnemu uniwersytetowi bez bycia aktywistą lub, przeciwnie, bycie aktywistą bez bycia krytycznym badaczem? Nie jest. Nie mówimy o naiwnym i linearnym procesie; istnieje oczywiście kilka punktów tarcia i sprzeczności. Jednak badania bojowe w obrębie ruchów społecznych w ciągu ostatnich kilku lat wykazały tę tendencję; wskazuje nam ona na zmieniajacy się polityczny skład pracy kognitywnej. To ukazuje kolejny kryzys w obrębie podwójnego kryzysu: nieodwracalny kryzys polityki reprezentacyjnej, kryzys związków zawodowych i polityki partyjnej. Edu-factory rozpoznaje ciągłe trwanie tych instytucji oraz dopuszcza niekiedy strategiczne i zawsze kontekstowe działania z nimi w zgodzie czy przymierzu. Jednak ruch żywej wiedzy, który jest z konieczności i nieredukowalnie różnoraki w swoich działaniach i konstytucji, nie może zostać zredukowany przez logikę reprezentacji. Nie może być związany podwójnym ruchem reprezentacji, który utożsamia zróżnicowane podmioty wzdłuż horyzontalnych osi, choćby przez zbieranie ich w jedność i reprezentowanie na osi wertykalnej. Jest to właśnie powód dla którego czasami tak ważna jest odmowa czy zaprzeczenie możliwości współpracy ze związkami czy partiami politycznymi, nieważne jakie zasoby mieliby do zaoferowania czy do jakich tradycji mogliby się odwoływać.
W ramach podwójnego kryzysu: co robić?
Korporatyzacja uniwersytetu, finansjalizacja edukacji oraz system długów, prekarność i deklasacja (déclassement), przechwytywanie i wyzysk wspólnej wiedzy: to właśnie kluczowe, wspólne cele niedawnych walk. Użycie Internetu, mediów społecznościowych i nowych technologii komunikacji, okupacji placów oraz przestrzeni miejskich, blokowanie metropolitalnej cyrkulacji, zamieszki przeciwko własności prywatnej i policji, rozprzestrzenianie się doświadczeń autonomicznej edukacji, ponowne przyswajanie społecznego bogactwa, prawo prekariatu do bankructwa, poszukiwanie sposobów rekompozycji wraz z innymi figurami żywej pracy: oto niektóre z kluczowych praktyk ruchów żywej wiedzy. W oparciu o tę materialność wezwanie do budowy transnarodowych form organizacji nie jest żadnym idealistycznym czy utopijnym celem, ale naglącą koniecznością.
Motywowani tą nagłością, wraz ze zmianami w kolektywie między 2009 a 2010 rokiem, Edu-factory wkroczyło w nową fazę ucieleśniania swoich pierwotnych intuicji oraz spekulacji: budowania transnarodowej polityki. Lista mailingowa i strona są przestrzenią debaty i cyrkulacji walk; czasopismo Edu-factory (właśnie wydaliśmy drugi numer) jest przestrzenią wypracowania propozycji na skalę globalną; zaczynamy tworzyć słownik naszych głównych politycznych pojęć, leksykon walk oraz kartografię doświadczeń autonomicznej edukacji, po to by wzmocnić ciągłość transnarodowego usieciawiania i organizacji. Również i tutaj: praktyka teoretyczna jest praktyką polityczną. Zaraz po odbywających się zeszłą jesienią wielkich wystąpieniach ruchów uniwersyteckich przeciwko polityce zaciskania pasa w całej Europie, a następnie insurekcjach w Afryce Północnej, w lutym 2011 roku byliśmy pośród organizatorów spotkania For a New Europe: University Struggles Against Austerity, które odbyło się w Paryżu, a w którym wzięły udział setki grup, kolektywów i aktywistów z Zachodniej i Wschodniej Europy, Ameryki Łacińskiej, Ameryki Północnej, Afryki i Azji. W sposób symboliczny początek paryskiego spotkania zbiegł się z dniem, w którym Mubarak został wygnany z Egiptu przez tamtejsze powstanie. Knowledge Liberation Front, sieć stworzona w trakcie spotkania, jest nie tylko europejską, ale bezpośrednio transnarodową i transkontynentalną siecią. W dniach 29 września do 2 października razem z aktywistami z Tunezji i Afryki Północnej zorganizowaliśmy transnarodowe spotkanie połączone z procesem organizacyjnym mającym na celu połączenie dwóch brzegów morza Śródziemnego pod znakiem konfliktu i radykalnej transformacji. 15 października, ogłoszony przez hiszpańskie acampadas dzień działania zapowiada się jako dobra okazja do zwielokrotnienia naszych walk przeciwko oszczędnościom i systemowi długu oraz organizowania walki przeciwko globalnemu kapitalizmowi finansowemu.
By uzyskać jasność: Knowledge Liberation Front nie jest tym samym co kolektyw Edu-factory, ponieważ jest on tylko jedną z wielu organizacji, która składa się na tą transnarodową sieć walk. W obrębie ruchu, Edu-factory działa na terenie dyskursu politycznego oraz kolektywnej konstrukcji transnarodowych połączeń. Jeśli transnacjonalizacja nie ma pozostawać ograniczona do wyedukowanych klas „średnich”, będzie wymagała rozwijania relacji, zarówno teoretycznych jak i praktycznych, z ruchami rolników i plemion z niegdyś Trzeciego Świata. Nie tylko dlatego, że stanowią oni większość populacji, ale również dlatego, że ich walki są istotnym elementem wyzwania rzuconego globalnemu kapitałowi. Te relacje nie mogą być „organiczne” ale mogą być organizacyjne czy nawet konceptualne, ponieważ to co powinny osiągać to tworzenie możliwości wspólnego działania. Wiedza poza uniwersytetem, wiedza rolników, plemion czy klas rzemieślników, a w szczególności wiedza kobiet z tych klas, powinna być w jasny sposób uznana, a ich działania rozpoznane jako praca kognitywna. Jest to praktyka, która doprowadziła nas do Pierwszej Międzynarodowej Konferencji Lokavidya Jan Andolan w Varanasi, w Indiach, która odbędzie się 12-14 listopada tego roku. Lokavidya Jan Andolan jest wiedzą ruchów tych populacji, czyli tych, którzy zostali nazwani przez establishment naukowy, uniwersytety oraz nowoczesne państwo masami ignorantów. Wiosną 2012 roku organizujemy również spotkanie ruchów z Ameryki Północnej.
Każda z tych sieci posiada bezpośrednio globalny wymiar. Stawką jest tutaj ekstensywność tych sieci i intensywność tych walk, przekład pojedynczości we wspólny skład. Tradycyjna lewica – przerażona zawsze wtedy gdy protesty przeradzają się w rewolty przeciwko polityce reprezentacyjnej – twierdzi: każda z tych mobilizaccji musi stać w obronie tego, co publiczne, czyli na przykład Państwa. Odpowiadamy: nie mamy nic do bronienia. Jest to centralny i unifikujący plan walk globalnych, wprowadzany przez młodzież kognitywnego prekariatu i proletariatu z przedmieści. Należy zauważyć, że nie są to koniecznie odróżnialne od siebie figury i nie wszyscy z nich są koniecznie studentkami czy biedakami. Raczej te różne podmioty postrzegają ten sam proces z różnych perspektyw. Szkoła, uniwersytet i wiedza ostatecznie przestały być społecznymi dźwigniami dla mobliności na rynku pracy, używanymi przez zdeklasowaną klasę średnią oraz obiecującymi społeczne zbawienie dla proletariatu peryferii. Wszystkie te grupy są zdolne do pełnego produkowania wiedzy jak również cierpią z powodu procesów ubożenia. Obie są wyzyskiwane w procesie kognitywizacji. Ponad to stosuje się to nie tylko do sektora siły roboczej, ale do całego składu żywej pracy poprzez wywłąszczenie z wiedzy jak i dobra wspólnego, które produkują. Obie te grupy są poprzecinane, podzielone i zhierarchizowane przez linie rasy i gender. Stają się zawsze tą samą figurą. A przede wszystkim odmawiają płacenia za kryzys.
Polityczne pytanie, które od Tunezji po Wielką Brytanię, od Indii po Amerykę Łacińskią, stawiają ruchy rewolucyjne oraz powstania dotyczy aliansu czy wspólnego składu różnych podmiotów i walk. Przkształcanie mobilizacji wokół tego, co publiczne w organizowanie instytucji dobra wspólnego: oto dzisiejsze zadanie polityczne! Ponieważ wiemy, że rządzący nie upadną jeśli im nie pomożemy, możliwość rewolucji musi stać się rzeczywistą rewolucją – rewolucją poza i przeciwko państwu narodowemu oraz jego nieoddzielalnemu bliźniakowi, globalnemu rynkowi.
przełożył Krystian Szadkowski
• • •
Edufactory – spis tekstów