Paweł Mościcki - Film jako filozofia [fragment książki "Godard. Pasaże"]
Jestem filozofem, choć czasem czuję, że filozofowie oraz naukowcy mogą mną gardzić.
Jean-Luc Godard
Czy film może być wydarzeniem filozoficznym? Trudno sobie wyobrazić lepszy pretekst do postawienia takiego pytania niż filmy Godarda. Czy film może nie być wydarzeniem filozoficznym, skoro jego twórca uznaje kino za jedno z najdonioślejszych odkryć ludzkości, wynalazek zdolny przeorganizować percepcję, myślenie, wrażliwość, praktyki społeczne, które dotychczas były dostępne? Kino zbliżyło do siebie ruch obrazu i ruch myśli w sposób wcześniej niespotykany. Stworzyło warunki komunikacji, których właściwe wykorzystanie mogło przynieść głębsze przeobrażenia niż niejedna polityczna rewolucja. W swojej twórczości Godard stara się po prostu pamiętać o tym, w jakiej rzeczywistości działa, jakiego medium używa. Oznacza to konieczność robienia filmów, których inwencja odpowiadałaby randze wydarzenia, jakim jest kino. Czy należy zatem dopisać do długiej listy jego profesji jeszcze miano filozofa? Czy ta tożsamość obejmie wszystkie pozostałe, nadając im właściwy sens? Z pewnością Godard uprawia filozofię w swoich filmach, podobnie jak przemyca jej elementy w manifestach, wywiadach czy wykładach. Jest to jednak filozofia szczególnego rodzaju, podporządkowana raczej fascynacji nieprześcignioną dynamiką obrazów niż logicznej architekturze słów. Jej właściwym językiem jest montaż obrazów, dźwięków i słów, a nie wypowiedź poddana regułom gramatyki i argumentacji. Godard jako filozof jest bliższy tradycji Montaigne’a niż Hegla. Albo ujmując rzecz nieco przewrotnie – można go porównać do Hegla, tyle że piszącego stylem Montaigne’a. Na tle innych filmowców wydaje się niezwykle świadomy nie tylko możliwości kina, ale także licznych kontekstów, w które uwikłana jest każda działalność artystyczna. Jego rozległa erudycja, swoboda poruszania się w różnych rejestrach i dyskursach odpowiada raczej pozycji wykładowcy niż praktyka. Nie ma on jednak nic z akademika – cała jego refleksja to wielka awantura, zbiór gwałtownych gestów, których doniosłość czasem natychmiast blaknie wobec ich nonszalancji. Dlatego Godard jest tak wdzięcznym obiektem komentarzy, interpretacji i dyskusji – w każdym jego filmie, niemal w każdej wypowiedzi kryje się potencjał otwierający rozległe pole do dalszych dyskusji.
Filozoficzność kina Godarda nie oznacza podporządkowania obrazów filmowych abstrakcyjnym pojęciom, uczynienia z nich ilustracji do tez formułowanych w innym języku. Jeśli Godard tworzy filozofię, to tylko w medium kina, poszukując w nim odpowiedników figur teoretycznej refleksji. Przy tym niemal nigdy nie rezygnuje z fabuły. Nawet jeśli ją rozbija, podważa konwencje jej konstruowania, wciąż używa jej szczątków, nadając im nieraz gęstość i wieloznaczność poematu. W For Ever Mozart znajduje się ciekawy dialog dotyczący statusu filozofii, który wiele mówi również o znaczeniu, jakie może mieć figura Godarda filozofa. Djamila pyta Jérôme’a: „Ale filozofia, co to jest?”. On odpowiada: „Prawie nic albo nie wiem co. Coś pomiędzy”. Le Je ne sais quoi et le Presque rien to tytuł rozprawy filozoficznej Vladimira Jankélévitcha, której głównym tematem jest to, co umyka refleksji systemowej, nienazywalny element, który zawsze znajdzie się poza jej granicami. Również dla Godarda filozoficzność wydaje się oznaczać strefę pośrednią, przejściową, w której lokuje on swoje rozważania i organizuje pracę, nawet jej definicję podaje nie wprost, przy użyciu cudzych słów. Stanowczo odcina się przy tym z jednej strony od logicznej filozofii rozgrywanej w języku, z drugiej zaś od filmowej narracji poddanej literackim wymogom. Tworzy filozofię z tego, co w obu tych konwencjach wydaje się nieoznaczonym miejscem, martwym punktem: z zagadkowych obrazów i równie tajemniczych słów. „Godard zawsze pracował w szczelinie, pomiędzy, na zacierającej się i przemieszczającej granicy między fikcją a dokumentem, w przestrzeni pośredniej między sztuką i życiem (jego sztuką, jego życiem), między obrazem rzeczywistości a rzeczywistością obrazu” – zauważa Youssef Ishaghpour 1. W ten sposób zamiast teoretycznego dyskursu Godard jest w stanie tworzyć coś w rodzaju „kina do potęgi drugiej” 2. Właśnie ta przestrzeń stanowi główny temat niniejszej książki.
1 Youssef Ishaghpour, Jean-Luc Godard, Cinéaste of Modern Life: The Poetic in the Historical, w: Jean Luc Godard, Youssef Ishaghpour, Cinema. The Archeology of Film and the Memory of the Century, przeł. John Howe, Berg, New York & Oxford 2005, s. 136. Wszystkie cytaty z pozycji obcojęzycznych, jeśli nie zaznaczono inaczej, w tłumaczeniu autora.
2 Jean-Luc Godard, Youssef Ishaghpour, Cinema…, dz. cyt., s. 35.
• • •
Godard. Pasaże – pozostałe fragmenty książki
• • •
Paweł Mościcki (1981) – filozof, eseista i tłumacz, doktorant w Szkole Nauk Społecznych przy IFiS PAN w Warszawie. Interesuje się współczesną filozofią, różnymi dziedzinami sztuki (literaturą, teatrem, sztukami wizualnymi) a także krytycznymi dyskursami politycznymi. Członek zespołu „Krytyki Politycznej”. Redaktor tomu Maurice Blanchot. Literatura ekstremalna (2007), autor książki Polityka teatru. Eseje o sztuce angażującej (2008).
• • •
Więcej o książce Godard. Pasaże Pawła Mościckiego w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art
Godard. Pasaże w naszej księgarni internetowej