Juliusz Strachota, Kuba Woynarowski - Żołnierze. Odcinek 8.
Szli wzdłuż kładki nad Aleją Stanów Zjednoczonych. Niskie słońce żółciło bloki, tak samo jak dwadzieścia lat temu.
Julii pociekła łza.
– Pewne rzeczy się nie zmieniają – on.
– Nie mów, że nawiązujesz do moich myśli – ona.
– Widzisz? Nie muszę tego mówić.
– Ale mogę nazywać cię Mistrzem? – zaśmiała się.
– Zwykle tak mnie nazywali.
Julia wzięła go pod rękę. Nie wyrwał się.
– Tam, widzisz, tam było moje okno sali od muzyki, a naprzeciwko jest blok Mirona Białoszewskiego.
– Wiem, Julio.
– Julio? Nikt tak do mnie nie powiedział od... ile masz lat?
– Hm, teraz, jak dla ciebie, trzydzieści siedem.
– Pójdziemy nad Wisłę?
– No, ale noga. Już i tak dużo chodzimy.
– Oj, chodź.
– Wiesz, już prawie ci nie widać tej blizny na skroni.
– Dziwne, bo jak kiedyś przez pomyłkę strzelił do mnie nasz snajper, to kula otarła mi się w tym samym miejscu. To jakby stara blizna?
– Nasz snajper?
– Nasz, nie nasz. Izraelski żołnierz. Ale to zawód miłosny, wybaczyłam mu.
– Jaja sobie robisz.
– Powiedziałeś do mnie po imieniu.
– Mówiłaś już to.
– No.
Nad rzeką było zimno i wrócili do domu. Mistrz nie chciał wejść na herbatę, zawrócił na pięcie i wsiadł do samochodu.
Julia się uśmiechała.
Około czwartej w nocy obudził ją telefon.
– Mistrzu, ale...
– Wiesz już?
– Spałam.
– Przyjedź do mnie do hotelu. Mieszkam w Holiday Inn. Zejdę na dół.
– Ale czemu.
– Zaczyna się. Mówiłem.
Siedział nad barem i był już lekko wcięty.
– Piwo.
– Żywiec?
– Widzę tylko Żywiec.
– Przepraszam panią.
– Przestań być agresywna – Mistrz złapał ją za rękę, tak że zabolało.
– Osiemnaście złotych.
– Ta. Barmanie, nie masz ochoty czasem umrzeć, mówiąc tę sumę zupełnie trzeźwej osobie o piątej rano?
– Nie było tu takiej osoby przed panią. Mam wylać?
– Daj to piwo, nie wydawaj mi dwóch złotych.
Barman poszedł na zaplecze, a oni na fotele.
– No to powiesz mi, czemu zawdzięczam te całe, kurwa, zamieszanie.
– Jeszcze nie czujesz?
– Aaaa.
– Staram przekazać ci moje moce, ale kontrola ich należy do ciebie.
– Czy dziś mamy zwyczajny, normalny rok, data jest jest ok?
– Co ci się śniło. Uspokój się.
– Coś mokrego. Ty jesteś już najebany, ledwo trzymasz szklankę.
– Twój chłopak nie żyje.
– Jaki chłopak?
– Ten, co cię kochał. Wiesz który?
Obsługa hotelowa twierdziła, że za dużo wypiła. Wezwali pogotowie, ale po jakichś pięciu minutach, biała jak ściana, ale już przytomna, dopijała piwo.
Obsługa wyrzuciła ich z baru i poszli do pokoju. Ledwo doszła, bo odłamek w nodze i wielka kula samym środku mózgu.
Mistrz miał całą baterię alkoholu. Zrobił jej setkę wódki i usiadł naprzeciwko.
– Już, kurwa, mam w czubie. Trzeba powoli spać.
– Błagam cię. O co chodzi. Łzy mi lecą, a ja nie płaczę.
– Spłonął we własnym mieszkaniu. Razem z całym domem i szesnastoma innymi lokatorami.
– Kurwa – ukryła twarz w dłoniach – jaki to ma sens?
– Ooo, uwielbiam takie pytania. Rzeczy dzieją się, jak się dzieją.
– Kurwa, jesteś psem przecież.
– Ten drugi pajac od grania w piłkę go zabił.
– Co? On jest głupszy od gówna, nie mógł tego zrobić? Przyznał się?
– Problem polega na tym, że on już jest prawie w Warszawie, a policja go z tym nie miesza.
– Dobra, żadnego z nich nie lubiłam. Nalej mi. Jezu, szesnaście osób jeszcze. A w ogóle, zaraz, chwila, a po co on tu przylatuje?
– To jest wojna.
– Co?
– TO JEST WOJNA.
– Ale spłonął, czy od czadu...
– Nie zidentyfikowano jego zwłok jeszcze. Nalać ci?
– Nie.
– Krzysztof.
– Kto?
– Krzysztof Kamil Baczyński. To będzie twoja wojna.
– Co ty pierdolisz? Poeta ten? A może jego nie było w domu. Może żyje? Obudź się.
– Żyjesz nadzieją. Krzysztof, do chuja, nie żyje. Pozbądź się jej – wykrzyczał to i padł z papierosem na łóżko.
• • •
Żołnierze – spis odcinków
• • •
Juliusz Strachota – urodzony w 1979 roku w Warszawie, którą kocha. Autor tomów opowiadań „Oprócz marzeń warto mieć papierosy” (Warszawa 2006), „Cień pod blokiem Mirona Białoszewskiego” (Kraków 2009) oraz powieści „Zakłady nowego człowieka” (Warszawa 2010). Swoje teksty drukował w magazynie „Ha.art”, „Lampie”, „Polityce” oraz „Gazecie Wyborczej”. Studiował kulturoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim i fotografię na Łódzkiej Filmówce. Przez młodzieńcze lata żył z handlu rzeczami, które zapamiętał z dzieciństwa. Skupował między innymi wyposażenie barów mlecznych, saturatory, budki telefoniczne, a potem sprzedawał je kolekcjonerom. Jest kuratorem literackiego projektu Filia Nowa Huta. Pracuje jako senior copywriter w Agencji Eskadra. Razem z Żoną mieszka w Nowej Hucie.
• • •
Kuba Woynarowski – urodzony w 1982 roku w Stalowej Woli; mieszka i pracuje w Krakowie. Studiował na Wydziale Grafiki (dyplom w Pracowni Animacji prof. Jerzego Kuci – 2007) oraz w Międzywydziałowej Pracowni Intermediów ASP w Krakowie; obecnie asystent w Pracowni Obrazowania Cyfrowego.
Rysownik, designer, muzyk, niezależny kurator. Tworzy animacje (Grand Prix 13. OFAFA w Krakowie – 2007), video, obiekty i instalacje; realizuje projekty site–specific w przestrzeni publicznej. Autor eksperymentalnych komiksów („Hikikomori”, „Historia ogrodów”); laureat Grand Prix 18. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Łodzi (2007) i Grand Prix konkursu Com.X w ramach 3. Festiwalu Myśli Drukowanej w Szczecinie (2006). Swoje prace publikował w „Lampie” i „Autoportrecie”. Współpracował m. in. z TVP Kultura, F2F TV, MFK w Łodzi i Muzeum Narodowym w Krakowie.
Kurator projektu „Orbis Pictus”, poświęconego związkom komiksu z innymi zjawiskami sztuki współczesnej; współorganizator (wraz z Darkiem Vasiną) corocznych eksperymentalnych warsztatów „Niepodległość komiksów” na krakowskiej ASP. Organizator wykładów i dyskusji na temat współczesnej kultury wizualnej, autor esejów z zakresu historii i teorii sztuki.