Ha!art nr 48 4/2014 [całość]
Kelet*. Fantomy Europy Środkowo-Wschodniej
* Kelet: od węg. keleti ‘wschodni’.
Wśród autorek i autorów: Małgorzata Rejmer, Ziemowit Szczerek, Viktor Ivančić, Kaja Puto, Dejan Novačić, Łukasz Grzesiczak, Włodko Kostyrko i inni.
• • •
Kelet zajmuje się głównie wyobrażaniem sobie siebie samego. Od stacji Gdynia Główna Osobowa przez dworzec Keleti w Budapeszcie po Stacioni Hekurudhor w Tiranie wszyscy zajmują się głównie kombinowaniem, co by tu zrobić, aby marzenia o „normalnym” kraju stały się ciałem. Słowo „normalny” wstawione jest w cudzysłów dlatego, że ta normalność, jak to normalność, żadną normalnością nie jest; jest tylko kolejnym wyobrażeniem – o normalności właśnie.
Tak więc Polska łamie sobie głowę nad tym, jak stać się „normalnym” krajem Zachodu: z „normalnymi” drogami, płacami, przestrzenią publiczną, polityką, „normalną” historią, w ramach której „normalny”, duży europejski kraj ma, jak wszyscy inni, kolonie, nie jest rozpierdolony na prawie półtora wieku, nie jest morzem błota, tylko motorem światowego postępu. Czesi wyobrażają sobie, że wszyscy się z nimi liczą i że nie są „faraway country”, o którym „nikt nic nie wie”, w związku z czym w sytuacji zagrożenia ratuje się je, jak inne „normalne” kraje typu Francja, Holandia czy nawet Finlandia, a nie zostawia hitlerom roztomajtym na pastwy monachijskie; myślą, że świat nie kojarzy ich tylko z absyntem i zagłębiem porno i że wie, iż Škoda to czeski, a nie niemiecki samochód. Węgrzy marzą o „normalnych”, naturalnych granicach, odpowiednio przykrojonych do ambicji środkowoeuropejskiego mocarstwa; Słowacy – o „normalnej” historii, która sięga głęboko w średniowiecze, a nie marne kilkadziesiąt lat wstecz; Rumuni – o statusie „normalnego” europejskiego kraju, a nie slumsu z trzeciego świata; Serbia o „normalnej” i należnej im wdzięczności Europy za to, że setki lat była przedmurzem chrześcijaństwa i to dzięki niej mogli sobie Petrarka petrarczyć, Da Vinci dawinczyć i Michał Anioł anielić. Rosja marzy o byciu „normalnym” mocarstwem, którego cały świat słucha tak, jak się słucha „normalnych” mocarstw, i którego politykę akceptuje. I tak dalej.
A gdy „normalnie” już Keletowi nie wystarczy, przechodzi na wyższy poziom: wyobraża sobie siebie jako coś wyjątkowego. No bo w końcu kraje, które nie mają nawet „normalności”, muszą sobie jakoś ten brak rekompensować. Tak więc wszyscy jesteśmy „wyjątkowi” – Polska (jako jedyny kraj na świecie, któremu się chce i zależy) niesie na wschód cywilizację; Czesi niosą ją sobie samym i na świat mają wyjebane; Węgrzy są jednocześnie i murowaną, cywilizowaną Europą, i stepowymi barbarzyńcami-nomadami śpiącymi w jurtach, Rumuni są i Decebalem, i Trajanem, „wyjątkowi” Serbowie zbawią dekadencką Europę od zgnilizny moralnej i Conchity Wurst, a „wyjątkowi” Rosjanie zrobią to samo. Słowacy, jako jedyni na świecie, mają Janosika.
Kelet jest wszystkim tym, co sprawia, że Europa Środkowo-Wschodnia nie poddaje się racjonalizacji. To stereotypy, wyobrażenia, aspiracje, mity, wszystkie te krzywe narracje, które dominują postrzeganie najbliższej nam rzeczywistości, jednocześnie się z nią rozmijając. To współczesność widziana przez pryzmat historii, historia – przez pryzmat marzeń, marzenia – przez pryzmat pretensji, pretensje – przez pryzmat stereotypów. I tak dalej.
Kelet to świat wiecznej cywilizacyjnej zadyszki. Kelet wymyśla swoje narody, kiedy wymyślanie narodów nie jest już w modzie, stara się dogonić Nyugat (od węg. nyugati ‘zachodni’), kiedy w słuszność gonienia wierzą już tylko darwiniści, buduje rzeczywistość, która rozsypuje się tuż po ułożeniu fundamentów. Efekty są tym pokraczniejsze, im bardziej się stara, i równie pokraczne, gdy stara się mniej. Trzecia droga nie istnieje.
Mieszkańcy Keleta się nie znają. Jeśli ruszają się ze swoich zadupi – bo w Kelecie, jak sądzą, poza zadupiami nic nie ma – to tylko po to, żeby odwiedzić dawnych hegemonów, obecnie – wzory do naśladowania. Jedni na Zachód, drudzy do Rosji. Czasem, w okresie wakacyjnym, spotykają się na autostradzie prowadzącej na adriatycką plażę lub pod słowackim wyciągiem (rzadziej na stadionie w Soczi) i patrzą na siebie ze zdumieniem. Jeśli wiedzą coś o sobie, jest to wyssane z palca lub z cycka matki, pod warunkiem, że matka jeździła kiedyś na handel.
Dawni hegemoni zrobili wszystko (ten wschodni tylko do pewnego stopnia, a raczej – do pewnej granicy), żeby zostawić Keleta w spokoju, ale nikomu do głowy nie przyszło coś z tego spokoju zbudować. A kiedy nie potrafi się budować nic innego, buduje się narracje.
I to jest właśnie Kelet. Kraj pomiędzy. Kraj na obrzeżu tego, co już uformowane. Kraj formujący się, a formowanie – zawsze jest, przyznacie, najciekawsze. Bo potencjalnych form pojawia się milion, a nigdy – tak naprawdę – nie wiadomo do końca, co z tego wszystkiego wyjdzie.
*
Nie sposób ogarnąć Keleta literkami. W numerze poruszamy dziesiątki tematów (od śląskiej katastrofy ekologicznej, przez sport nieuznanych krajów, po czeskie kolonie), docieramy w najróżniejsze zakątki (od Dalmacji, przez Astanę, po Rurytanię) i opisujemy je przez najróżniejsze pryzmaty (od alfabetu, przez liberaturę, po Google Street View).
Termin „Kelet” pochodzi z Facebookowej gry, do której wszystkich serdecznie zapraszamy. Chcemy puścić go w świat i mamy ambicję wprowadzić go do obiegu. Liczymy, że nasze spostrzeżenia będą inspirujące. Zapraszamy do przesyłania wszelakiej maści tekstów i propozycji wydawniczych na adres kelet@ha.art.pl.
Kaja Puto, Zbigniew Rokita, Ziemowit Szczerek
PS Wiemy, że łatwiej byłoby to wszystko nazwać dyskursem Europy Środkowo-Wschodniej, ale nie lubimy takich słów.
PS II Bo walczymy o to, by czasopisma kulturalne pozostały czasopismami kulturalnymi, a nie platformami do zdobywania punktów.
• • •
• • •
Ha!art nr 48 - Kelet w naszej księgarni internetowej
• • •
Redakcja numeru:
- Kaja Puto
- Ziemowit Szczerek
- Zbigniew Rokita
• • •
Podziękowania: Magdalena Kostańska, Martyna Nowicka, Kinga Raab, Aleksandra Rodobolska, Marcin Smerda, Dawid Zadara
• • •
Partner wydania:
• • •
Matronaty medialne:
• • •
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego