Ziemowit Szczerek - Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian [fragmenty, część 4]

Przyjdzie Mordor i nas zjeMięcho 1

Bożena była już pijana jak nieboskie stworzenie. Biegała po ulicach w jedną i drugą stronę, i wrzeszczała, że kocha Ukrainę i że chce tu mieszkać na wieki wieków. Zapowiedziała, że zeskłotuje jeden z tych rozpierdolonych domów albo jakiś strych na przykład, będzie gapiła się z poddasza na miasto Drohobycz, będzie czytała książki i pisała piękne wiersze – i tak jej, mówiła, życie minie. Marzena była co prawda mniej pijana, ale podłapała klimat Bożeny. Siedziały obie na krawężniku, podawały sobie butelkę z balsamem i umawiały się, że gdy tylko skończą studia, to od razu – do Drohobycza. Wynajmą coś razem, wezmą dotację z Unii i otworzą jakiś drohobycki dom kultury, w którym będzie o Schulzu, a i z rozpędu o Nałkowskiej, co to go odkryła i w ogóle o międzywojniu. O Witkacym przede wszystkim. Wpadły w ogóle w jakąś totalną witkacofazę, przez cały czas mówiły, że Stasio to, Stasio tamto, a pod koniec zaczęły się zastanawiać, jakiego miał. Siedziałem obok nich, paliłem jednego za drugim i patrzyłem, jak piesek wielkości większego szczura obszczekuje ciężarówkę. Kierowca robił wszystko, żeby pieska rozjechać i w końcu mu się to udało. Piesek kwiknął przeraźliwie i wyrzygał pyskiem własne flaki.

 

Mięcho 2

 

Podszedłem do taksówki. To była skoda. Facet chciał trzydzieści. Było mi naprawdę wszystko jedno. Ruszyliśmy.

– Wie pan – powiedziałem mu – nie musi mnie pan wieźć naokoło, żeby mi się nie wydawało, że przepłacam. Mniej benzyny pan spali, a ja i tak wiem.
– Dziękuję – powiedział kierowca, szczupły i wysuszony, przypominający wędzoną rybę ze straganu. – A wierzy pan – zagaił, zerkając na mnie w lusterko wsteczne – że żyjemy w czasach ostatecznych? Że planeta Nibiru jest już niedaleko?
– Wierzę – odpowiedziałem, zamykając oczy.
– Naprawdę? – był mimo wszystko trochę zaskoczony.
– Tak – kiwnąłem głową.
– To dobrze – bąknął i już byliśmy na miejscu.
– To już tu? – zdziwiłem się. Tym bardziej, że coś mi się kojarzyło, że mijałem ten budynek, tyle że jakoś od drugiej strony. Wiedziałem, że to blisko, ale nie, kurwa, że aż tak blisko.
– Tu – odpowiedział taksówkarz – ryba.
– To jest, kurwa, złodziejstwo – powiedziałem. Taksówkarz powoli wyjął gaz ze schowka, ale oczy miał przepraszające.
– Przecież sam pan obiecał – powiedział głosem prawie płaczliwym. – Tak to bym pojechał naokoło…

• • •

Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian – pozostałe fragmenty

• • •

Ziemowit Szczerek – dziennikarz portalu Interia.pl, współpracuje z „Nową Europą Wschodnią”, autor opowiadań publikowanych m.in. w „Lampie”, „Studium”, „Opowiadaniach” i E-splocie oraz współautor wydanej w 2010 r. książki pt. Paczka radomskich. Pisze doktorat z politologii, zajmuje się wschodem Europy i dziwactwami geopolitycznymi, historycznymi i kulturowymi. Jeździ po dziwnych miejscach i o tym pisze. Ostatnio najbardziej inspiruje go gonzo i literatura / dziennikarstwo podróżnicze.

• • •

Więcej o książce Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian Ziemowita Szczerka w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art

Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian w naszej księgarni internetowej

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information