Joanna Dziwak - Gry losowe. Odcinek 57.

Koniec roku, czyli koniec świata dla mniej wymagających. Po końcu świata jest jakiś afterek z pewnością, po końcu roku jest on tym bardziej. Kolejny chujowy rok, tak myślał Arkadiusz Pszczoła patrząc przez okno, a po nim kolejny, jeszcze gorszy. Była to utrzymująca się w jego życiu tendencja: począwszy od urodzenia, każdy kolejny rok był coraz gorszy. Nie pamiętał, co było, zanim się urodził, ale wyobrażał sobie, że musiało być raczej znośnie. Czuł, że wszystko jeszcze przed nim. Począwszy od urodzenia zaczęło się natomiast stopniowe umieranie; podróż do śmierci. Tak jakby jechał PKP z Bytomia do Kołobrzegu. Nic przyjemnego. Kto jechał, ten wie.

Pierwsze wspomnienie: przedszkole. Pora leżakowania. Wszystkie dzieci śpią, a on nie może zasnąć. Powodem mogą być kluski, które były na obiad, ale równie dobrze może być nim coś mniej przyziemnego. W każdym razie mały Arkadiusz Pszczoła czuje, że się męczy. Zaczyna płakać. Przychodzi stara, gruba baba i krzyczy na niego. Jest coraz gorzej.

Inne wspomnienie: Sylwester. Początek lat osiemdziesiątych. Jest Pepsi cola, szynka i paluszki, powinno być pięknie. Ojciec przyjechał z NRD, więc matka jest trochę wkurzona – nie może widywać się z sąsiadem, polonistą. Arkadiusz Pszczoła też jest trochę wkurzony, bo okazało się, że wieczorem przyjdą jacyś ludzie ze swoimi dziećmi.

– Pobawisz się trochę z rówieśnikami. Dobrze ci to zrobi. Nic tylko czytasz te książki – mówi matka. – Pograłbyś w jakąś grę. Pobiegałbyś. Porzucał piłką. Jak normalne dziecko.

Arkadiusz Pszczoła w akcie sprzeciwu zamyka się w swoim pokoju, a drzwi blokuje książkami. Wyobraża sobie, że to jego twierdza, której nie uda się sforsować wrogowi. Ale się udaje. Jest zmuszony spędzić resztę wieczoru z ludźmi, którymi gardzi. Jest coraz gorzej.

Rok 1990. Pierwszy rok studiów. Arkadiusz Pszczoła studiuje polonistykę, ponieważ już w 1980 roku wiedział, że będzie studiował polonistykę. Trochę przeraża go, że w 1980 nie wiedział jeszcze, że dziesięć lat później nastanie kapitalizm. Arkadiusz Pszczoła lubi wiedzieć wcześniej, co go czeka. Stara się wszystko planować tak, by uniknąć niemiłych niespodzianek. Kapitalizm jest niemiłą niespodzianką. Oznacza zmianę. Oznacza konieczność przystosowania się. Kiedy matka pewnego dnia przyniosła do domu pięć opakowań papieru toaletowego i trzy rodzaje mięsa, Arkadiusz Pszczoła zrozumiał, że nic nie będzie już takie jak wcześniej.

31 grudnia 1990 roku, Katowice. Presja: baw się, załóż levisy i adidasy, wyjdź z domu. Targany wyrzutami sumienia, że nie jest taki jak inni, Arkadiusz Pszczoła jedzie na prywatkę do znajomych z polonistyki. Przygnębiają go reklamy na ulicach, jeszcze bielsza biel brzmi jak niezła fraza do wiersza, a chodzi przecież o proszek do prania. Zastanawia się, czy nie wrócić do domu, nie zrobić herbaty, poczytać Noblistów. Z drugiej strony, chciałby też na przykład poznać jakąś dziewczynę. Arkadiusz Pszczoła jeszcze nigdy nie miał dziewczyny. Trochę go to niepokoi. Ale bardziej niepokoi to jego matkę.

– Wyjdziesz z domu. Pobawisz się trochę z rówieśnikami. Dobrze ci to zrobi. Nic tylko czytasz te książki – mówiła matka. – Potańczyłbyś trochę. Zapoznałbyś jakąś dziewczynę. Jak normalny człowiek.

Prywatka jak to prywatka. Słone paluszki w szklance. Piosenki De Mono. Wódka żytnia z kryształowych kieliszków. Przyszłe nauczycielki języka polskiego, które wiedzą, że mają jeszcze kilka lat na znalezienie męża, nie okazują więc przesadnej determinacji. Arkadiusz Pszczoła postanawia być mężczyzną. Wypija kieliszek wódki, popija oranżadą. Postanawia nawiązać bliższą znajomość z koleżanką, która przesadziła wprawdzie może z błękitnym cieniem do powiek, ale poza tym wydaje się całkiem w porządku. Jak na przyszłą nauczycielkę języka polskiego, która lubi spacery, szum morza i rozwiązywać krzyżówki.

– Co sądzisz o nagrodzie Nobla dla Czesława Miłosza? – zagaja Arkadiusz Pszczoła, jakby chciał zapytać: czy będziesz ze mną chodzić?
– Przecież to było piętnaście lat temu – odpowiada dziewczyna i rozgląda się za drzwiami.
– Dziesięć.
– Kogo to obchodzi?

Słychać sztuczne ognie. Ktoś rzyga. Ktoś się całuje. Ktoś traci przytomność. Arkadiusz Pszczoła sprawdza w notesie, o której odjeżdża pierwszy autobus do Bytomia. Jest coraz gorzej.

• • •

Gry losowe – spis odcinków

• • •

Joanna Dziwak – urodzona w 1986 roku w Puławach. Autorka książki ze smutnymi wierszami o dorastaniu „sturm&drang”. Mieszka w Krakowie i w Dęblinie.

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information