Dług i studia

Dług i kredyt

Mówią, że jesteśmy zbyt zadłużeni. Obiecują dopasować do siebie kredyt i dług na nowo, dług i kredyt. Nadmierny dług, nieprzeliczalny dług, dług bez powodu, dług oderwany od kredytu, dług jako zasada sama w sobie.

Kredyt jest środkiem prywatyzacji, a dług jest środkiem socjalizacji. Dopóki dług i kredyt są sparowane w monogamicznej przemocy domu, emerytury, rządu czy uniwersytetu, dług może tylko karmić kredyt, dług może tylko pragnąć kredytu. A kredyt może tylko rozrastać się przy pomocy długu. Lecz dług jest społeczny, a kredyt jest aspołeczny. Dług jest wzajemny. Kredyt prowadzi tylko w jedną stronę. Dług biegnie w każdą stronę, rozpraszając, uciekając, szukając schronienia. Dłużnik szuka schronienia wśród innych dłużników, przyswaja ich dług i dług im oferuje. Schronienie to miejsce, któremu można tylko być bardziej dłużnym, bo nie ma wierzyciela, a żadna zapłata nie jest możliwa.

To schronienie, to miejsce nieściągalnego długu jest tym, co nazwalibyśmy zbiegłym społeczeństwem. Biegnąc przez to, co publiczne i prywatne, państwo i ekonomię, zbiegłe społeczeństwo może być rozpoznane po nieściągalnym długu - ale tylko przez jego dłużników. Dla wierzycieli, to tylko miejsce gdzie coś nie gra, chociaż to coś - nieoceniona rzecz, która nie ma żadnej wartości - jest upragnione. Wierzyciele dążą do zniszczenia tego miejsca, tego projektu, po to by ocalić tych, którzy tam żyją, od siebie samych i od ich własnego życia.

Badają to miejsce, zbierają informacje o nim, próbują je przeliczyć. Próbują je zachować. Próbują je rozbić, a odłamki złożyć w banku. Nagle rzecz, której kredyt nie zna, rzecz zbiegła, dla której nie ma kredytu – staje się nieunikniona.

Gdy raz dostrzeżesz nieściągalny dług, zaczniesz widzieć go wszędzie, słyszeć go wszędzie, czuć go wszędzie. To jest prawdziwy kryzys dla kredytu, jego prawdziwy kryzys akumulacji. Teraz dług zaczyna akumulować się bez kredytu. Dlatego właśnie jest tak zły. Widzieliśmy to wczoraj w czyimś kroku, w biodrach, uśmiechu, w ruchu dłoni. Słyszeliśmy to w przerwie, cięciu, rytmie, w tym jak popłynęły słowa. Poczuliśmy to, gdy ktoś zachował to, co najlepsze specjalnie dla nas i nagle - nie ma, oddane, dług. Nic nie chcą. Musicie to zaakceptować, to musicie zaakceptować. Jesteście w długach, lecz nie możecie zawierzyć, bo oni tego nie zniosą. Wtedy dzwoni telefon. To wierzyciele. Kredyt śledzi. Dług zapomina. Nie ma cię w domu, ty to nie ty, wyprowadziłeś się bez pozostawienia adresu korespondencyjnego zwanego schronieniem.

Studentki nie ma w domu, niewłaściwa pora, niewłaściwe miejsce, bez kredytu, w nieściągalnych długach. Studentka to zły, niepewny dłużnik zagrożony kredytem. Studentka wyrywa się od kredytu. Kredyt ściga studentkę, oferując dopasowanie kredytu do długu, aż dość długów i dość kredytów się nazbiera. Ale studentka ma nawyk, zły nawyk. Ona studiuje. Ona studiuje, ale się nie uczy. Jeśli uczyłaby się, mogliby zmierzyć jej postępy, potwierdzić jej własności, zaliczyć. Ale studentka wciąż studiuje, wciąż planuje studia, wciąż gna na zajęcia, wciąż studiuje plan, wciąż buduje dług. Studentka nie ma zamiaru płacić.

Dług i zapomnienie

Dług nie może być darowany, może być tylko zapomniany i przypominany. Darować dług to przywrócić kredyt i zaufanie. To sprawiedliwość naprawcza. Dług może być porzucony dla nieściągalnego długu, może być zapomniany, ale nie może być darowany. Tylko wierzyciele mogą darować, a tylko dłużnicy, źli niepewni dłużnicy, mogą obiecać sprawiedliwość. Wierzyciele darują dług przez ofertę kredytu, przez oferowanie więcej z samego źródła dłużniczej boleści, boleści, dla której jest tylko jedno źródło sprawiedliwości: nieściągalny dług, zapomnienie, przypomnienie, przypomnienie, że nie można spłacić, nie można skredytować, przypieczętowane sygnaturą 'doręczono'. Ludzie będą świętować, gdy Północ wyda swoje własne pieniądze i zostanie z niczym i wyda jeszcze raz, na kredyt, skradzionymi kartami, na rachunek znajomego, który wie, że nigdy więcej nie zobaczy tego, co pożyczył. Ludzie będą świętować, gdy globalne Południe nie dostanie kredytu za zdyskontowany wkład do światowej cywilizacji i handlu, ale zatrzyma swoje długi, zamieniając je tylko na długi innych, wymiana między tymi, którzy nigdy nie mieli zamiaru płacić, którym nigdy nie pozwoli się płacić, w barze w Penang, w Port-of-Spain, w Bandung, gdzie wasz kredyt jest pusty.

Kredyt może zostać przywrócony, zrestrukturyzowany, zrehabilitowany, ale darowany dług jest zawsze niesprawiedliwy, zawsze niewybaczalny. Przywrócony kredyt to przywrócona sprawiedliwość, a naprawcza sprawiedliwość jest zawsze odnowionym panowaniem kredytu, panowaniem terroru, gradem zobowiązań, które trzeba wypełnić, wymierzyć, zwolnić, utrwalić. Sprawiedliwość jest możliwa tylko tam, gdzie dług nigdy nie zobowiązuje, nigdy nie wymaga, nigdy nie równa się kredytowi, płatności, odpłacie. Sprawiedliwość jest możliwa tylko tam, gdzie nigdy nie jest spodziewana, w schronieniu przed nieściągalnym długiem, w zbiegłym społeczeństwie obcych, a nie wspólnot, podwspólności, a nie sąsiedztw, wśród tych, którzy byli tam cały czas skądś. Poszukiwanie sprawiedliwości poprzez przywracanie władzy jest powrotem do długu jako zestawienia bilansowego, zestawienia, które nigdy się nie bilansuje. To skok w kierunku ryzyka, nieprzewidywalności, niepewności, większy kredyt ściga większy dług, większy dług przykuty jest do większego kredytu. Odbudować nie znaczy zabezpieczyć. Nie ma ratunku w zabezpieczaniu. Zabezpieczenie jest zawsze nowe. Pochodzi z miejsca, gdzie zatrzymaliśmy się w biegu. Jest stworzone z ludzi, którzy nas przyjęli. To – jak mówią – zła przestrzeń, praktyka – jak powiadają - wymagająca naprawy, bezdomna bezekonomiczność odwiedzin.

Społeczności nie wymagają odbudowy. One muszą zostać zabezpieczone, co znaczy, że wymagają przeniesienia, ukrycia, wznowienia tym samym dowcipem, tą samą opowieścią, zawsze w innym miejscu niż to, do którego sięga po nie długie ramię wierzycieli - zabezpieczone przed odbudową, poza sprawiedliwością, poza prawem, w złym kraju, w nieściągalnym długu. Społeczności są zaplanowane, gdy są najmniej oczekiwane, zaplanowane, gdy nie trzymają się procesu, gdy wymykają się wytycznym, obchodzą rządy, zapominają się, przypominają się sobie, nie mają potrzeby przebaczania. Nigdy nie są fałszywe. Właściwie nie są wspólnotami, ale dłużnikami na odległość - złymi dłużnikami, niepewnymi, zapomnianymi, którym jednak nie darowano. Oddajcie kredytowi, co mu się należy, a złym dłużnikom pozostawcie dług, tylko tę wzajemność, która mówi, czego nie możecie zrobić. Nie możecie mi odpłacić, dać mi kredytu, uwolnić się ode mnie, a ja nie mogę was uwolnić, kiedy już odejdziecie. Jeśli chcecie coś zrobić, zapomnijcie o tym długu i przypomnijcie sobie o nim później.

Dług oddalony jest zapominany i przypominany na nowo. Pomyślcie o autonomii, jej odległym długu wobec czarnej tradycji radykalnej. W autonomii, w bojowości post-pracowniczej, nie ma zewnętrza, odmowa dokonuje się wewnątrz i dokonuje rozłamu, rozpoczyna ucieczkę i exodus z wnętrza. Jest biopolityczna produkcja i jest imperium. Jest nawet to, co Franco “Bifo” Berardi nazywa "kłopotem duszy". Innymi słowy, istnieje ten odległy dług wobec światowej polityki czerni powstałej z niewolnictwa i kolonializmu, czarnej radykalnej polityki, polityki długu bez odpłaty, bez kredytu, bez limitu. Dług ten powstał w walce z imperium przed imperium, gdy władza nie znajdowała się jedynie w rękach instytucji i rządów, gdzie każdy właściciel lub kolonizator dysponował przemocą władzy wszechobecnej. Ten dług przypisany tym, którzy na skutek niemego zuchwalstwa czy nocą snutych planów zbiegli, choć nie uszli, uszli, choć nie wydostali się. Dług ten był dzielony z kimkolwiek, czyja dusza była poszukiwana dla siły roboczej, czyj duch rodził się oznaczony ceną. I jest wciąż dzielony, nigdy skredytowany i nieznoszący kredytu, dług do zabawy, dług do chodzenia, dług do kochania. I bez kredytu dług ten jest nieskończenie złożony. Nie rozplata się na zysk, zajęte mienie czy bilans płatniczy. Czarna tradycja radykalna jest ruchem, który działa poprzez ten dług. Czarna tradycja radykalna jest pracą długu. Pracuje w nieściągalnym długu ludzi w nieściągalnym długu. Pracuje blisko i w oddali, aż autonomia - na przykład - przypomni, a potem zapomni. Czarna tradycja radykalna to dług nieskonsolidowany.

Dług i schronienie

Poszliśmy do publicznego szpitala, lecz był on prywatny. Przeszliśmy przez drzwi z napisem "prywatne" do pokoju socjalnego pielęgniarek, a był on publiczny. Poszliśmy na publiczny uniwersytet, lecz był on prywatny. Poszliśmy do salonu fryzjerskiego na kampusie, a był on publiczny. Poszliśmy do szpitala, uniwersytetu, biblioteki, do parku. Zaoferowano nam kredyt na nasz dług. Otrzymaliśmy obywatelstwo. Państwo nam zawierzyło, dało prawo by czynić prywatnym wszystko, co publiczne, zepsute. Dobrzy obywatele dają radę dopasować kredyt do długu. Stają się wiarygodni, bo znają różnicę, znają swoje miejsce. Zły nieściągalny dług prowadzi do złych instytucji publicznych, publicznych a bezkonkurencyjnych, nieskonsolidowanych, niezyskownych. Przerobiono nas w honorowych obywateli. Honorujemy nasz dług wobec narodu. Przyznaliśmy punkty za usługę, oceniliśmy czystość, zapłaciliśmy wpisowe.

Wtedy udaliśmy się do salonu fryzjerskiego, a dali nam świąteczny posiłek, poszliśmy do pomieszczenia socjalnego, tam dostaliśmy kawę i czerwoną pigułkę. Zamierzaliśmy wybiec, ale nie musieliśmy. Oni wybiegli. Przebiegali państwo, ekonomię, jak tajemny skrót, społeczny wybuch, zbiegła owczarnia. Biegli, ale donikąd nie dobiegli. Zostali, żebyśmy i my mogli zostać. Z daleka dostrzegli nadejście naszego złego nieściągalnego długu. Pokazali nam, że to było społeczeństwo, prawdziwe społeczeństwo, zbiegłe społeczeństwo i gdzie go szukać. Szukajcie go tam, gdzie mówią, że państwo nie działa. Szukajcie go tam, gdzie mówią, że to jest zła ulica. Szukajcie go tam, gdzie wprowadza się nową politykę. Szukajcie go tam, gdzie ostrzejsze środki mają zostać podjęte, pasy mają zostać zaciśnięte, dokumenty doręczone, dzielnice zamiecione - gdziekolwiek nieściągalny dług się opracowuje. Gdziekolwiek, gdzie możecie usiąść spokojnie, zaoszczędzić swoje siły, planować, spędzić kilka minut, kilka dni bez wysłuchiwania, że coś w was nie gra.

Dług i zarządzanie

Słyszymy ich, gdy mówią, że to, co w was nie gra to zły, nieściągalny dług. Nie pracujecie. Zawiedliście, nie spłacając swego długu wobec społeczeństwa. Nie macie nic na koncie, ale to było do przewidzenia. Macie zły kredyt, ale to jeszcze gra. Ale zły nieściągalny dług to problem - dług szukający tylko innego długu, oderwany od wierzycieli, zbiegły z restrukturyzacji. Destrukturyzacja długu, to jest właśnie zło. Ale jednak to, co w was nie gra, można naprawić. Najpierw dajemy wam szansę - nazywa się to zarządzaniem, szansą na zainteresowanie, a nawet bezinteresowność. To jest nasza polityka. A jeśli wciąż się mylicie, wciąż jesteście źli, damy wam wytyczne. Zły dług nie ma sensu, nie może zostać – by tak rzec – uchwycony przez sensy kapitału. Ale terapia jest dostępna. Zarządzanie chce na nowo połączyć wasz dług ze światem zewnętrznym. Jesteście w spektrum, w kapitalistycznym spektrum zainteresowań. Jesteście pomyłką. Wasz nieściągalny dług wygląda na rozłączony, autystyczny, w swoim własnym świecie. Ale można was rozwinąć. Koniec końców możecie dostać kredyt. Kluczem jest udział. Powiedzcie nam, czego chcecie. Powiedzcie nam czego chcecie, a my pomożemy wam to dostać, na kredyt. Możemy obniżyć stopy, żebyście wzięli udział. Możemy podnieść stopy, żebyście zwrócili uwagę. Lecz nie możemy tego zrobić sami. Zarządzanie działa tylko wtedy, gdy pracujecie, gdy mówicie nam, czego chcecie, gdy inwestujecie udziały z powrotem w dług i kredyt. Zarządzanie jest terapią waszego udziału, a wasze udziały sprowadzą kredyt z powrotem. Zainwestujecie, nawet w długi. A zarządzanie zyska nowe znaczenia, nowe narzędzia poznania, nowe zbliżenia ze światem złego długu, nowe zwycięstwa w wojnie z ludźmi bez udziałów, z tymi którzy nie będą mówić za siebie, uczestniczyć, identyfikować swoje interesy, inwestować, informować, żądać uznania i kredytu.

Zarządzanie nie szuka uznania. Nie ubiega się o obywatelstwo, chociaż często tak jest to rozumiane. Zarządzanie dąży do długu, długu, który będzie ubiegał się o kredyt. Zarządzanie nie może nie wiedzieć, co mogłoby być podzielone, co mogłoby być wzajemne, co mogłoby być wspólne. Po co przyznawać kredyt, po co przyznawać obywatelstwo? Jedynie dług jest produktywny, jedynie dług czyni kredyt możliwym, jedynie dług umożliwia kredytowi panowanie. Produktywność zawsze poprzedza panowanie, nawet jeśli studenci zarządzania nie rozumieją tego i nawet jeśli samo zarządzanie ledwo to rozumie. Ale panowanie nadchodzi i dzisiaj nazywa się je polityką, rządami tymczasowości. I kto wie, gdzie to was trafi, jakiś wierzyciel przechodząc obok ulicą. Spuszczone macie oczy, ale on wdraża politykę mimo wszystko, miażdżąc cokolwiek oszczędziliście, każdy nieściągalny dług, który szmuglujecie. Wasze życie powraca ku błędnemu losowi, ku arbitralnej przemocy, nowej karcie kredytowej, nowej pożyczce na samochód, wytargane tym, którzy ukrywali was, wydarte tym, z którymi dzieliliście nieściągalny dług. Więcej już o was nie usłyszą.

Studia i planowanie

Studentka nie jest zainteresowana. Studenckie interesy muszą być zidentyfikowane, zadeklarowane, ścigane, oszacowane, skonsultowane, uznane i skredytowane. Dług produkuje zainteresowanie. Studentka będzie zadłużona. Studentka będzie zainteresowana. Zainteresować studentów! Studentka może zostać obliczona przez swoje długi, może kalkulować swoje długi poprzez zainteresowanie. Ona ma kredyt w zasięgu wzroku, ma ukończenie studiów w zasięgu wzroku, ma bycie wierzycielką, bycie zainwestowaną w edukację, bycie obywatelką w zasięgu wzroku. Studentka z zainteresowaniami może żądać polityki, może formułować politykę, może dać sobie kredyt, może ścigać złych niepewnych dłużników dobrą polityką, rozsądną polityką, polityką opartą na dowodach. Studentka z kredytem potrafi sprywatyzować swój własny uniwersytet. Studentka może otworzyć swoją własną organizacje pozarządową, zaprosić innych, by identyfikowali swoje interesy, by wyłożyli je na stół, dołączyli do światowej debaty, mówili za siebie, dostali kredyt i zagospodarowali dług. Zarządzanie jest oprocentowane. Kredyt i dług. Nie ma innej definicji dobrego zarządzania, żadnego innego interesu. To, co publiczne i prywatne w harmonii, w polityce, w pościgu za złym nieściągalnym długiem, na tropie zbiegłego społeczeństwa, ścigając dowody ucieczki. Studentka kończy studia.

Lecz nie wszyscy kończą. Niektórzy zostają, poświęceni czarnym studiom w uniwersyteckich podwspólnych salach. Studiują bez końca, planują bez przerwy, buntują się bez polityki, konserwują bez dziedzictwa. Studiują na uniwersytecie, a uniwersytet wciąga ich pod spód, zsyła ich do stanu ludzi bez interesów i udziałów, bez kredytu, bez oprocentowanego długu, który zapewnia udział, długu, który zalicza. Nigdy nie kończą studiów. Nie są po prostu gotowi. Oni coś tam budują, coś tam na dole, inny rodzaj spekulacji, spekulacji zwanej "studiami", spekulację długiem, spekulacyjną wzajemność. Wzajemny dług, niespłacalny dług, bezkresny dług, nieskonsolidowany dług, dług wobec siebie nawzajem w grupie studiującej razem, wobec innych w pokoju pielęgniarek, wobec innych w salonie fryzjerskim, wobec innych na skłocie, śmietniku, w lesie, łóżku, objęciach.

A w podwspólności uniwersytetu spotykają się, by opracowywać swój dług bez kredytu, dług bez liczby, bez odsetek, bez spłaty. Tutaj spotykają tych innych, którzy zamieszkują inne przymusy, w tym samym długu, w jakiejś odległości, zapominając, przypominając znowu, lecz jedynie po fakcie. Ci inni noszą torby ze ścinkami z gazet albo siedzą na końcu baru, albo stoją przy kuchence gotując, albo siedzą na pudle przy kiosku z gazetami, albo mówią zza krat lub językami. Ci inni namiętnie mówią wam, co odkryli i są zdziwieni, że chcecie słuchać, nawet jeśli was oczekiwali. Czasami historia nie jest jasna lub zaczyna się szeptem. Kręci się w koło raz za razem, ale słuchając - bawi za każdym razem. Ta wiedza została zdegradowana, badania odrzucone. Nie mają dostępu do książek i nikt by ich nie opublikował. Polityka doszła do wniosku, że są konspiracyjni, heretyccy, kryminalni, amatorscy. Polityka mówi, że oni nie dadzą rady z długiem i nigdy nie dostaną kredytu. Lecz jeśli ich posłuchacie, powiedzą wam: nie damy rady kredytowi i nie dajemy rady długowi, dług przepływa przez nas i nie ma czasu powiedzieć wam wszystkiego, tak wiele złego nieściągalnego długu, tak wiele do zapomnienia i przypomnienia znów. Lecz jeśli ich posłuchamy, powiedzą: "Chodźcie, zaplanujmy coś razem". I to właśnie zamierzamy zrobić. Mówimy wam wszystkim, lecz nie mówimy nikomu innemu.

przełożyli Piotr Kowzan i Małgorzata Zielińska

Tłumacze dziękują Karolowi Zielińskiemu za nieocenioną pomoc.

 

• • •

Edufactory – spis tekstów

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information