Sławek Shuty - Blok, re-edycja 2019

Paruch

I Piętro

I tak się sama z siebie patrząc, to na bramkę, to na pieniądze, zaczęła cicho w duchu modlić – Panie boże, może do tej pory to do komunii ostatni raz na chrzcinach Krzysia, albo na weselu Krystyny i Władysława, już sama nie wiem, i na księdza psioczyłam, że tylko gada, że ludzie mało na tacę rzucą, , ale teraz koniec, do spowiedzi przynajmniej raz w roku, albo nawet dwa razy i żałować nie będę grosza na mszy, rzucę, żeby skały srały, to rzucę, niech tam już będzie, co niedziele tak z dwa złote, choć się nie przelewa i przypilnuję żeby Krzysiek ze Sławkiem co tydzień na msze zaglądali, no i przeproszę bratową, że jej robiłam wstręty co do tego mieszkania, że niby ona na pieniądze tylko łasa, i w ogóle, panie boże zobaczysz..

– Pani Emilio.. – przerwał jej już nerwowo uśmiechnięty prowadzący – Wybiera pani?

A Staszek – mąż, pomyślał sobie w tym momencie: no niech tam będzie samochód, to jej dam w domu popalić, pozna, co to życie, zaznajomi się z paskiem, niech ją ręka boska broni, żeby zepsuła..

I Emilia tak w przebłysku – Pieniądze wezmę.

Na pewno? – pro forma zapytał prowadzący, bo już miał dosyć i nawet na nią nie patrzył, tylko dawał ręką sygnał, żeby w końcu odsłonili bramkę pierwszą. A w bramce mikser Mulinex, wart, no żebym nie skłamał, jakieś czterysta pięćdziesiąt złotych..

Hura! Hura! Brawo! Wszyscy klaszczą, a Emilia zadowolona i dumna z siebie jak nigdy – A nie mówiłam, już ja tam wiedziałam, co robić – tak mu powie po programie, Staszkowi. A Staszek był trochę zły, że się nie dało kurwa jego mać, i pieniędzy, i miksera, ale co zrobić? Życie.