To co zdarzyło się ostatnio w jej życiu, było tak niesamowite i nieprawdopodobne, że Bożena myślała: to musi być bajka. To zbyt piękne aby było prawdziwe! To cud, że wszystko ułożyło się w ten sposób, a mało brakowało, żeby nie zaznała tej podniecającej przedślubnej gorączki, wspólnych planów, kłótni co do listy zaproszonych gości, wzajemnych żalów, wyczerpujących zakupów sukni ślubnej, nieporozumień co do ilości potrzebnego na wesele alkoholu, jak i fascynujących chwil radości, oraz tego oczekiwania, kiedy wreszcie usłyszy od najważniejszego mężczyzny w jej życiu sakramentalne i piękne: tak.
Kiedy na tarasie modnej znajdującej się opodal bloku, za ulicą restauracji na drugim piętrze Darek zapytał, czy go poślubi, odpowiedziała bez wahania:
A potem spłoniona i szczęśliwa jak nigdy w życiu przyjęła zaręczynowy pierścionek. Narzeczeni tańczyli podchmieleni do białego rana, nie zważając na napomknienia pracowników restauracji, że chcieliby już zamknąć.