JOANNA

Tych brzuchatych podtatusiałych playboyów, właścicieli bud z kebabami, z frytkami, z goframi z plastiku. Zatrudniających młode studentki na godziny i pracujących od rana do wieczora, by nie wracać za wcześnie do domu. Ich głównym zajęciem było doglądanie własnego interesu. Sprowadzało się to do przecierania wiecznie spoconego czoła, sapania, zaglądania w dekolt pracownicom i znikania z nimi na zapleczu. W czasie badań terenowych spędziłem kilka godzin na obserwacji tych bud.