Sławek Shuty - Blok, re-edycja 2019

Tańculowie

V Piętro

I poszła do pawilonu handlowego. A w pawilonie pani Gądkowa stoi i coś ogląda. Pani Tańculowa już miała podejść i powiedzieć dzień dobry, ale się szybko zreflektowała, że jej nie wypada. Bo jak to wypada, żeby ona tak pierwsza, gdy jest starsza? A pani Gądkowa nawet jej nie zauważyła, tak się uporczywie wpatrywała w płaszczyk, nie mówiąc nawet o powiedzeniu "dzień dobry". O to ty taka jesteś wielka pani, pomyślała sobie pani Tańculowa, że niby się tak w płaszczyk wpatrujesz, bo jesteś taka nim zainteresowana, już ja tam wiem!, mój ty boże i ja jej będę dzień dobry mówiła pierwsza, o nie! Jeszcze takiego czegoś w filmie nie pokazywali, żebym ja pierwsza dzień dobry mówiła!

I pani Tańculowa postanowiła sobie, że kłaniać się nie będzie, a już na pewno nie pierwsza. O Jezu! Z tego wszystkiego, to aż jej ciśnienie skoczyło! Potem, dwa stoiska dalej, pan Nowak czajnik elektryczny oglądał z półki - o dzień dobry panu - już z daleka zawołała pani Tańculowa - a wie pan?, mama mi umarła, a kiedy?, będzie z dwa tygodnie temu.. ano, już chorowała, już jej się żyć nie chciało, narzekała, że ciężko jej chodzić, jeść nie chciała, tak mi jakoś dziwnie, aż się otrząsnąć nie mogę do dzisiaj, tak mi w głowie huczy, a słyszał pan, że

Tak.., z moim mężem na walcowni robił, i to już pół roku nie żyje.. spotkałam go, jeszcze jak wróciłam jesienią z sanatorium, i mi mówi: byłem u lekarza na badaniach, i co - dopytuję się - rozcięli, popatrzyli i kazali do domu wracać, już nie ma co leczyć, mówią, to wróciłem.., i za jakiś czas taka wiadomość, klepsydra na klatce, trzydzieści lat wysługi na hucie, z moim starym robił na zmianie.., no.., byłam na pogrzebie, z naszej klatki kilka osób było, dość miły pogrzeb.., i wie pan?, cukier mi się podniósł, nie wiem dlaczego.., ja mówię, Jezusie ty mój, co to człowiek ma z tym wszystkim.., panie, ja panu jeszcze powiem, co ja widziałam, już nawet nie chcę mówić w jakim supermarkecie, przy mnie dziewczyna brała sałatki i przeklejała datę ważności, ja rozumiem panie na dżemie, na majonezie, na takich produktach, które mogą jeden dzień dłużej, ale na sałatkach? - to one się przecież najszybciej psują, mój ty boże.., a wie pan?, ja już nie chcę jeździć windą, bo tam czasem brzydko pachnie, ale co mam zrobić, no co?, na nogach iść do góry?