Oho! Ciii.. cisza! Coś tam się dzieje wewnątrz. Jacek, bliski i całkiem młody jeszcze kuzyn, zdejmuje marynarkę i napina pod koszulą ukryte mięśnie, co od razu mu zyskuje głosy siłaczy, co bierzesz, zadają się pytać go na migi przez szybę młodzi silni - gainer?, glutarol?, kreatyna? acetabolan?, a on na migi odpowiada - nie, wstrzykuję sobie PGF - 2 pięć razy dziennie razem z insuliną!, na to oni - fajny chłop z ciebie, przybij piątkę!
Ciocia Justyna, inny liczący się konkurent, płacze - ależ to doskonale! Takie ludzkie reakcje i od razu akcje do góry. Popularność ciociu się zbliża! I to jaka pokaźna. Ale okazuje się, że płacze ich tam więcej. Kto pierwszy ten lepszy! Ciocia Justyna była pierwsza, to jej się chwała należy, choć płacz ciocia Ziuty może podobać się bardziej. Jest taki obfity i szczery. Wskaźniki obu cioć nieodwołalnie idą na pole zielone, co oznacza, że jest więcej niż nieźle.