Maciek, od strony wujka Janka, jest wyluzowany i odkręcony. Wyraźnie widać, że preferuje swobodny, młodzieżowy styl bycia, ubierania oraz rozmnażania się. To może chwycić, zadaje się myśleć. Czy jednak w tej sytuacji zyska sobie sympatię? Trudno powiedzieć. Łaska tłumu na pstrym koniu jeździ. Jedną godzinę dymasz, drugą jesteś dymany. Ryzyk fizyk.
Wtem, o zgrozo, pan Sławek, krępy gość i zarazem daleki krewny, a z czyjej strony to nie dokładnie wiadomo, bo w programie nie podali, sięga po broń ostateczną, broń masowego rażenia - popularność lub śmierć - zdejmuje jakieś czarne klapki z tyłu spodni i oczom zgromadzonych ukazują się jego nagie pośladki. Wypina je jak pawian w stronę okna, świadom że jego kształtny, goły tył może przyciągnąć uwagę, a przy tym wykonuje rękoma sprośne gesty sugerujące chyba.. stosunek płciowy? I rzeczywiście. Tego nikt się nie spodziewał! Co za pikanteria! Co za skandal! Publika jest oszołomiona i niezdecydowana. Kobiety i pederaści wiwatują. Reszta nieco zgorszona choć ciekawa. Cóż, zobaczymy jaki będzie rezultat tego posunięcia, bo wskaźnik wariuje, do góry, do dołu, jakby się zdecydować nie mógł, co zrobić. Trzymamy chciuki panie Sławku!
Mówicie co chcecie, ale niekłamanym faworytem to on jest. Głosów z pewnością najwięcej przyciągnie. Cała reszta to drugi plan. Taka jest prawda. No nie ma na niego bola. Szkoda tylko że tak późno! Każdy się chcąc nie chcąc patrzy na niego. Jakoś tak jest. Że on odpycha, ale i przyciąga jak magnes. I kto by pomyślał dlaczego? Niezdrową, czy zdrową ciekawość pobudza, jak ślinotok dobre jedzenie wywołuje. I wyobraźnia pracuje za dwie. Coś w ty jest, ale nie wiadomo co.
Garnitur ma stary z krepy. Garnitur chyba odkurzony jeszcze ze ślubu, a kiedy to było?, jakoś w pięćdziesiątych, jak miał ze dwadzieścia lat - jak żył to pamiętał ten dzień jak dziś, dużo pamiętał z tamtych czasów, wojna, po wojnie i jeszcze potem. Garnitur ciut jakby za duży, bo wygląda w nim jak lalka w przyszerokich ubrankach, co jest może śmieszne, ale tego nikt głośno nie komentuje bo nie wypada. To już lepiej ugryźć się w język, bo nie wiadomo nigdy, czy ktoś to słyszy i potem nie będzie tyłka stamtąd zatruwał. A bo wiadomo jak z tym życiem po życiu jest? Na razie wiadomo tylko, że leży jak kłoda zimny i jeszcze, że trumna dębowa, bardzo kosztowna.