Sławek Shuty - Blok, re-edycja 2019

J.


Pan Janusz, krewny chyba od strony siostry, porusza się po pomieszczeniu w kompletnie nowym garniturze i dobrze wie, jakie to robi wrażenie na zebranych i publiczności. Wiadomo w takim eleganckim garniturze to tylko biznesmeni chodzą i automatycznie za takiego pan Janusz jest uważany. Energiczny, zaradny, przedsiębiorczy. Dzięki temu nawet przystojny.

Wujek Józek z kolei obraca w palcie kluczyki do zupełnie nowego reno. Palto trochę zniszczone, nie żeby bardzo, ale widać, że nie nowe, ale on nie musi dbać tak bardzo o tego rodzaju płytki image, kokietowanie publikę ubraniem - to dobre dla kobiet (i nie szata zdobi człowieka), on swoje już tym samochodem osiągnął. Przez ten samochód zyskał dość; poważanie i mir wśród wszystkich zebranych wewnątrz i na zewnątrz. Pewnie potem będą się go pytać o różne rzeczy, a on będzie radził i dobierał. Będzie też mógł prowadzić programy. Takiemu to dobrze! Piękny samochód!

Janek, chyba już narzeczony Julki, z kolei swoją pozycję podkreśla modnym, gładkim uczesaniem, chyba drogim zegarkiem na ręce (bo z daleka dokładnie nie widać czy drogi, ale najprawdopodobniej tak, bo się świeci jak ze złota) i zawadiacką miną podrywacza. Oj, to dziewczyny lubią bardzo, troszkę takiego niby niczego, a jednak coś. Jakoś na człowieka działa, choćby się człowiek w żywe oczy zapierał. Pięknie! Osiem punktów w górę! Kariera polityczna jak ulał!

Julka też nie w ciemię bita, wie co ma zrobić, żeby jakoś fajnie wyglądać, tu spodeńki z modnego sklepu, tam farbowane długie ciemne włosy, dyskretny odważny makijaż, ładny kolczyk w uchu i opalona cała jak czekoladka. Fiu, fiu! Ciasteczko. Pycha. To się samcom bardzo ale to bardzo podoba, co dobitnie słychać, gdy sprośnie chichoczą i drapią się ukradkiem lewą ręką po genitaliach. Popatrzmy na nią jeszcze raz!