Czas znów połyka całe interwały trwania. Choć konstelacje stoją już stromo na głowie i wszystkie gwiazdy przekręcają się na drugą stronę, na placu św. Trójcy wciąż toczy się życie. Z rozłożonego tam namiotu panoptikum dobiegają fale westchnień i poruszenia, a kinoteatr, który widać na końcu jednej z bocznych ulic, wesoło zaprasza do siebie kolorowym neonem.
Księżyc, zagrzebany w pierzyny obłoczków, zdaje się mieć przed sobą jeszcze nieskończoną drogę i, zatopiony w swych zawiłych procederach niebieskich, nie myśli o świcie. Ta noc trwa dalej!