tytul

Co będzie, to będzie – mówisz sobie i przeszukujesz pokój. Lekki plankton komarów obsiada papiery, które leżą nie tylko na biurka, ale i na kołdrze łóżka z białym baldachimem, przelewając się też na podłogę. Są to traktaty dyplomatyczne czekające na podpis, fragmenty drzew genealogicznych i polityczne raporty. Schylasz się po leżącą na poduszce osobną, na wpół przedartą kartkę zapisaną pośpiesznym, odręcznym pismem: „Czy pamiętasz Lonkę, córkę Antosi?” – czytasz. – „To byłam ja, tylko że byłam jeszcze wówczas chłopcem”. Fala zrozumienia zaczyna opływać cię, ogarniać i porywać z sobą.

Podchodzisz do fortepianu, na którym stoi rząd fotografii. Gdy z przyśpieszonym biciem serca zaczynasz oglądać, odgłosy poruszenia z holu przedostają się na korytarz. To gangsterzy pana de V. zbliżają się do pokoju. Spoglądasz na jedną z fotografii, potem drugą i kolejne. To, co widzisz, elektryzuje cię mocą błyskawicy. Czas jednak ucieka, musisz się stąd wydostać. Rozglądasz się wokół, ściany pokoju falują niczym firanki, pokryte imaginacyjną białą fauną. Między fortepianem a biurkiem dostrzegasz niewielkie białe drzwi. Jeden z kluczy zdaje się pasować. Gdy przekręcasz klucz, czujesz, że za chwilę zrobisz krok w nieokreślonym kierunku, że przestrzeń za tymi drzwiami, białymi drzwiami Bianki, traci swój sens.

    zdobywasz
  • 101 punktów
    twój ekwipunek
  • szkicownik
  • kilka zdjęć
  • motyl
  • kępka trawy