Sławek Shuty - Blok, re-edycja 2019

Różycka

X Piętro

No tak - podniosła się energicznie z fotela - czas zacząć coś robić, już południe, a jeszcze nic nie kupiłam, zupełnie nic, tak, teraz wybiorę się na zakupy, z pewnością będę musiała kupić chleb, tym razem sprawdzę dwa razy, czy jest naprawdę świeży, czy tylko wygląda na świeży, tak, proszę panią, halo! - zawołała sprzedawczynię - i proszę mi ukroić 10 deko filetów z indyka, albo nie 15 deko, i taki kawałek sera żółtego, może być, albo troszkę mniejszy, tak, właśnie taki, ile to wychodzi 12 deko, a to proszę mi jeszcze dać ten mniejszy kawałek, zaraz niech go pani pokaże, wygląda jakby był ukrojony z piętki, wie pani, piętki zazwyczaj najszybciej wysychają, ale ten wygląda na w miarę świeży, tak, ja wiem, że jest świeży, ale czasami trafia się nieświeży, wie pani jak to jest, dobrze, tak, proszę mi zapakować..

Tak, , z pewnością będą musiała kupić sobie jakieś, na przykład te, albo te, a tamte też są ładne, do tego płaszczyk, i coś pod płaszczyk, tak, co by tu, rajtki, koniecznie rajtki, rajtek niegdy nie za dużo, a to co to jest?, proszę panią to jest szampon?, jakiś nowy, tak?, no ładnie tu piszą, zwalcza, poprawia, długotrwały efekt, połysk, a na dodatek w większym opakowaniu, to prawdziwa oszczędność, tak, to się opłaca, i proszę mi jeszcze dać coś do rąk, krem, wiem pani, mam strasznie wysuszone dłonie, tak, dziękuję, ah, pomyślała, gdybym teraz spotkała jakąś znajomą, mogłabym podzielić się radością z zakupów i swoim doskonałym humorem, wywołanym udanymi zakupami, lecz nikogo takiego nie ma wokół, a szkoda..