Sławek Shuty - Blok, re-edycja 2019

O.

Nie przypomina razie, jak by to było wcześniej w czasie, to zaraz by ją spalili na stosie, a tak to pół wypłaty potrafią u niej zostawić. W jej gabinetomieszkaniu znajduje się kilkadziesiąt talii kart tarota, szklana kula, akwarium z rybką i tyle symboli religijnych, żeby każdy sobie wśród nich znalazł odpowiedni dla siebie i żeby też nikt nie czuł się z tego powodu zawiedziony, że nie ma tam takiego symbolu, który najbardziej lubi. Klient nasz pan.

Na ścianie w widocznym miejscu wiszą też dyplomy ukończenia wyższej szkoły religijnej i astrologicznej, pamiątka z pierwszej komunii świętej, zaświadczenie o pobycie w szpitalu na wydziale neurologii, oraz świadectwo ukończenia korespondencyjnego kursu wiedzy o okultyzmie, na podstawie serii video "Piątek trzynastego".

Teściowa Leszka potrafi też w tym samym momencie mówić, obierać ziemniaki, oglądać telewizję i opieprzać męża, którą to trudną sztukę opanowali ponoć jedynie szamani żyjący na dalekiej Syberii. Potrafi też wywoływać zjawiska sprzeczne z zasadami fizyki, jak na przykład to, że sanatorium jej się nie należało, a była i bardzo sobie chwali. Tematami nienormalnymi to ona się zainteresowała już dawno. Na początku wróżyła z fusów po herbacie, bo kawy było jak na lekarstwo, potem układała pasjanse, grywała w brydża z wiceprezesem spółdzielni mieszkaniowej - oj wyrobiła sobie plecy!, lała wosk, goliła nogi, układała fryzury, poplotkować też lubiła, a jakże!, oraz załatwiła sobie przydział na schowek.

Z tym schowkiem to miała cynk stamtąd, od najprawdopodobniej Atlantydów: słuchaj Ela, w tych blokach, co je będą budowali, to będą schowki, ale tylko co dwa piętra, więc coś musisz zadziałać. A ludzie to potem rzucili taką potwarz i szykanę, że to przy pomocy sił nieczystych sobie załatwiła, a ona na to wszystko, po tym jednym strasznym filmie w telewizji zrobiła figurki przypominające sąsiadów i postraszyła, że jak będą tak głupio gadać, to się z nimi stanie to, co się stało z jednym z bohaterów filmu, a jako że nikt nie chciał, żeby się z nim takie rzeczy działy, no to znaczy, żeby go nagle na przykład kłucie w piersiach złapało z niewidomej przyczyny to woleli już o tym nie mówić. A z tym schowkiem to się zaczęło tak naprawdę dopiero od seansu żony właśnie wiceprezesa.