Wchodząc do dumnie prezentowanych - no panie.. mały remoncik był, a i jeszcze się co zdążyło odpisać na koniec roku - pomieszczeń mieszkalnych, ma się wrażenie naruszenia tajemnicy meczetu wielkiej płyty. Należy obowiązkowo ściągnąć buty i pozdrowić głośno gospodarzy rozpartych na fotelach aborcyjno - telewizyjnych, którzy jeżeli mają na to ochotę to odpowiedzą grymasem grzecznościowym.
Oni są panami w swoim azbestowym terrarium. Trzyma ich kefa mocno w ryzach. Należy znać te nawyki i cały skomplikowany schemat kulturowy. Pokrywana okleiną meblościanka z płyty paździerzowej. Boazeria i dywany. Gęste paprotki na stojakach. Gumolina w kształcie parkietu w kuchni. Płytki w łazience. Iperyt w czajniku. W szafie OPE jeden. Na regałach zastawa filiżanek i zestaw kryształów. Zdjęcia z pierwszej komunii. Plastikowy zegar ścienny niczym wykwintna płaskorzeźba. Papież. Włączony na pół gwizdka obrazek z bozią. Telewizor. Nalepki z bananów. Trochę innych owoców w paterze.
Pilot powinien raczej być owinięty woreczkiem. Przez to zużywa się mniej. Podobnie mniej zużywa się światło jeżeli włączysz je delikatnie. Spuścisz nocą zbyt głośno wodę w kiblu - obetną ci ręce. Dokonasz przepierki w niedzielę - zostaniesz potajemnie zlinczowany. Narobisz pijany nieco hałasu na klatce schodowej - poddadzą cię za dnia sądowi skorupkowemu. Stłuką ci jaja. Zostaniesz rozliczony z każdej zniewagi wobec neurotycznego prawa niepisanego. Do windy zaś można naszczać wówczas tylko, gdy nikt nie widzi. W przeciwnym razie - co powiedzą sąsiedzi?! Ci pieprzeni sąsiedzi.
Zabrania się trzepać worki w zsypach. Zabrania się gry w piłkę. Zabrania się jazdy na łyżworolkach. Zabrania się mocowania rowerów do poręczy. Przebywanie na klatkach schodowych osób postronnych w stanie wskazującym na spożycie jest niestosowne.