Dziecko!, myślała już pogodzona z tą myślą Magda, cudowna mała istotka, która wniesie w jej życie jakże potrzebnego blasku.., będzie ją ubierała, czesała, myła, będzie ją pielęgnować w trakcie wieczornego programu telewizyjnego, i będzie też kategorycznie zabraniać różnych rzeczy!, będzie mogła ją besztać i poważnie denerwować się za różne wybryki! - kochanie, gdzie się tak wybrudziłaś?, ile razy mam ci powtarzać, żebyś nie bawiła się w ten sposób!, ile razy trzeba ci powtarzać!?, chodź tu, szybko!, bez gadania!, pokaż mamie rączki!!, czemu nie są czyste, a mama prosiła, zobacz teraz cała sukienka jest brudna, jak ty teraz wyglądasz!, co powiedzą sąsiedzi!, mama ci da w domu, zobaczysz! - ech słodka tajemnico życia, na samą myśl Magdzie biło mocniej serce i wzruszała się do łez - nauczę ją kindersztuby!
Jurek również z serca zaczął pragnąć, żeby coś przyszło na świat. Oczywiście, że czuł się mężczyzną i nie musiał tego udowadniać, ale taki mały smyk, będzie również znakomitą okazją do pokazania światu, kto na nim tak naprawdę rządzi. Już się widział: chodź tu! - kategorycznym i zdecydowanym tonem głosu, głosu, który nie znosi sprzeciwu - zaraz dostaniesz za swoje!, zobaczysz!, zaczniesz wreszcie się normalnie zachowywać!, przestaniesz wydziwiać!, kiedy tata prosi, żebyś coś zrobił, albo żebyś czegoś nie zrobił, to tak musi być!, albo: no jak to robisz, przecież mówiłem ci, żebyś tego tak nie robił, co ty będziesz mi tu mówił, że robisz tak, jak robisz inaczej! I potem sprawiedliwość zostaje rychło wymierzona, w ruch idzie odpowiednio szeroki pasek z szafy specjalnie na tą okazję, jedno uderzenie, drugie uderzenie.., aż do pierwszego bólu ręki i jeszcze później, na deser, krzyki - no przestań się mazgaić, bo ci coś zrobię! Jurka na samą myśl świerzbiała ręka i bolały go niemożliwie jądra - będę dbał, żeby prawidłowo wypełniał wszystkie moje zalecenia i wskazówki - obiecywał sobie.