Literatura na dyskietkach

Piotr Marecki / Bartek Voyager Dramczyk

N

a Ha!wangardzie 2018 zaprezentujesz swoje teksty literackie, które „publikujesz” jedynie na dyskietkach. Dlaczego taka forma i co ten wybór oznacza w dobie Instagrama i Snapchata, kiedy przekaz można natychmiast udostępnić odbiorcy?

Dziś publikowanie czegokolwiek w świecie wypełnionym po brzegi książkami, muzyką, filmami wcale nie jest takie proste. Przebić się przez tłum słynnych nazwisk, wykazać czymkolwiek okazuje się równie trudnym zadaniem, jak znaleźć czytelników, którzy siegną po nieukończone małe dzieła, zasugerują zmiany, poprawki. Mam swoje podstawy by pisać, związane pośrednio z doświadczeniem zawodowym. Wiem też... jak mało wiem i potrafię, kiedy sięgam po dzieła Franka Herberta, J. R. R. Tolkiena, Dana Simmonsa, Scotta Lyncha, Isaaca Asimova. Traktuję więc zabawę w pisanie podzielonych na części opowiadań jako własne wprawki w krótkich formach, często powstające pod presją czasu. Instagram i Snapchat są świetne, ale do generowania memów, trafiają więc do odbiorców, którzy nie czytają, a raczej reagują na krótkie, najczęściej zabawne treści ilustrowane obrazem. A w opowiadaniach i powieściach nie o to chodzi. Rolą pisarza jest tu raczej wykreowanie nastroju wyłącznie słowem. I nie ma mowy o krótkotrwałych reakcjach, pozostających tylko śladem w pamięci... krótkotrwałej, bez głębszych refleksji ze strony odbiorcy.

Proponując taką formę odbioru tekstu wprowadzasz bardzo wysoki próg wejścia. De facto twój odbiorca powinien mieć działający komputer C-64 oraz stację dyskietek. Czy na scenie można sobie wyobrazić jeszcze bardziej skomplikowany stopień dostępu do tekstu? Czym są ukryte przekazy w produkcjach demosceny? 

Odpowiedź jest po środku: i tak i nie. Po pierwsze rzeczywiście, nieco przez przypadek, nieco przez związki ze sceną zabrałem się za pisanie czegoś regularnie do disc magów (regularnie = raz na pół roku). Owszem, do poprawnego odbioru disk maga niezbędna jest odpowiednia otoczka: C64 i stacja oraz dyskietki. Dziś jednak żyjemy w innej rzeczywistości: nie ma problemu ze zdobyciem emulatora (np. Vice), czy ściągnięciem disk maga (np. Hot Style). Poukładanie tego wszystkiego w działającą całość jest tylko kwestią zadania odpowiednich pytań wyszukiwarce, albo sięgnięcia do README. Czy to oznacza wysoki próg wejścia? Odrobinę tak, ale to tak jak z opowiadaniami pisanymi do zeszytów - nie każdy ma dostęp lub zagląda do właściwej szuflady, a pisarze-amatorzy już tak mają - chcieliby pokazać się światu, ale nie mają pewności, czy na pewno tego chcą. Poza tym dziś tak samo jest z prawdziwymi książkami - aby je przeczytać trzeba sie wybrać do księgarni lub biblioteki, zarezerwować czas na sam proces czytania. Skupić się... W samych produkcjach scenowych wiele treści jest ukrytych, to tzw. hidden party, czasami dodawane do produkcji. Sam kiedyś "ukryłem" w jednym z utworów krótki tekst - został odnaleziony po ponad dwóch dekadach. Przez przypadek i dociekliwość słuchacza.

Demoscena chociaż kojarzy się przede wszystkim z cyfrowymi formami audiowizualnymi, posługuje się także tekstem. Do czego tekst przydaje się scenerom? 

Tekst przyjmuje różnorakie formy w demach: od scrolli przekazujących treści i ubarwiających produkcje, przez grafiki rysowane tekstem (od ASCII, przez PETSCII do ANSI), sam w sobie może być ozdobą - tu swoją rolę może odegrać grafik tworzący fonty. Ale tekst to także ukryte w demach informacje dla scenowców, tzw. hidden party. Niewątpliwie to jedna z elementów cyfrowych form sztuki.

Produkcje demosceny mają za cel olśnić odbiorcę, powalić go na kolana. Czy można osiągnąć taki efekt właśnie za pomocą tekstu? 

Tak. I C64 na tym polu ma długą tradycję związaną z wszelkiej maści scrollami, prezentowanymi w przeróżnych, złożonych graficznie formach. Wynika to z dwóch elementów związanych z C64 - ograniczoną pojemnością dyskietek (niecałe 180 KB) oraz świetnego brzmienia SID-a, któremu trzeba dać sporo czasu na granie - a więc wypełnić przestrzeń w demie długimi animowanymi sekwencjami, np. tak. Ale znaki (nawet te pozbawione znaczenia) to wciąż pole do popisu dla grafików PET ASCII i tych, którzy wpadli na to, by ze znaków zrobić filmy:  https://csdb.dk/release/?id=52412

 

Powszechnie kojarzy się czym jest ASCII ART, pewnie trochę mniej czym jest PETSCII...

PETSCII to taki sam ASCII Art, tylko wykorzystujący specyficzny dla komputerów Commodore'a zestaw znaków (wraz z semigrafiką stanowiącą cześć generatora znaków). Dziś to potężna konkurencja dla grafików - narysować na PET-ach, VC-20, C64/C128, C16/C116/PLUS4 obraz używając wyłącznie znaków i to ograniczonych do rozdzielczości danego sprzętu (22x23, 40x25 lub 80x50 znaków). To zaledwie 164 widoczne/drukowalne znaki do wykorzystania. Podstawy tego tworu zwanego PETSCII wywodzą się z 1977 roku, w późniejszych maszynach, od VC-20 z 1980 roku PETSCII zyskało kolory.

Teksty odgrywają także znaczącą rolę w diskmagach. Jak ta scena dzisiaj wygląda na komputerze C-64? Jak się rozwijała?

To dziwne, ale pierwsze diskmagi były produktami komercyjnymi - prawdopodobnie to Loadstarz 1984 roku rozpętał zamieszanie związane z cyfrowymi publikacjami. Wcześniejsze publikacje nazwane Softdisk dla Apple II datowane są na 1981 rok. Koniec lat 80 i początek lat 90. to już disk magi scenowe - w większości przypadków związane z Amigami i C64. W przypadku C64 nieśmiertelność zyskał Vandalism News, wydawany od 1991 do dziś (67 wydań).

Zjawiskiem związanym z diskmagami są covery na dyskietki. Czy w tym zakresie widać jakieś różnice między czasami, kiedy nie było jeszcze sieci i programy dystrybuowało się na dyskietkach? 

Cover art właściwie nie zmienił się od lat. Dokładnie takie same, kreślone czarnym pisakiem lub długopisem obrazy, które starają się ilustrować zawartość dyskietek lub korespondują z treścią dema. Przez pewien czas panowała moda na wypełnianie okładkę od dyskietek drukowanymi cover artami, te często powstawały w edytorach grafiki lub dzięki narzędziom graficznym dla GEOS-a, szybko jednak ustąpiły miejsca rysowanym ręcznie grafikom.

Jak się dzisiaj dystrybuuje dyskietki?

Niemal wyłącznie w formie obrazów D64, czasami spakowanych ZIP-em, przez Internet. Mało kto dziś używa oryginalnych dyskietek, a jeśli już to tylko z nostagii.

Czy są gatunki, formy w obrębie magów, które pełniły ważną rolę na scenie? 

Raporty, poradniki i chartsy. To chyba najważniejsze elementy decydujące o popularności disk magów. W czasach BBS-ów, do których nie każdy miał dostęp, rozpowszechniane na giełdach komputerowych i dyskietkach upakowanych do kopert disk magi były dla sceny komputerowej podstawowym źródłem informacji. Przede wszystkim poszukiwało się w nich wiedzy o bieżących sprawach sceny - możliwości przeczytania informacji o przebiegu party, sprawdzenia wyników konkursów, a także uzupełnienia swojej wiedzy w zakresie kodowania, pisania muzyki, pikselowania, czy też budowania własnych interfejsów. Chartsy prowadzone przez różne disk magi uzupełniały informacje o scenie, próbując tworzyć dodatkowy mechanizm oceny jakości prac poszczególnych ludzi.

Czy dalej zapisuje się listy na dyskietkach?

Dziś listy tworzone za pomocą letter writerów, np. Future Writera z 1986 roku - czyli narzędzi przedstawiających treść wiadomości w firmie wizualnej - to rzadkość. Mamy dostęp do błyskawicznych form komunikacji, niezależnie od miejsca w którym się znajdujemy, więc rola dyskietek jako nośnika cyfrowych listów jest już nieistotna. Pozostały tylko notki - dodawane najczęściej do dem i intr zapisywanych na obrazach dyskietek D64 - to pliki wykonywalne zawierające opis produkcji wraz z listą twórców. Letter makery były i są oprogramowaniem specyficznym dla C64 i maszyn 8-bitowych, późniejsze Amigi, PC i Atari ST udostępniały już mechanizmy wymiany informacji w postaci zwykłych plików tekstowych.

 

 

Cykl tekstów pod patronatem Krakowa Miasta Literatury UNESCO

 

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information