Tomasz Pułka - Porządkowanie muśliny

Redakcja

Kiedy sobie wspomnę siebie (kiedy który) nie widzi siebie więcej rozsiadłszy się w sobie (wtedy teraz), gdy ten w pokoju obok pokazuje przez dziurkę od klucza temu, którego przyprowadził, mnie - piszącego te słowa i spoglądającego nerwowo na drzwi, czuję litość, schylony, gdy ten obok kładzie mi rękę na ramieniu i odwracając głowę widzę siebie będącego mną kiedyś później.

Rozmyślam podówczas o nieuchronności tezy, którą można by zawiązać jak krawat (posiadłszy wpierw tę umiejętność, etc.) rozległości narracyjnego opisu lecz znacznie korzystniej wypada ona w ambonicznym przemówieniu (wybrzmieniu brzemienia) jakie serwuje nam nawiedzony element „miraży Biprostalu”:

…wyłapać na przykład taką sytuację, w której w grupie młodych, ja to tak nie wiem szesnaście, siedemnaście, osiemnaście - nie wiem lat, dziewcząt ja to właśnie taką sytuację obserwuję: dwa dni temu prosto przed blokiem ja mam taki mały ganeczek, ja mieszkam w domu rodzinnym, ale to jest część kamienicy, a to szesnaście siedemnaście lat dziewczyny z torebkami zamiast plecaków, tornistrów tam upchane te mazidła wszystkie szpecące, i jedna do drugiej do tych swoich koleżanek proszę Państwa proponuje cytrynówkę, że trzeba w takich sytuacjach być mądrzejszym i odmówić alkoholu. Jakby się znalazła jakaś mądrzejsza to by zaproponowała koktajle jakieś bezalkoholowe, soki, czy wody mineralne też pić przecież można. I zdrowe i dobre, a nie alkohol. Potem się dziwią, jak w telewizorze mówią, o młodej matce, która pijana prowadziła wózek z dzieckiem. I odebrali jej dziecko, bo ktoś życzliwy zadzwonił. I potem żale i szlochy. Matka Boska chce żebyśmy ją prosili o wstawiennictwo żeby utrzymała jeszcze chwilę rękę bożego gniewu, żeby nie opadała na nas. W piśmie świętym jest napisane,  że takie mendy społeczne, spłoną w swoich miastach kiedy bóg będzie równał je z ziemia. Ale tak nie musi być, bo możemy sami siebie nawzajem nawracać, podpowiadać coś mądrego, odwodzić od złego. I taka kara spotkać nas nie musi – co woła jak łowy: „To była trudna próba pokory i zaufania, ale Duch Święty nas umacniał. Szczególnie pamiętam jedną sytuację. Mijał termin płatności rachunków, prawie 300 zł, ale po opłaceniu ich zostałoby nam tylko 20 zł. Zastanawialiśmy się, czy nie lepiej zostawić te pieniądze na jedzenie, może nie wyłączą nam tak od razu prądu? Ale skoro Bóg obiecał, że o nas zadba, to dlaczego mamy w to wątpić? Zapłaciliśmy. Następnego dnia okazało się, że do opiekuna naszego kręgu przyszli jacyś ludzie, którzy chcieli złożyć ofiarę, ale nie wiedzieli, komu mogliby pomóc. On te pieniądze przekazał nam. To było dokładnie 350 zł!

Teraz, Rafał wrócił już do pracy, nasze życie toczy się normalnym rytmem, ale my mamy wciąż w pamięci, te niesamowite rzeczy, które Bóg dla nas uczynił! Nie martwimy się na zapas, co będzie jutro czy za miesiąc. Wiemy, że Jezus nas prowadzi! W tej trudnej, po ludzku beznadziejnej sytuacji doświadczyliśmy Jego bliskości i ogromnej Miłości.

• • •

Tomasz Pułka - (urodzony w 1988 r.) autor trzech tomów wierszy: "Rewers" (2006), "Paralaksa w weekend" (2007) i "Mixtape" (2009). Laureat Dżonki (2007) i stypendysta m. Krakowa.

• • •

Książki Tomasza Pułki w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art:

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information