O biedzie

Anna Fiałkowska

Niedawno obejrzałam litewski film pod tytułem Trzy dni. Nie przeczytałam przed seansem opisu i byłam bardzo zdziwiona, kiedy okazało się, że spędziłam przed ekranem półtorej godziny – bez najmniejszej przerwy, ani na siku, ani na papieroska, ani na szklankę wody, co się prawie nigdy nie zdarza w przypadku laptopowych seansów. Bite półtorej godziny patrzyłam na biedę. I dobrze mi się na nią patrzyło.

 

1

Bieda to bardzo wdzięczny temat. Zwłaszcza na reportaż. I na felieton. Ale na reportaż bardziej, bo przecież nic tak nie wzrusza, jak prawdziwa historia jakiegoś robotnika, koniecznie pokrzywdzonego przez swoją pracę i wynikające z tej pracy biedę i nieszczęścia. Kto takie reportaże czyta? Kto się takimi ludźmi przejmuje? I co można dla takich ludzi zrobić?

W Polsce – czego jak czego – ale biedy jest pod dostatkiem. W dużych miastach bezdomni koczują na ulicach, w przejściach podziemnych i na parkowych ławkach. Wyjeżdża się z centrum i mija się przedmieścia pełne baraków, domów bez dachów albo z kominami, z których wydobywa się czarna sadza. A jeśli to ty byłbyś tak biedny, że musiałbyś przez całą zimę palić śmieciami w piecu, narzekałbyś na smog?

 

2

Grałam ostatnio w Papers, please, w której to grze wcielamy się w kontrolera paszportów na przejściu granicznym fikcyjnego reżimowego państwa, przypominającego klimatem ZSRR. Wysokość zarobków zależy od tego, ilu ludzi jesteś w stanie dziennie obsłużyć. Gorzej niż praca na godziny, która przecież tak wdzięcznie sprawdza się m.in. w Polsce. Po każdym odbębnionym dniu otrzymujemy bilans zarobków i wydatków. Jak się nie umie grać i klikać, dostaje się marny grosz. A jak już się umie, tak jakoś przy trzecim podejściu, rodzina na utrzymaniu kontrolera nie umiera z głodu i wyziębienia. No ale do życia nie zrobisz trzeciego podejścia, jak już sobie wystarczająco poekspisz. Ilu ludzi w Polsce zarabia tak mało, że nie może wykarmić siebie ani swojej rodziny? Czy to właśnie tutaj na scenę powinna wkroczyć krytyka chwilówek?1

 

3

Wszyscy znają te żarciki z biednego studenta. Ja biednym studentem nie jestem, tym bardziej że w ogóle nie nazywam siebie studentem. Ale nadszedł kiedyś taki moment, że poszłam do pracy, gdzie dostawałam jedenaście złotych za godzinę pracując po jedenaście godzin dziennie. Jak mi było wtedy przykro i głupio, że tyle zarabiam – ja, taka bystra, mądra i śliczna. Koszmar. Tyle samo wyciągają podstarzali ochroniarze, tlenione kasjerki, ekspedientki z luksusowych butików w galeriach rozstawionych na każdym rogu miasta. Ostatniego dnia pracy, po pół roku męczącego przełykania dumy, zapytałam odważnie koleżanki, czemu chce tak pracować, i usłyszałam w odpowiedzi, że przecież „w każdej innej pracy byłoby gorzej”. A tutaj nawet usiąść czasem można, wypłata raczej na czas i w ogóle nie jest tak źle. Wtedy zbladłam ze strachu. A dziś dojrzałam do przyznania jej racji.

Bieda to wdzięczny temat. Ale tylko wtedy, kiedy dotyczy nas podczas czytania reportażu o robotniku, który zmarł po dwunastu godzinach pracy przez własną nieuwagę, bo pracował ósmą nockę z rzędu. Bieda jest przyjemna dla oka, kiedy przejeżdża się przez wsie i małe miasteczka i gdy tylko od czasu do czasu czuje się smród obory, przedostający się przez wentylację elektrycznego samochodu.

Wreszcie, bieda jest przyjemna, gdy kręci się film o małym miasteczku i gdy to małe miasteczko buduje się od zera, próbując zachować autentyczność, a aktorzy ubierają pachnące nowością kostiumy, które charakteryzatorzy mażą dla niepoznaki brązową farbą. Tymczasem prawdziwe małe miasteczko skłania co najwyżej do odtwórczego zacytowania Andrzeja Bursy.

 

4

Bieda nie zniknie z Polski, bo nikt tej biedy tak naprawdę nie zna. Oczywiście można ją znać w jakiś sposób, ale prawdopodobnie nawet ty, który czytasz ten tekst na swoim ajfonie albo asusie, nie wiesz, jak wielki rozdźwięk jest pomiędzy mieszkańcami Warszawy, mieszkańcami Krakowa i Poznania a mieszkańcami Ćmielowa i Krosna. Jakoś przecież ten PiS musiał dojść do władzy, co nie? Odkrył jeden prosty sposób na dotarcie do ludzi od lat parających się zbieraniem śmieci w szopach na zapuszczonych podwórkach i odkładających pieniądze na niedzielne dwulitrowe lody z Biedronki. A w naszym świecie protest lekarzy rezydentów hurtowo zbierał komentarze typu „w dupie się tym młodym przewraca”, z kolei protesty pielęgniarek to po prostu obyczajowy mem. Na pasku w Wiadomościach można przeczytać jakże wiarygodne informacje, że Polacy bogacą się najszybciej w Europie. Nie jest przecież tak źle, a nawet jest dobrze. A ja zatrzymując się na stacji w małym mieście z okazji zerwania linii trakcyjnej ze zdziwieniem oglądam małomiasteczkowe uliczki i odkrywam, wbrew Świetlickiemu i mojemu wielkomiejskiemu doświadczeniu, że rynek nie zawsze jest centralnym punktem miasta. Odwiedzam też obskurne bistro na stacji, gdzie pani na moją prośbę o kanapkę z serem odpowiada: „Jest tylko z kurczakiem, ale to to samo”. To prawda. Świadomość konsumenta jest dla takich jak ja, którzy mogą mieć wybór. Bo mnie stać już na ten wegański ser, szpinak i witaminę B12. Ja sobie mieszkam w wielkim mieście i jem ekologiczny chleb żytni za dychę popijając go kawą fair-trade za dwunastkę. Ale pani stojąca przede mną w kolejce do kasy ma tylko dwadzieścia złotych w ręce i kupuje trzy bułki, podróbę szynki w kształcie dużego serdelka, serki topione, mleko marki Kaufland i kostkę do WC. I jeszcze musi coś odłożyć, bo nie starczy jej pieniędzy na inne rzeczy. A kolejka przebiera nogami. I nikomu nie jest jej żal i nikt jej nie pomoże. Za biedna jest nawet na zbiórkę na siepomaga.pl. Ile takich osób jest w naszym kraju? Moja własna babcia kupuje jajka z chowu klatkowego, bo te z wolnego wybiegu kosztują dwa razy więcej. Trudno być ekologicznym, świadomym i otwartym na tzw. Europę obywatelem, jeśli do dyspozycji ma się osiem stów na miesiąc.

 

5

Bohaterowie filmu Sharunasa Bartasa Trzy dni snują się po brudnym mieście, nie mając nic oprócz papierosów. W końcu idą na jakieś śniadanie, ale go nie jedzą, mimo że są głodni. Zdziwiło mnie, że nie rzucają się na jedzenie jak zwierzęta. Jedynie obchodzą stolik, zmęczeni i znudzeni, wpatrując się w potrawy stojące poza kadrem. Kawy nie wypiją, bo nie piją czarnej, a jedynie taką z mlekiem i cukrem. W końcu wychodzą z baru z powrotem w nicość, tak samo głodni i zmęczeni.

Podobną sytuację oglądam na snapczacie Rafalali, która zagaduje bezdomną staruszkę koczującą w jakimś zaimprowizowanym namiocie w centrum miasta. Rafalala chce jej dać pieniądze, ta jednak odmawia, mówiąc, że już ma wystarczająco. I pokazuje do kamery: całe osiemnaście złotych. To rzeczywiście dużo i niczego więcej nam nie potrzeba.

Nawet gdybyśmy mogli żyć w kraju bogatszym i znośniejszym, nawet gdybyśmy mogli wybrać pracę za uczciwsze pieniądze i nawet gdyby komuś zależało na przyzwyczajeniu polskiego społeczeństwa dogodnego życia, i tak pewnie byśmy odmówili. Bo po co, nie trzeba, tak jest przecież jeszcze całkiem znośnie.

 

1 Chwilówki to zjawisko, które prawdopodobnie nigdy nie zniknie. Jak wynika na przykład z tego artykułu, najczęściej sięgają po nie emeryci i bezrobotni, a robią to, żeby spłacić inne długi. Pętla długów i pożyczek multiplikuje się z każdym miesiącem. Tutaj dokonano poważniejszej analizy, a także zamieszczono pyszny cytat ze strony Providenta: „Chcieliśmy poznać opinię naszych klientów, którzy obecnie korzystają z oferty pożyczki konsolidacyjnej, a wcześniej skusili się na chwilówki za 0 zł. Wyniki były zatrważające. Prawie 33% badanych użytkowników chwilówek uważa, że oferta za 0 zł skłania do zadłużania się pomimo braku pilnej potrzeby. Oznacza to, że ich działania były impulsywne i do końca nie przemyśleli swojej decyzji. Niemal co trzeci badany użytkownik chwilówek uznał także, że firma chwilówkowa oszukała ich ofertą za 0 zł”.

• • •

Anna Fiałkowska – lat 22, mieszka w Poznaniu. Obecnie trochę studiuje filologię polską. Fanka Warhola, Bowiego i Tracey Emin. Czyta Houllebecqa, Grochowiaka i Hertę Muller. Dużo pisze, głównie prozę i poezję.

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information