Gdzie się podział egzorcysta?! (Katarzyna Rosłaniec, "Szatan kazał tańczyć")

Gabriel Krawczyk

Diabeł istnieje i wredny z niego złośliwiec. Namówić twórczynię Bejbi blues do popełnienia kolejnego filmu to pomysł z piekła rodem. Po seansie premierowego Szatan kazał tańczyć po głowie krąży pytanie: „Gdzie, do jasnej cholery, podział się egzorcysta?!”.

Nowy film Katarzyny Rosłaniec udaje pokoleniowy portret dryfujących w siną dal 20- i 30-latków. Reżyserka i scenarzystka zapomina, że ludzki profil to coś więcej niż dwie kreski na krzyż, a portret generacji powinien mienić się wieloma barwami. Tutejszymi młodymi miota: raz – hedonizm, dwa – pustka. Czy pierwszy wynika z drugiej, czy może jest odwrotnie? Skąd takie, a nie inne wartości? W co, jeśli w ogóle, mogą się one przemienić? O tych pytaniach autorka ani śmie myśleć, a tym bardziej opowiadać o nich na ekranie. Hedonizm j e s t, koniec i kropka. A jaki on zły, jaki brzydki! Do tego zachłanny tak bardzo, że nie pozostawia miejsca na nic innego. Moralitet Rosłaniec to fenomen: jest jak pornos oglądany tylko po to, by móc po faryzejsku złapać się za głowę i splunąć z odrazą. Moc diagnostyczna upominającej o nihilizmie fabuły... Moc diagnostyczna?! Litości.

Szatan kazał tańczyć dwudziestokilkuletniej Karolinie. Karolina twierdzi, że jest pisarką. Tzw. środowisko chwali ją za „nową Lolitę”. Chcemy im wierzyć. O to jednak bardzo trudno, skoro – jednorazowa, jak widać – pisarka ani razu nie sięga po klawiaturę, pióro czy inny ołówek. Zamiast tego, zachłyśnięta (nierealnie jak na polskie poletko wielkim) sukcesem literackim, z folderem Władziów Jagiełłów czekających w portfelu, zwiedza a to Japonię, a to Berlin, a to znowu naszą rodzimą Warszawę. W międzyczasie popada w coraz większą – uwaga! – degrengoladę. Wszelako o jakimkolwiek stopniowaniu trudno tu mówić – film podzielono na kilkadziesiąt powyrywanych z chronologii scenek. To odejście od schematu przyczyna-skutek dodatkowo miota statkiem pijanym, którym usiłuje płynąć tkwiąca w mentalnej gimbazie pierwszoplanowa dorosła. A o miotanie w tym filmie nie trudno. Karolina wydaje nie wiadomo gdzie zarobione pieniądze na kokainę, wódę i jeszcze raz kokainę. Nie wiadomo również, kiedy jest na kwasie i czy kiedyś bywa trzeźwa. Zgodnie z obraną przez reżyserkę metodą uczestniczącą, razem z bohaterką chodzimy na kolejne zakrapiane imprezy. Może dlatego razem z Karoliną gubimy również wątek. A może wcale nie dlatego. Karolina boczy się na świat, bo odebrał jej wenę twórczą. My też szukamy jakiegoś jej przebłysku. A że na ekranie nie możemy go znaleźć, boczymy się razem z dziewczyną.

 

 

Naszą pisarkę napisano z pretensji. Nad portfolio pracuje produkując bełt przy porannym kacu lub selfie z psiapsiułą. Pozbawiona historii, wysterylizowana z motywacji, imponująco wyjałowiona z charakteru – a nas wyjaławiająca z jakiejkolwiek empatii – postać Karoliny oddaje celność (znikomą) spostrzeżeń (tycich) Katarzyny Rosłaniec na każdy inny temat. Kumplująca się z Karoliną bohema artystyczna przyleciała tu chyba prosto z Wypożyczalni Klisz w Krainie Stereotypu. Powiecie, że takie miejsce nie istnieje? Rosłaniec stale do niego zagląda. Przedstawionemu na ekranie życiu młodego literata w Polsce bliżej do fantastyki niż obyczajówki. Z kolei refleksje ekranowych 20- i 30-latków wypada opatrzyć apostrofą „Drogi pamiętniczku”, zapowiadającą egzaltację sflaczałego od nadmiaru grzesznej przyjemności nastolatka.

Nie wiem, w jakim świecie żyje Rosłaniec, ani z jakim gatunkiem ludzi obcuje. Wiem za to, co ją podnieca. Wyraźnie satysfakcjonuje ją życiowa niemoc swojej bohaterki, dziewczyny napisanej z hashtagów #lubię_chodzić_nago, #piję_więc_jestę_artystką, #gdzie_się_podział_mój_koks. Podstawa jej diety to drink z procentów i płynów ustrojowych; dieta duchowa – Instagram; środowisko występowania – ochlaj lub orgietka. Z pewnością Karolina nie należy do sympatycznego gatunku. Michel Houellebecq drapie się po głowie i poziewuje, gdy Rosłaniec wyrzuca strony z jego książek, a ekranizuje samą okładkę. Dziesiątki dwuminutowych, achronologicznych scenek zamkniętych w instagramowym kadrze jakoś podkreślają klaustrofobię pozbawionego narracji życia; równocześnie stanowią jednak coś w rodzaju smutnego żartu z kina społecznie zaangażowanego. Reżyserska obserwacja zostaje tu zastąpiona zachłanną na sensację partycypacją. W świecie twórczyni Galerianek wulgarność zasługuje na miano slangu (a przy okazji staje się stemplem stojącej za kamerą reżyserki).

Rosłaniec to leniwa pozorantka życia, która o normalności wie tyle, co koty z podziemi Pałacu Kultury – wyjrzą takie o trzeciej w nocy na powierzchnię Baru Studio i dziwią się, że większość człowiekowatych jest pijana. Znajduję ironię w tym, że narkotyczna nieskładność stanowi budulec historii o święcącej sukces pisarce. Pisarce, która w jednej ze scen pomysł na kolejną książkę wyjaśnia słowami: „Trudno mi to wyjaśnić słowami”. No to ma dziewczyna zagwozdkę. Lecz, oho, nie jest sama! Aktywnie wspiera ją Rosłaniec, gdy dialogi-mutanty zaczynają się w jednym miejscu, a kończą na przyczynowo-skutkowych antypodach. Jak w epizodzie pod prysznicem: ona odmawia mu seksu, on odpowiada, że woda jest za gorąca. Woda jest za gorąca, a scenariusz świszczy. Woda jest za gorąca, więc aktorzy chodzą nago. Nagość pracuje tu 24/7, a seksem chyba się oddycha. Seksu jest tu tak dużo, że przestaje mieścić się w kadrze. Czasem utnie się jakąś głowę, innym razem ramię, z zachowaniem arthouse'owych przykazań. Najważniejsze, by zmieścił się penis. W kadrze się zmieścił. Bo choć Szatan kazał tańczyć, Rosłaniec namawia do ruchów frykcyjnych. Taka jest już nasza Kasia. Taka przewrotna.

• • •

Gabriel Krawczyk – rocznik '91. Jeśli wierzyć opiniodawcom, był już błaznem, kombinatorem, niedoszłym księdzem, przyszłym jazzmanem, głuchą kurwą. Aktualnie rowerzysta, łasuch, student (w tej kolejności). Pisze o kinie (wszelakim). Publikował lub publikuje m.in. w „Kulturze Liberalnej”, „Ekranach”, na portalach O.pl, Esensja.pl. Prowadzi bloga http://kinomanhipomaniakalny.blogspot.com/

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information