Jedzenie, czyli wszystko. "Więcej niż możesz zjeść" Doroty Masłowskiej

Michał Sowiński

Masłowska w jeszcze innej odsłonie: tym razem ironicznej autorki ironicznego poradnika w nie całkiem ironicznej gazecie. Gdy autorzy decydują się wydawać swoje zbiory artykułów z gazet czy sieci, to zawsze budzi się we mnie opór – że odgrzewane kotlety, że nie było pomysłu, a wydawniczy deadline na karku (ten argument akurat jestem w stanie zrozumieć), że budżet się nie domyka, więc trzeba jeszcze trochę wycisnąć z tego, co już dość wyciśnięte – ale nie w tym przypadku. Więcej niż możesz zjeść to solidna pozycja, która, mimo swojego kompilacyjnego charakteru, broni się i to bardzo efektownie – nie tylko świetnymi (jak zawsze) ilustracjami Sieńczyka, ani faktem, że czytelnicy Masłowskiej raczej „Zwierciadła” nie prenumerują, ale przede wszystkim tym, że z książki tej wyłania się jeszcze inny niż do tej pory (a było już ich sporo) obraz autorki, która świetnie radzi sobie także w formacie felietonowym.

Zjawiskiem domagającym się osobnego opisu jest recepcja każdego kolejnego projektu sygnowanego przez Masłowską (czy to powieść, czy książka dla dzieci, czy muzyka...). Kanonicza wersja wypowiedzi na temat jej twórczości musi zaczynać się od wyrażenia swojego zdziwienia, że Masłowska tym razem jednak nie jest kontrowersyjna. Otóż, drodzy miłośnicy Balzaca i Dehnela, Masłowska dawno już przestała być kontrowersyjna – przy założeniu, że kiedykolwiek była. No chyba że ktoś czuje się zgorszony jak w książce pojawiają się brzydkie słowa lub niepochlebne opinie na temat naszej ojczyzny. W takiej sytuacji pozostaje czytanie tylko (niedoszłych) noblistów.

Ale do rzeczy – otóż nowa propozycja Masłowskiej, czyli parakulinarne felietony, jest wyjątkowo mało kontrowersyjna. Zajmuje się w niej pozornie najniewinniejszą rzeczą na świecie, czyli jedzeniem i piciem (i wszystkim, co temu towarzyszy). W ciągu ostatnich lat Polacy pokochali fatalną miłością gotowanie – już nie schabowy z ziemniakami czy mielone z mizerią, ale raczej krem ze szparagów i zapiekanka łososiowo-brokułowa z kozim serem. Czasy się zmieniły – teraz prawie każdy aspiruje do klasy średniej (niektórzy nawet do tej wyższej), a to zobowiązuje – wpadają znajomi na imprezę, to głupio podać paluszki i czipsy, trzeba zrobić humus i falafele. Masłowska, trochę z boku, trochę ironicznie, ale jednak deklaruje, że „kanapka z serem”, która miała wstrząsnąć społeczeństwem konsumpcji, już nie spełnia swojej roli. Oczywiście, wszyscy się starzejemy, ale nie każdy umie zrobić to jak Masłowska.

 

 

Podobnie jak w przypadku projektu Mister D, Masłowskiej-autorce felietonów „Zwierciadła” udało się przechwycić i po swojemu powyginać język, którym jesteśmy zewsząd karmieni – dzięki temu udało się jej przeniknąć do sedna tego, co od dłuższego czasu w zasadniczy sposób definiuje polską rzeczywistość – czyli wszechobecnego języka lifestyle'u, nie tylko kulinarnego. Taka strategia wydaje mi się zdecydowanie ciekawsza niż nieprzejednane trwanie na pozycjach kontestacji.

Haters gonna hate rzadko kiedy to podstawowe prawo współczesnej kultury sprawdza się bardziej niż w przypadku Masłowskiej. Otóż źródeł hejtu jest tu co niemiara – można klasycznie: że się sprzedała, można bardziej z pozycji literacko-artystycznych: że czemu felietony i do tego sformatowane jako rubryka „babskich porad” (niby ironicznie, ale wciąż), można wreszcie wytoczyć ciężkie działa lewicowe: oto Masłowska nieporadnie próbuje wytłumaczyć się ze swojego akcesu do klasy średniej i opisuje swoje wycieczki do USA czy Chin albo opowiada o problemach polskiej soccer mom. Nie ma większego sensu na te zarzuty odpowiadać, bo hejterzy będą robić to, co zwykli robić, niemniej trzeba podkreślić, że taka perspektywa prześlepia niezmiernie ważny punkt całego projektu „Masłowska”, czyli owego językowego podminowywania rzeczywistości, ciągłego jej osłabiania i rozpuszczania przy pomocy ironii i pastiszu. Dokonuje tego przy pomocy bardzo subtelnych narzędzi, nie wali młotem, lecz dłubie od środka – tego, jak się wydaje, wielu jej wybaczyć nie może.

Więcej niż możesz zjeść ma jeszcze jedno oblicze, o którym warto wspomnieć. Spod licznych scenek rodzajowych z udziałem jej rodziny i znajomych, często przebijają wspomnienia z dzieciństwa (przywoływane oczywiście poprzez wątki kulinarne). Masłowska niebezpiecznie zbliża się tu do cienkiej granicy, za którą zieje otchłań sentymentu za latami dziewięćdziesiątymi. Widziałem najlepsze umysły mojego pokolenia (i te trochę gorsze też) zniszczone tym szaleństwem. Wszyscy ci policmajstrzy, co rozwiązują zagadki kryminalne w Breslau i w Lwowie wydają się przy tym niewinną zabawą. Nawet pobieżny rzut oka na współczesną polską literaturę pozwala dostrzec, że jest ona trawiona jakąś niewyrażalną, nieprzepracowaną stratą generującą tęsknotę za dekadą transformacji. Całe szczęście, że Masłowskiej zawsze udaje się w odpowiednim momencie sypnąć garść piachu w zębatki tej rozpędzonej machiny literackiej. Przywołuje co prawda bardzo sugestywne i łatwo rozpoznawalne symbole szkolnej gastronomii epoki późnego Wałęsy i wczesnego Kwaśniewskiego, ale nie obciąża ich sentymentem, ani, co szczególnie istotne, nie buduje wokół nich żadnej wspólnoty doświadczeniowo-pokoleniowej. To, co proponuje w zamian, to literatura tylko pozornie niskokaloryczna i łatwostrawna (proszę wybaczyć – ciężko uniknąć tu tej metaforyki...), bo skutki jej konsumpcji możemy odczuwać jeszcze przez dług czas. I tu rozchodzi się język kuchni i literatury, bo w przypadku tej drugiej, to akurat bardzo dobrze.

 

Dorota Masłowska, Więcej niż możesz zjeść, Noir sur Blanc 2015

• • •

Czytaj także:

• • •

Michał Sowiński (1987) – absolwent Filologii polskiej (UJ), obecnie doktorant (WPUJ). W Ha!arcie zajmuje się różnymi rzeczami. Myśli o sobie jako o literaturoznawcy (miłośnik prozy), czasem para się krytyką literacką. Dyrektor programowy Festiwalu im. Jana Błońskiego.

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information