Pornografia biedy. "(niepotrzebne skreślić)" Wojciecha Engelkinga

Michał Sowiński

(niepotrzebne skreślić), debiutancka powieść Wojciecha Engelkinga,rości sobie pretensje do bycia diagnozą pokoleniową. 22-letni autor stara się w niej pokazać kondycję swoich rówieśników, czyli ludzi urodzonych w Polsce epoki transformacji. Powiedzieć, że jego diagnozy nie są optymistyczne, to jak stwierdzić, że w tekstach Ciorana rzadko można znaleźć radość życia. Początkującym pisarzom w Polsce zazwyczaj brakuje rozmachu i śmiałości w stawianiu mocnych i odważnych tez, jednak przesada w drugą stronę może być równie, jeśli nie bardziej, szkodliwa. Świat, który opisuje Engelking, nie jest czarno-biały – jest po prostu jednolicie mroczny, jednoznacznie zły i nieodwracalnie zdegenerowany. Z początku można potraktować to jako rodzaje retorycznego wyolbrzymienia, jednak szybko orientujemy się, że za tym oceanem żalu i bluzgu na rzeczywistość nie ma nic więcej, a ocean, jak to ocean, jest monotonny i nudny. Ten jednostajny monolog przypomina perorującego na rodzinnej imprezie wujka, który aż do samego końca imienin babci nie wychodzi poza: „Sami złodzieje, wszyscy tylko za kasą, dzisiaj to już żadnych wartości...”.

Ale po kolei. Jest połowa XXI wieku, świat został nieodwracalnie zmieniony w reality show za sprawą internetowego portalu Fabuła (to, że nazwa portalu rozpoczyna się literą F, jest, jak na standardy tej powieści, bardzo subtelną aluzją). Prywatność przestała obowiązywać, każdy może obserwować każdego w dowolnej sytuacji. Społeczeństwo zostało całkowicie zatomizowane, nie ma już żadnych wartości społecznych, a wszelkie formy empatii są karane. Oto rama fabularna dla (niepotrzebne skreślić) – akcja powieści ma formę odnalezionych zapisków sprzed katastrofy społecznej, jaką było pojawienie się Fabuły (swoją drogą, to interesujące, że autor postanowił własną powieść uczynić reprezentatywnym dziełem literackim dla drugiej dekady XXI wieku). Szybko przychodzi pierwsze rozczarowanie – ta rama, choć efektowna, nie ma żadnego znaczenia dla powieści. Ot, ozdobnik mający uatrakcyjnić całość. Wtręty „z przyszłości” pojawiają się dość często, ale służą autorowi wyłącznie do wygłaszania patetycznych frazesów o zanikaniu odruchów społecznych i postępującej komercjalizacji rzeczywistości. Brak tu jakichkolwiek futurologicznych komplikacji fabularno-językowych, eksperymentów formalnych (kawałkowanie i fragmentaryzacja jest już tak powszechna, że za awangardowe zaczynają uchodzić teksty linearne i spójne fabularnie...).

 

 

A reszta? Reszta toczy się niemrawo, bez wyraźnego celu. Bohaterowie, Wiktor i Weronika, początkowo się nie znają, potem ich losy zaczynają się zazębiać. On pracuje jako windykator, ona jest bezrobotna, poszukuje pracy, czasem zajmuje się czymś dorywczo. W jednym z wywiadów autor sugerował, że czytelnik powinien nie lubić tych postaci, gdyż celowo zostały skonstruowane jako „nieprzyjemne”. Aby jednak tak było, musiałby one być najpierw postaciami, bo Wiktor i Weronika (i właściwie wszyscy bohaterowie tej powieści) to wydmuszki, bezkształtne i pozbawione właściwości awatary, których jedynym zadaniem jest udowadnianie (najczęściej poprzez podejmowanie absurdalnych decyzji) kolejnych tez narratora na temat kondycji dzisiejszego społeczeństwa. Bohaterowi ci mają swoje małe marzenia – markowe ciuchy, duży telewizor, zagraniczne wakacje – chcą być kimś ważnym. Ta oczywista karykatura klasy średniej aspirującej ma tu jednak dość szczególną formę. Dziennikarka portalu natemat.pl (z którym zresztą Engelking współpracuje) zauważyła, że autor (niepotrzebne skreślić) ma „podejrzanie socjalistyczne poglądy”. I tu pełna zgoda, autor faktycznie „w podejrzany sposób” pochyla się nad kwestiami społecznymi. Rzeczywistość, którą przedstawia, jest całkowicie zdezintegrowana – relacje międzyludzkie oparte są wyłącznie na wyzysku i poniżeniu, a chciwość jest jedynym mechanizmem napędowym wszelkich działań. Ludzie, którzy zamieszkują ten świat, są albo bajecznie bogaci (przepych w stylu filmów gangsterskich z lat 90.), albo żyją w skrajnej nędzy (w duchu dickensowskim) – pośrodku zieje otchłań. Bogaci oczywiście gardzą biednymi, a z ich upokarzania uczynili główne źródło rozrywki. Biedni z kolei są pogodzeni ze swoim losem, a nawet jeśli próbują się zbuntować, robią to w możliwie najbardziej absurdalny sposób (jak Weronika, która zaciąga pożyczkę oprocentowaną na 100% w szemranym parabanku, aby nakupować sobie markowych ciuchów w galerii handlowej). Intensywność, z jaką autor podkreśla tę różnicę, da się chyba tylko opisać w kategoriach fetyszystycznych – ambicja stawiana diagnoz społecznych widoczna na początku, dość szybko przeradza się w pornografię nędzy, która, co należy wyraźnie zaznaczyć, jest przede wszystkim pewną fantazją autora.

(niepotrzebne skreślić), jak możemy się dowiedzieć ze wspominanego wywiadu, powstawała jako zlepek wypowiedzi z forów internetowych. Nawet jeśli to prawda, czego nie widać ani w warstwie językowej, ani fabularnej, to od literatury powinno wymagać się jakiejś formy twórczego przefiltrowania językowego surowca. Bohaterowie powieści nie mówią głosem internetowego hejtu, bluzgu czy trollingu (to akurat mogłoby być ciekawe!), wygłaszają swoje monologi raczej zlepkiem korposlangu i reklamowego bełkotu, czasem stylizowanego na parodię języka hipsterskiej lewicy. Wynalazek dość oklepany i do tego kiepsko zrealizowany. W efekcie bohaterowie Engelkinga przypominają mniej udane kopie bohaterów Shutego czy Masłowskiej. Z językiem dzisiejszego internetu ma to tyle wspólnego, że udało się tu osiągnąć znużenie zbliżone do tego, jakie ogarnia przy lekturze dziesiątego z kolei komentarza pod artykułem na jednym z popularnych polskich portali.

Wojciech Engelking, (niepotrzebne skreślić), Świat Książki 2014

• • •

Czytaj także:

• • •

Michał Sowiński (1987) – absolwent Filologii polskiej (UJ), obecnie doktorant (WPUJ). W Ha!arcie zajmuje się różnymi rzeczami. Myśli o sobie jako o literaturoznawcy (miłośnik prozy), czasem para się krytyką literacką. Dyrektor programowy Festiwalu im. Jana Błońskiego.

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information