Maszyna Piotra Janickiego uruchomiona zostaje najczęściej przez przypadek, przez jakieś momentalne kuriozum. Chodzi o błysk, który wkrótce po naoliwieniu wszystkich trybików frazy zostaje spektakularnie porzucony na rzecz innego, właściwego ruchu myśli. To niebezpieczna, ale przemyślana taktyka.
Ależ sadysta z tego Villeneuve'a! Nie będzie przesadą stwierdzenie, że reżyserowane przez siebie postacie traktuje jak szmaty. Najpierw przejeżdża nimi po labiryncie fabularnych niedopowiedzeń. Pozwala im wchłonąć niemożliwy do zmycia brud tam zastany, następnie wyciska ich z poczucia dobrego smaku i przyzwoitości, a po finałowym przetrzepaniu pozostawia samym sobie – wyschniętych, moralnie i fizycznie skatowanych, zupełnie nie do użytku.
Przecież nie każdy, kto wyjeżdża do Polski, koniecznie chce tu zostać. Dla wielu z nich Polska to tylko pierwszy krok do Europy. Ponadto, uważam, że ostatnie wydarzenia i zmiany społeczno-polityczne spowodowały pojawienie się zupełnie innego celu wyjazdów Ukraińców, a mianowicie: zdobycie wiedzy i doświadczenia dla inicjowania zmian we własnym kraju oraz przeniesienie zagranicznych praktyk na nasze rynki.
Trudno nie lubić Val. Główna bohaterka filmu Anny Muylaert hojnie rozdaje szczere uśmiechy, promieniuje ciepłem i serdecznością, a i nieobce jej przewrotne poczucie humoru. Ten portret byłby jednak rażąco niepełny, gdyby nie jeszcze jeden rys charakteru Val – głęboka szczerość jej postawy.
Są w grafomańskiej Love momenty, gdy chcę komuś wysłać SMS-a o treści „pomagam”. Gasparowi Noému udaje się jednak rzecz niebłaha. Skutecznie przekonuje, że gdyby filmy z genitaliami w rolach głównych brzmiały i wyglądały jak Love, wówczas najbardziej rytualną odmianę kinomanii zwaną pornofilią należałoby wpisać do ceremoniału szanujących się estetów. Noé jako neo-Coelho i arbiter elegancji? Być może. Noé-krętacz? Na pewno.
Jeżeli chcesz dobrze wypaść na pierwszej rozmowie, a boisz się popełnienia gafy, np. przez wstukanie jakiejś głupoty, która mogłaby zrujnować wasz przyszły, bardzo prawdopodobny związek, najlepiej w ogóle się nie odzywaj. W ogóle. Jest to niezmiernie skuteczny w swojej prostocie sposób na „ciszę jak ta”. Nie bój się tej ciszy!
Tworzenie przez programistów zrównane zostaje z tworzeniem przez użytkowników, programowanie znaczy tyle, co granie. Problem w tym, że jedni dają kasę, aby tworzyć, a drudzy tworzą, aby dostawać za to kasę. Zrównanie konsumpcji z produkcją umożliwia wygenerowanie większych zysków przez ukrycie realnej władzy programistów za wirtualną władzą graczy.
Zdarza mi się też denerwować na samą myśl o kolejnym darmowym stażu lub praktyce, którą chciałabym podjąć. Przecież u nas prawie w ogóle nie ma praktyk! Żaden „porządny” przedsiębiorca nie wpuści do firmy osoby, która miałaby możliwość zapoznania się z jakimiś szczegółami dotyczącymi jej działalności. Potencjalny pracownik musi być albo dobrym znajomym, albo członkiem rodziny.
Gdy już poprawnie i miło się przywitaliśmy, zaczynamy prowadzić konwersację tzw. właściwą. Ale jak należy prawidłowo rozmawiać z drugą osobą będącą człowiekiem, aby ją sobą zainteresować? Jest to trudna sztuka. Zwłaszcza mężczyznom bardzo często wydaje się, że nie potrafią nawiązać żadnego połączenia z kobietami.