W tym właśnie świecie, nad którym Belzebub całkowicie przejął kontrolę, a jego armią jest twarde jak stal lewactwo, osadzony jest debiut prozatorski szefa Telewizji Republika. Operacja „Chusta” to – według słów Dariusza Karłowicza – „napisana z wielkim rozmachem” powieść sensacyjna z gatunku theological fiction.
Jak elegancko popaść w depresję i stracić resztki godności w weekend, czyli typowa randka z Tindera (Cz. 3)
Gdy w końcu udało Ci się umówić z jakąś osobą poznaną za pomocą aplikacji Tinder – i załóżmy, że spełniła już ona trzy niezbędne do owej randki warunki: okazała się prawdziwa, zjawiła się na miejscu i wygląda tylko w 90% zupełnie inaczej niż na swoich zdjęciach – musisz jeszcze pamiętać, jakich reguł przestrzegać, aby nowo poznanej natychmiast nie odstraszyć.
High-Rise działa – działa jak precyzyjny mechanizm, rozprawa o nieudanej rewolucji, katalog symboli. Krzyżówka, która chciała być literaturą. O ileż bardziej stymulujące byłoby okazjonalne odejście od normy, jakaś doza spontaniczności. Być może z niej zrodziłyby się emocje. Być może dzięki niej mocniej obchodziłoby nas, co nastąpi po wspomnianym wcześniej wybuchu.
Uznawanie popkultury za źródło wszelkiego zła jest niepoprawne z założenia. Popkultura to rodzaj uogólnionego, uśrednionego gustu, dostosowanego do potrzeb większej części społeczeństwa. Dlaczego z tego nie skorzystać? Mam wrażenie, że demoscena dorobiła się współcześnie co najmniej czterech trendów, które odzwierciedlają zupełnie odmienne kierunki, niekiedy tylko zazębiając się.
Problem z Płaszowem rozciąga się przez wszystkie elementy życia społecznego. Od pamięci historycznej po urbanistykę, od edukacji po samą koncepcję polityki władz miasta. To jeden z wielu obszarów, które dla krakowian stały się nie-miejscami – przestrzenią, która wedle francuskiego antropologa Marca Augé, znajduje się poza czasem, historyczną tożsamością, świadomością odwiedzających je osób.
Imponująca łatwość, z którą Bykow nanosi swoich bohaterów, tych zwyczajnych-niezwyczajnych, na umiejętnie zarysowane tło społeczne, i biegłość, z jaką przechodzi od kina opartego na moralnym dylemacie do pasjonującej sensacji, czyni go jednym z najciekawszych rosyjskich twórców młodego pokolenia.
Co łączy zamach na Jana Pawła II, zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki i katastrofę smoleńską? Rosyjska inspiracja. Zdemaskowała ją Maryna Miklaszewska, która nie bojąc się odwetu z rąk seryjnego samobójcy, wydała książkę Spotkałam kiedyś prawdziwego hipstera. Jej powieść jako brawurowe political fiction zrobiła szybką karierę w prawicowych środowiskach i doczekała się pochwały ze strony samego Rafała Ziemkiewicza.
Bardzo prawdopodobne, że Simon Stone zamarzył sobie ożywić Henryka Ibsena. 31-letni reżyser z Australii, niczym doktor Frankenstein, chciał wgrać powstałemu z martwych Norwegowi dzisiejszą mentalność. Z jego strategii twórczej chciał zdjąć jarzmo teatralności i jednocześnie uwrażliwić go na język kina. Ponieważ Stone nie posiadł cudownej mocy przywracania do życia klasyków XIX-wiecznego dramatu – zrobił film.
To, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku w zimnym, podmokłym lesie rosyjskim, przyniosło interesującą modę literacką. Katastrofa prezydenckiego samolotu szybko awansowała do rangi mitu, stając się wydarzeniem definiującym modus operandi polskiej prawicy i rozpoczynającym nową narrację o Polsce i jej dziejowej roli.