Impresje rudnickie (18 i 19)
22.09.2011
Znowu późna pobudka i później praca z tabelkami. Dzisiaj też jestem niespokojny, denerwuję się trochę przed jutrem: duża publiczność, raczej niezainteresowana poezją. Ale przygotowałem sobie psychodeliczny zestaw z "Mixtape'u" i "Zespołu", postaram się zrobić zabawę. Pisałem se z Arkiem i Łukaszem, Wojtka jutro niestety nie będzie. I Julki, bo jedzie do Wrocławia.
26.09.2011
W piątek pojechałem do Arka, bo te urodziny, to u Arka, o rany, i urodziny - słabe, mało ludzi, ale prezent jaki daliśmy, ojej. O rany. Zostałem jeszcze na calutką sobotę, to Ola i Mirek - i też o rany. A dzisiaj dzień rejestracji na przedmioty, więc świat USOSu.
27.09.2011
To będą chyba najkrótsze "Impresje" w ich króciutkiej historii. Znowu stukam z tłumaczeniami, wczoraj się na wszystko elegancko porejestrowałem. Arek pojechał w rodzinne strony, pyta, czy bym nie doglądnął pod jego nieobecność humoru Ani, to może wyskoczę do niej. Muszę bilet miesięczny kupić. W sobotę idziemy chyba na Marsz Wyzwolenia Konopi.
Myślę, czy by z początkiem studiów nie zakończyć pisania tego pamiętniczka. Nie wyobrażam sobie za bardzo codziennego wystukiwania wątpliwej jakości uczelnianych przygód. Kroniką wiejskiej sielanki był ten dzienniczek i chyba nie ma w nim miejsca na miasto.
29.09.2011
Więc przedwczoraj pojechałem do Ani, a tam - oczywiście - "o rany". Ledwo się dzisiaj (a i przez cały wczorajszy dzień) pozbierałem, to mnie czekają tabelki. Olgierd Dziechciarz, co to mi przesłał dwa olkuskie tomiki (może pamiętacie?), a o których napomknąłem w "Lutowaniu", napisał: "Następnym razem to ci prawdziwe gówno wyślę, palancie!", hehe. W tym tygodniu nie ma ani "Lutowania" ani "Impresji". Do "Lutowania" nie ma siły, a do "Impresji" materiału. Się nadrobi.
Pisze do mnie jakiś wesołkowaty (?) typek, który myli mnie z przemkowym nickiem z hypka. Mianownikiem oczywiście "korut". Ech, trzeba by se jakiś transparent skołować na piątek.
Pojechałem do Myślenic kupić bilet miesięczny, po czym wróciłem i stukałem, stukałem, aż raz zapomniałem zapisać i straciłem efekt pracy. Brat wrócił i zajął komputer, to poszedłem na boisko popatrzeć na chłopięcy meczyk, jak rasowy pedofil.
30.09.2011
Oj, wieczór już - co ja dzisiaj robiłem? Ano stukałem, kurwa, od rana do późnego popołudnia, kiedy to wrócił brat i zajął komputer. To poszedłem na spacerek.
1.10.2011
Witamy nowy miesiąc, witamy sprzątaniem od rana i epistemologicznymi (?) nerwami dotyczącymi skrócenia jedynych spodni, jakie posiadam. Stare, dobre (tak je lubiłem) pękły w kroku, dziura wielkości rozcapierzonej dłoni. Nowe u krawcowej, coby skróciła nogawki - jestem tak gruby, że mój obwód pasa jest kojarzony z wysokim wzrostem. A spodnie potrzebne, żeby na ten marsz jechać. I iść. W marszu.
3.10.2011
To byłem u Arka, i wszyscy byli też, ale średnio, ciężki klimat, na marsz nawet nikt nie kiwnął kolanem. A dzisiaj ból brzucha wielki w nocy i rano, nic zjeść, jechać o 7:50 żeby się zorientować, że nie ma pierwszego wykładu, później pochodzić z Dominiką, spotkać Klaudię, uczestniczyć w wybitnie nudnej "Interpretacji dzieła teatralnego" z Popielem, poznać Szymka Kelera, jechać do Dominiki na obiad, wpierw zakupy, później przyjeżdża też Szymek, jemy, siedzimy, milutko.
4.10.2011
Miało się na WF jechać, pokazać, że się ma zaliczony jeden semestr, ale się [tu celowa cenzura autora; pozwólmy sobie tylko wspomnieć barszcz i szampan]. Gnuśny byłem, zły na wszystko, na świat obrażony.
5.10.2011
Rano poetyka z Olą Szczepan, później sakramenckie gwoździe "Antyk/Biblia" i hej do domu, z powrotem. Mariana Stalę widziałem, brodę zgolił, ale już odrasta. A! Na tym "Antyku/Biblii" typek prowadzący pomylił foie gras z fondue. Hehe.
Napisałem "Lutowanie" jeszcze przed obiadem, obiad był obfity i dobry albo dobry i obfity, rodzice wybierają się do Krakowa, brat na treningu, to pozostaje mi umyć schody do piwnicy i podłogę w łazience.
6.10.2011
Wyjątkowo jeszcze jeden dzionek dopisuję, bo za tydzień się chyba pożegnamy, najdrożsi. Ale to jeszcze nie. Dzisiaj mnie mama zawiozła do Biertowic, stamtąd busikiem do Julii, dychę jej zwrócić, choć jeszcze trzy w kolejce (dychy), Julka mi głowę zmyła za Arka, ale to szersza sprawa, właśniem ją z Areczkiem trochę wygładził, podprasował. Zajęcia okropne: ćwiczenia ze staropolki, łacina i gramatyka opisowa (na którą będę chodził z Kacprem Kutrzebą). Poznałem kilku ludzi, ale nie pamiętam, kilku ludzi mnie przywitało, ale nie kojarzę. Ale! - Krzysia Sztafę poznałem, tośmy se pogadali, się pokumamy najprawdopodobniej. Szlugów ramę zjarałem. Tyle. Pozdrawiam czule Arka Wierzbę i Szymka Kelera.
• • •
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (20)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (18 i 19)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (17)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (16)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (15)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (13 i 14)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (12)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (11)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (10)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (9)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (8)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (7)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (6)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (5)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (4)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (3)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (2)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (1)
• • •
Tomasz Pułka - (urodzony w 1988 r.) autor czterech tomów wierszy: "Rewers" (2006), "Paralaksa w weekend" (2007), "Mixtape" (2009) i "Zespół Szkół" (2010). Laureat Dżonki (2007) i stypendysta m. Krakowa.
• • •
Książki Tomasza Pułki w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art:
- Zespół Szkół (2010)
- Kryzys. Biuletyn poetycki (2009)