Impresje rudnickie (7)
7.07.11
Pisałem wczoraj, że wieczór "przy książce i herbacie", ale mnie brat namówił na "Kung-Fu Panda", to i obejrzałem z nim ten milutki film wypijając dwa żywczyki i konsumując kilka kanapeczek i ciasteczek. I dzisiaj już, wraz z nadejściem - nareszcie! - ładnej pogody wracam do diety i biegania.
Przede wszystkim do diety, bo pisząc te słowa nie mam kompletnie ochoty na bieganie, bo ledwo co się uwinąłem z tym gruzem. I myślałem sobie, że trudy wynagrodzi mi Tour, lecz mnie (i brata) rodzice wyciągnęli do Krzyszkowic, do robót z działką, tośmy obcinali gałęzie, co najgorsze nie było, bo później trzeba było wysiedzieć ponad pół godziny przy rozmowach "dorosłych".
Okazuje się, że muszę jutro jechać do Krakowa, na Retoryka, podpisać umowę i że dostanę dwie i pół stówki brutto. Więc w przyszłym tygodniu wybywam pod Wrocław, do Juliana, jak tylko wcześniej zapiszę się na studia (o ile się szczęśliwie dostanę).
8.07.11
No i pojechałem do Krakowa, gdzie na Retoryka podpisałem umowę, a i już się ucieszyłem, że uda się sfinalizować honorarium za książkę, ale się okazało, że liczba zwrotów (z hurtowni) przewyższa liczbę sprzedanych egzemplarzy, tak więc wieść o wyprzedaniu całego nakładu "Zespołu..." okazała się być nieprawdziwą. Ale w odwecie ponabierałem sobie książek z księgarni i za chwilę sobie dokończę tę o Jasiu Stoberskim, bo bardzo miło mi się ją czytało w autobusie powrotnym. Byłem też na polonistyce odebrać tomiki ze schowka Bukowca i spotkałem jakiegoś młodzieńca przy drzwiach, który się ze mną serdecznie przywitał, a którego miałem nieprzyjemność "nie pamiętać znikąd", co - chyba skutecznie - zamaskowałem, ale trapiąc się, że pewnie po pijaku poznałem i teraz ni dudu. Mam kilka takich twarzy, które kojarzę ("kojarzę twarze"), a których nie jestem w stanie za nic powiązać z osobą, i jest np. taki jeden kolega Krzysia Szeremety, któremu się przedstawiałem jak debil już chyba ze cztery razy w zamroczonym stanie, a którego godności nadal nie pamiętam. Co mnie dziwi, bo mam bardzo wykształconą pamięć do imion i nazwisk, która pozwala mi powoływać się na wspomniane (imiona i nazwiska) bez znajomości czegokolwiek więcej (chociażby).
"Każdy inny. Wspomnienia o Jasiu Stoberskim" bardzo mi podpasowała, przemilutko się czytało, Marecki odwalił kawał dobrej roboty, spróbuję se zorganizować chociaż jedną z pozycji Stoberskiego, coby skonfrontować wyobrażenie o tej prozie. Czytałem nudnego Kafkę, by po stu stronach przerzucić się na "New romantic" Michała Zygmunta, które sobie dzisiaj wziąłem z księgarni, ale po kilku akapitach (bardzo fajnych!) wzięło mnie na bieganie i kiedym założył buty, wzrok mój zatrzymał się na rowerze, to wziąłem ten rower i przejechałem się trasą spaceru, który - jak może pamiętacie - odprawiałem parę tygodni temu, bardzo miło było, zmęczyłem się - uznałem - dostatecznie. Wieczorem czytałem i oglądałem siatkóweczkę.
9.07.11
Nad ranem miałem niebywałe sny z rycerskim etosem w tle, później usunąłem gruz i skosiłem trawę, oglądałem Tour, zrobiłem rundę rowerem i zasiadłem do obejrzenia pierwszego odcinka "The Wire", które nareszcie znalazłem online i z napisami (jestem idiotą, nie obsługuję języka angielskiego i torrentów). Brat dostał udaru i wylądował w szpitalu. A dzisiaj "Dni Sułkowic", to i atrakcje wesołomiasteczkowe go ominą, mam nadzieję, że odbije sobie jutro. Jutro grają Brathanki, dzisiaj śpiewa baba podrabiająca Annę Jantar.
Przejechałem jeszcze rundę w drugą stronę na rowerze i oglądałem siatkóweczkę pijąc żywca, rodzice pojechali na te "Dni Sułkowic", siostra na imprezę, brat w szpitalu, to łyknąłem cztery browary ("czterrry browarrry"). Złapało mnie gastro przy "The Wire", więc sobie zrobiłem tortille i kanapeczki, ale brzuch nieziemsko rozbolał, to wyrzygałem posiłek przy pomocy szczoteczki, żeby sobie ulżyć, korzystając z przyjętego drogą werbalną doświadczenia byłej dziewczyny, bulimiczki, i se po tej żenującej czynności herbatkę wypiłem, i mnie kusił lorafen, którego ostania tabletka, to jebnąłem i spać.
10.07.11
Brata jeszcze dzisiaj nie wypuszczą, byliśmy u niego przed południem, popołudniu i wieczorem, filmy rysunkowe mu pościągałem, bo chciał, i siostrzanego laptopa mu tam zamontowaliśmy. A tak to kawka za kawką i "The Wire", jeszcze się tylko na rowerze dookoła wioski przejechałem.
11.07.11
Brat z powrotem w domu. "The Wire" od rana do popołudnia przeplatane słodyczami, kiedy to ojciec zaprzęgnął mnie do pomocy strażakom przy wycinaniu drzew (ojciec sam należy do OSP). Właśnie wróciłem do domu i usiłuję sprawdzić, czy dostałem się na studia, ale serwer jest kurewsko przeciążony. O, już.
I dostałem się na antropologiczno-kulturową!
12.07.11
Bardzo ubogie te ostatnie wpisy, ale to wina tego arcyserialu, od którego nie mogę się oderwać. Rano pojechałem do Krakowa zapisać się na studia, załatwiłem to lekko poznając pobieżnie jakąś panienkę, która na teksty kultury, czy coś takiego idzie, a później czekałem bitą godzinę na busa powrotnego (zlikwidowali chwilowo PKS-y, nie wiedzieć czemu) do Sułkowic, a w Sułkowicach jeszcze jedną godzinę, bo zamiast wybrać się pieszo, przespacerować te pięć kilometrów, zawierzyłem jakiejś babie, która mantrycznie powtarzała "zaroz bedzie jechoł". Przed obiadem skończyłem pierwszy sezon "The Wire", a po obiedzie, od 15:00 do 20:00 pomagałem strażakom przy ścince. A teraz kąpiel, kanapeczki, drugi sezon i jutro do Juliana. To przesyłam Łukaszowi te skromne w tej edycji zapiski i pozdrawiam Was serdecznie.
• • •
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (20)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (18 i 19)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (17)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (16)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (15)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (13 i 14)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (12)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (11)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (10)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (9)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (8)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (7)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (6)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (5)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (4)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (3)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (2)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (1)
• • •
Tomasz Pułka - (urodzony w 1988 r.) autor czterech tomów wierszy: "Rewers" (2006), "Paralaksa w weekend" (2007), "Mixtape" (2009) i "Zespół Szkół" (2010). Laureat Dżonki (2007) i stypendysta m. Krakowa.
• • •
Książki Tomasza Pułki w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art:
- Zespół Szkół (2010)
- Kryzys. Biuletyn poetycki (2009)