Impresje rudnickie (1)
Impulsem do wznowienia i odrestaurowania (w nowej formie) tego poletka okazał się być Łukasz, którego łechcąca zachęta przypomniała mi o Mareckim, który swego czasu mantrycznie powtarzał mi: "pisz dziennik". Ileż to ja już razy zabierałem się w swoim króciutkim życiu do prowadzenia dziennika!
Ileż to razy dumnie kładłem pierwsze zdanie bacząc, by jego waga skazywała moich przyszłych biografów na zadumę i bezradność wobec misternie skonstruowanej siatki heteronimów snujących balladę o portrecie artysty w czasach młodości. Tymczasem dwa lata temu, w swoje dwudzieste pierwsze urodziny, tryumfalnie pożegnałem obfitą i bujną "młodość" chorobą psychiczną, której oswojenie zajęło mi pierwsze takty - no właśnie: jak nazwać moment, w którym się właśnie znajduję, za niecały miesiąc kończąc dwadzieścia trzy lata? Powiecie, że to też jest jeszcze młodość, ale gdybyście mieli bezpośredni wgląd w czas, jaki przepędziłem między szesnastym a dwudziestym pierwszym rokiem życia musielibyście uznać wraz ze mną, że "młodość" mam już za sobą.
Można by żałować, że po tamtym okresie nie pozostały memuaryczne ślady; można by żałować, że nie wziąłem sobie do serca słów Mareckiego w tym burzliwym i pięknym czasie ćpańska i imprezy, ale - chciałbym napisać - nie warto. "Nie warto", bo być może rację ma Tadeusz Dąbrowski sugerujący w rozmowie z Tomaszem Piątkiem (http://www.youtube.com/watch?v=Prbr3AU3VVI), że "przygoda" z narkotykami to swoiste "antydoświadczenie", z którego niewiele lub nic nie zostaje. Czytałem ostatnio dużo Piątka, bo widzę klarowne podobieństwo w kontaktach z używkami; "szczęście w nieszczęściu" (po lekturze Piątka ciężko mi napisać "szczęście" bez użycia cudzysłowu), że nie miałem nigdy sposobności sięgnąć po helenę, choć był czas, że na randkowe pytanie: "Jakie jest twoje największe marzenie?" z przerażającą szczerością odpowiadałem: "heroina". Ale zresztą nigdy przesadnie nie ciągnęło mnie do euforyków, o tyle, o ile "najlepiej" (chwiejnie pojęcie) czułem się po piksach z MDMA i czystym mefedronie w kryształach. W wyjątkowo przećpanym sierpniu 2007 napisałem nawet (na słynnych "białych serduszkach", którym poświęciłem ostatnio opowiadanie do książki "Wojny narkotykowe. Doniesienia z pola walki") naiwny i głupiutki Wiersz, który napisałem po zjedzeniu dwóch tabletek ecstasy. Zjadłem wówczas te dwa kurewsko mocne "serduszka" w samotności i kiedy weszły na dobre poryczałem się ze szczęścia czytając "serce" Romana Honeta.
A dzisiaj przeczytałem "Dwóch poetów" Balzaca i też się nawzruszałem! Najpierw rano zrobiłem sobie spacer do odległej o cztery kilometry sułkowickiej biblioteki, po powrocie czytałem, później skoczyłem z matką po lekarstwa. Lekarz nie jest pewien, czy w ogóle będę mógł je kiedykolwiek odstawić mając pewność, że psychoza nie wróci. Obecnie wdupcam przeciwpsychotyczny zolafren i klejący łeb ketrel. Ketrel jest dla afektywnych-dwubiegunowych, ale odnajduję się nadzwyczaj dobrze w tej porytej manianie, mając w pamięci, że dotychczas moje postrzeganie rozpięte było pomiędzy fizjologiczno-dragową manią a depresją, pseudoskutecznie leczoną używkami. Jest w tym nawet prawidłowość względem "pokłosia młodości", czyli wydanych przeze mnie dotychczas czterech tomików: "Rewers" pisałem w dwa rozdupcająco euforyczne miesiące, na ewidentnym maniakalnym haju, jeszcze bez żadnych wspomagaczy; "Paralaksa..." to wybór depresyjnych kawałków pisanych między 2004 a 2006, też bez wspomagaczy; "Mixtape" to już - jak nazwa wskazuje - mix stanów emocjonalnych między 2006 a 2008 popijanych browarem i przepalanych korutem; z kolei "Zespół Szkół" to już stricte dragowa książka, pod narkonautów pisana. Dostałem niedawno fragment powstającej o "Zespole" pracy licencjackiej i trafiłem na perełkę: "Próbując odnaleźć źródło "filozofowania" Tomasza Pułki, nasuwają się następujące koncepcje: kantowska Teoria poznania, znaczenie Tory, kognitywizm.", hehe. Szlachetna, kognistywistyczna mądrość lufy.
Oj, - jak zwykle - narozpoczynałem wątków i teraz już nie wiem, którym się zająć. To może sobie o tym pomyślę do następnego odcinka, tymczasem wybierając czerwone goldeny i debiut Cezarego Michalskiego, który wypożyczyłem sobie w zestawie z Balzakiem. Pozdro serdeczne!
• • •
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (20)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (18 i 19)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (17)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (16)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (15)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (13 i 14)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (12)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (11)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (10)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (9)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (8)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (7)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (6)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (5)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (4)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (3)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (2)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (1)
• • •
Tomasz Pułka - (urodzony w 1988 r.) autor czterech tomów wierszy: "Rewers" (2006), "Paralaksa w weekend" (2007), "Mixtape" (2009) i "Zespół Szkół" (2010). Laureat Dżonki (2007) i stypendysta m. Krakowa.
• • •
Książki Tomasza Pułki w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art:
- Zespół Szkół (2010)
- Kryzys. Biuletyn poetycki (2009)